Adrian Panek najbardziej obiecujący

Adrian Panek. Fot. Marcin Kułakowski, PISF
Adrian Panek. Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

„Perspektywa”, nagroda imienia Janusza „Kuby” Morgensterna, została w tym roku przyznana po raz pierwszy. Jest to wyróżnienie dla reżysera za najbardziej obiecujący debiut, którego twórczość ma wielki potencjał i perspektywę rozwoju na przyszłość. W Kapitule nagrody zasiedli: Jacek Bromski, Juliusz Machulski, Krystyna Morgenstern, Grażyna Torbicka, Michał Kwieciński i Andrzej Kotkowski.

Osobistości polskiego kina

Podczas uroczystości w warszawskim kinie Kultura zgromadzili się członkowie Kapituły i ważne osobistości polskiego kina. – Chciałabym bardzo podziękować Krystynie za pomysł, żeby co roku przypominać polskiej młodzieży filmowej o dorobku Polskiej Szkoły Filmowej i naszym nieodżałowanym przyjacielu, Kubie Morgensternie, wspaniałym polskim artystyście – przywitała gości Agnieszka Odorowicz, dyrektor PISF. – Dziękuję też Jackowi Bromskiemu, za to, że Stowarzyszenie Filmowców Polskich jak zawsze stanęło na wysokości zadania i uznało tę inicjatywę za bardzo potrzebną. Mam nadzieję, że będzie kontynuowana. I muszę przyznać, że nie zazdroszczę kapitule zadania, bo mijający rok był rokiem bardzo udanych polskich debiutów.

„Morgenstern wiecznie żywy!”

– Szedłem ostatnio ulicą i patrzę: na ścianie budynku Zbyszek Cybulski, jak żywy. Po prostu jakiś graficiarz „machnął” Cybulskiego – zaczął opowieść Andrzej Wajda. – Przypomniałem sobie, że Zbyszek zagrał w „Popiele i diamencie”, bo Kuba Morgenstern doradził mi, żebym wziął właśnie jego. Nie byłem pewien tego wyboru, ale okazało się, że Kuba odkrył artystę, który tak mocno istnieje w naszej pamięci, że po pięćdziesięciu latach młodzi ludzie uznają za właściwe, żeby pojawił się ścianie, jak inni współcześni bohaterowie. Dlatego najlepszym hasłem na dziś jest chyba: „Kuba Morgenstern wiecznie żywy!”.

Przyjaciel młodych twórców

– Przez pięćdziesiąt lat, kiedy byłam żoną Kuby, to on przemawiał. Zawsze lubił przebywać z młodymi, pomagać im. Przez to sam był młody do końca, tak myślę. Ale jemu też na początku ludzie pomagali. Dlatego pod koniec życia myślał o stworzeniu stypendium dla młodego twórcy. Niestety, już nie on je wręcza – mówiła Krystyna Morgenstern. – Obejrzeliśmy z Kapitułą wiele filmów z 2011 roku i wszystkie są bardzo dobre. Ale „Daas” wydawał mi się najtrudniejszy i najciekawszy. Pomyślałam, że może Kuba też by go wybrał.

„Perspektywa” dla Adriana Panka

Pierwszym laureatem został więc Adrian Panek, reżyser filmu „Daas”. Odebrał statuetkę autorstwa Adama Myjaka i czek na 30 tysięcy złotych, ufundowany przez Studio Filmowe Zebra. – Jestem bardzo wzruszony i zaszczycony – dziękował. – Ten wieczór jest tak naprawdę świętem Janusza Morgensterna, którego miałem okazję poznać na Festiwalu w Gdyni. Spędziłem z nim krótką chwilę, stojąc w kolejce do szatni. Zamieniliśmy kilka uroczych słów, byłem bardzo onieśmielony. Nigdy bym nie przypuszczał, że kiedykolwiek dostanę nagrodę jego imienia.

 

Następna nagroda „Perspektywa” zostanie wręczona 16 listopada, w dniu urodzin Janusza Morgensterna.

 

Aleksandra Różdżynska

 

Czułość najważniejsza

Rozmowa z Adrianem Pankiem, laureatem nagrody „Perspektywa”.

 

PISF: Jesteś pierwszym laureatem nagrody „Perspektywa”. Z jakimi uczuciami ją przyjmowałeś? Czy to duma czy raczej czujesz zobowiązanie?

Adrian Panek: Odbieranie nagrody zawsze jest przyjemnością, bo to potwierdzenie, że praca, którą wykonaliśmy, znajduje uznanie. Ale rzeczywiście w przypadku tej nagrody, która jest również, w pewnym sensie, dawana na konto kolejnych filmów jest poczucie zobowiązania. I bardzo dobrze, bo to motywuje.

Czym jest dla Ciebie dziedzictwo Janusza Morgensterna?

Janusz Morgenstern jest jednym z ojców założycieli tego, co nazywamy Szkołą Polską. Nie byłoby nas, gdyby nie oni: język filmowy, wrażliwość, polska specyfika rzutuje na nas cały czas. Poza tym Janusz Morgenstern należy do gatunku prawdziwych filmowców, którzy tak samo świetnie robią film o miłości jak i o wojnie. Dla mnie największą wartością w jego filmach jest czułość, którą ma dla swoich bohaterów: nikomu nie udało się powtórzyć tego, co zrobił w „Do widzenia, do jutra” czy w „Trzeba zabić tę miłość”.

 

Grażyna Torbicka mówiła na scenie, że czekamy na twój następny film. Możesz zdradzić nad czym pracujesz, jakie tematy Cię inspirują?

Pracuję teraz nad współczesną historią, która opowiada o kontroli, jakiej jesteśmy poddawani nie zdając sobie z tego sprawy. Jest w tym pewne powinowactwo z „Daas”, bo to rzecz o naszym wyobrażeniu o rzeczywistości, ale opowiedziane z innej strony. Co ciekawe, po „Daas” zaproponowano mi również film o wikingach, rzecz Anno Domini 1020. Od frankistów do wikingów. Czas pokaże, jaki film będzie następny.

 

Rozmawiała Aleksandra Różdżyńska

21.03.2012