75. urodziny Jerzego Domaradzkiego





6 stycznia 2018 roku swoje 75. urodziny obchodzi Jerzy Domaradzki.

Jerzy Domaradzki urodził się 6 stycznia 1943 roku we Lwowie. Przez pierwsze miesiące swojego życia mieszkał w domu przy słynnej ul. Łyczakowskiej. „Jeszcze jako nastolatek zainteresował się sztuką fotografii. Imponował mu chłopak, który wystawiał swoje zdjęcia w witrynie zakładu fotograficznego i zdał do szkoły filmowej. To był Andrzej Jaroszewicz, późniejszy operator «Faraona»” („Od Kutza do Czekaja”). Jerzy Domaradzki ukończył Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego (1970). Przez kilka lat (1961-1964) studiował też na Wydziale Operatorskim w Szkole Filmowej w Łodzi, ale ostatecznie ukończył Wydział Reżyserii na tej uczelni (1974).

Dobry początek

Zaczynał jako asystent reżysera na planie filmu „Trzeba zabić tę miłość”. „Janusz Morgenstern zostawił mi niemal całą postprodukcję. Tylko przychodził i sprawdzał” – wspominał po latach w rozmowie z Barbarą Hollender w zbiorze opowieści „Od Kutza do Czekaja”. Przez kilka lat był zawodowo związany z Zespołem Filmowym „X”.  Był II reżyserem na planie serialu telewizyjnego „Czarne chmury” Andrzeja Konica oraz nominowanej do Oscara „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy. Samodzielnie zrealizował „Romans” (w ramach fabularnego cyklu „Obrazki z życia”), „Zdjęcia próbne” (wespół z Agnieszką Holland i Pawłem Kędzierskim), a także „Bestię” i „Planetę krawiec”, która przyniosła mu nagrodę jury ekumenicznego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno. Za swoją kolejną fabułę „Wielki bieg” zdobył Srebrne Lwy na FPFF w Gdańsku oraz nagrodę FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Montrealu. Potem nakręcił również serial telewizyjny „Trzy młyny” oraz znakomicie przyjęty przez widzów „Łuk Erosa”.

Wyjazd na antypody

W 1987 roku podczas pobytu na festiwalu filmowym w Sydney, prof. Jerzy Toeplitz zaproponował Jerzemu Domaradzkiemu poprowadzenie serii wykładów na wydziale reżyserii w tamtejszej szkole filmowej. Planowany początkowo na trzy miesiące pobyt został przedłużony najpierw na kolejny rok, a potem de facto na stałe. Dziś reżyser dzieli swój czas między Australię i Polskę. Oprócz pracy dydaktycznej, na antypodach nakręcił też m.in. „Struck by Lighting”, za który dostał kilka nominacji do nagród Australijskiej Akademii Filmowej oraz „Historię Liliany” – poruszającą opowieść o niezwykłej przyjaźni dwójki pokiereszowanych przez życie bezdomnych. Wyreżyserował również kilka dokumentów o Polakach mieszkających na kontynencie australijskim („Grać do góry nogami”, „Co ja tutaj robię…”, „Szlachetny dzikus”, „Kochać czy nienawidzić”).

Aktywny filmowiec

Na początku lat 90. przyjechał do Polski. W latach 1994-1996 pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich. „Byłem za jednym, wspólnym dla wszystkich filmowych zawodów związkiem, którego głównym celem jest ochrona praw autorskich. Znalazłem się wśród założycieli ZAPA. A potem odszedłem, uważając, ze swoją misję wykonałem” – przyznał po latach w rozmowie z Barbarą Hollender („Od Kutza do Czekaja”). Od ponad dwóch dekad jego dzieło z powodzeniem kontynuuje Jacek Bromski. 

W 2012 roku nakręcił „Piątą porę roku”, swój pierwszy od ćwierć wieku (!) film zrealizowany w Polsce. Powstała niezwykła opowieść o dwójce ludzi, których na emeryturze połączyło uczucie. „Od lat marzyłem o zrobieniu komedii, ponieważ uważam, że prawdziwy sprawdzian reżyserski to zrealizowanie mądrej, inteligentnej komedii. To jest najwyższy szczyt sztuki reżyserskiej. Okazało się, że na tę komedię nie mogę zdobyć pieniędzy. W związku z tym postanowiłem, że «Piąta pora roku» będzie taką próbą połączenia filmu drogi z elementami komediowymi” – wyjaśnił na łamach serwisu Portalfilmowy.pl.

Marcin Zawiśliński


05.01.2018