Andrzej Żuławski nie żyje

17 lutego 2016 po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Andrzej Żuławski, wybitny reżyser, scenarzysta, pisarz, nagradzany w Polsce i za granicą autor filmów fabularnych m.in. „Trzecia część nocy”, „Diabeł”, „Opętanie”, „Szamanka”, „Wierność” i „Kosmos”. Miał 75 lat.

Urodził się w 1940 roku we Lwowie, w rodzinie o artystycznych tradycjach: jego ojciec Mirosław Żuławski i stryjeczny dziad Jerzy Żuławski byli pisarzami. Przyszły reżyser spędził wczesne dzieciństwo w Polsce, potem z rodziną przeprowadził się do Czechosłowacji, a liceum ukończył we Francji. Tam też poszedł, za namową rodziców, na studia filmowe. – (…) jak każdy normalny człowiek na świecie chciałem iść do Łodzi, bo była to wtedy najlepsza szkoła filmowa (…). Rodzice się zbuntowali, że mnie nie wyślą do żadnej Łodzi, nawet jeśli bym zdał te egzaminy, dlatego że ja tam zginę marnie, jak mucha. Ojciec reprezentował PRL w ambasadzie w Paryżu, potem przy UNESCO, znał tych wszystkich ludzi. I powiedział: ‘Ciebie po prostu tam rozpiją i ty umrzesz, ty nie wyrobisz tego, to nie na twoją konsystencję, twoją kondycję fizyczną’. Matka się już kompletnie zbuntowała, więc zmusili mnie, żebym zdawał do francuskiej szkoły filmowej, co było możliwe tylko dlatego, że matura zdana w liceum polsko-francuskim (…) była ważna i we Francji i w Polsce, bo były dwa programy nauczania – opowiadał Andrzej Żuławski Piotrowi Kletowskiemu i Piotrowi Mareckiemu w książce „Żuławski. Przewodnik Krytyki Politycznej”. Ostatecznie w paryskiej Wyższej Szkole Filmowej IDHEC studiował w latach 1959-1960, równolegle ucząc się na wydziale filozofii na Sorbonie.

Na początku lat 60. reżyser wrócił do Polski i terminował u Andrzeja Wajdy – przy „Samsonie” (1961), „Miłości dwudziestolatków” (1962) oraz „Popiołach” (1965), nakręconej z rozmachem adaptacji powieści Stefana Żeromskiego.

W 1967 roku zrealizował dwa filmy telewizyjne: „Pieśń triumfującej miłości” na podstawie opowiadania Iwana Turgieniewa z Beatą Tyszkiewicz w roli głównej oraz „Pavoncello” ze Stefanem Friedmannem. Debiutem kinowym Andrzeja Żuławskiego była „Trzecia część nocy” (1971), innowacyjna, ekspresyjna i brawurowa, zarówno pod względem doboru filmowego języka, jak i tematu, opowieść o czasach okupacji z Leszkiem Teleszyńskim i Małgorzatą Braunek. Scenariusz, na podstawie własnych wspomnień, napisał wraz z synem Mirosław Żuławski. – Jeśli ten film można do czegoś porównać, to tylko do nagle zapalonej olbrzymiej latarni w martwym i monotonnym krajobrazie – pisał po premierze „Trzeciej części nocy” jeden z krytyków, cytowany przez filmpolski.pl.

Drugi film „Diabeł” (1972) – osadzony w 1793 roku na terenie zaboru pruskiego horror, z Wojciechem Pszoniakiem, Leszkiem Teleszyńskim i Małgorzatą Braunek – wzbudził ogromne kontrowersje, a przez cenzurę PRL został na piętnaście lat wysłany na półkę. Sam Andrzej Żuławski wyjechał do Francji, gdzie zrealizował trzy lata później adaptację powieści Christophera Franka „Najważniejsze to kochać”, z wyśmienitą Romy Schneider w roli starzejącej się aktorki filmów pornograficznych, którą zakochany w niej fotograf (Fabio Testi) stara się wydobyć z artystycznego dna i obsadzić ją w sztuce „Ryszard III”.

Po realizacji filmu, nagrodzonego Cezarem za najlepszą rolę kobiecą, reżyser wrócił do Polski, gdzie rozpoczął realizację „Na srebrnym globie” (1986) widowiska science-fiction, luźnej adaptacji „Trylogii księżycowej” Jerzego Żuławskiego. Film był kręcony w Polsce, Mongolii i na terenie Związku Radzieckiego. Gdy większość zdjęć była gotowa, produkcję „Na srebrnym globie” przerwała decyzja z ministerstwa kultury.

Andrzej Żuławski nie mógł realizować kolejnych projektów w kraju, po dwóch latach bezczynności wyjechał do Francji. W latach 80. nakręcił pięć filmów poza Polską. Pierwszy to hipnotyczny horror „Opętanie”  (1981) z Isabelle Adjani i Samem Neilem w rolach głównych, pokazywany na festiwalu w Cannes i nagrodzony za najlepszą rolę żeńską. W „Kobiecie publicznej” (1984) powracają częste motywy twórczości Żuławskiego, jak relacja między rzeczywistością a sztuką, czy popadająca w obłęd bohaterka (grana przez Valerie Kaprisky). – Co ciekawe, we Francji pojawił się podobno termin „zulawskizm”, używany, gdy czegoś robi się za dużo. Żuławski porównał kino do kawy, która powinna wyprzedzać smak chwili. Wymyślił sobie, że z premedytacją będzie wszystkich denerwował, pobudzał i popędzał, by wytworzyć nadekspresję, która sprawdzi się dopiero po latach. Reżyser podkreśla, że spora część zarzutów, które padały pod adresem jego filmów, nie miałaby racji bytu, gdyby ludzie byli świadomi tego, co powiedział powyżej – pisał o twórczości reżysera Michał Hernes w portalu e-znaczenia.pl.

Kolejny film Żuławskiego „Narwana miłość” (1985) jest oparty na „Idiocie” Fiodora Dostojewskiego, jednego z ulubionych pisarzy reżysera. W roli głównej wystąpiła ówczesna żona reżysera Sophie Marceau. – Ta książka tkwiła we mnie od dawna i to tkwiła w sposób bardzo szczególny. Nie tylko jako dzieło, które po przeczytaniu zapada w pamięć, gdyż bliskie jest nam to, o czym mówi, ale także jako wyobrażenie, swoisty duchowy spektakl, materiał do zobrazowania. Jeszcze podczas pobytu w Polsce i realizacji filmu „Na srebrnym globie” wielkie wrażenie wywarła na mnie sceniczna adaptacja „Idioty” dokonana w Krakowie przez Andrzeja Wajdę. Dwaj aktorzy grający role Myszkina i Rogożyna (w filmie ich odpowiednikami są Francis Huster – Leon i Tcheky Karyo – Mickey) co wieczór robili to inaczej, improwizując i tworząc swe postaci wciąż od nowa. Trzeba było obejrzeć siedem lub osiem przedstawień, aby zdać sobie sprawę z ich wirtuozerii – mówił w jednym z wywiadów Andrzej Żuławski.

Do „Na srebrnym globie”, nieskończonego projektu, udało mu się wrócić w kolejnym roku – okazało się, że w wytwórni filmowej ocalało 48 aktów filmu. Brakujące sceny reżyser zastąpił ujęciami ulic Warszawy i narracją z off’u, opisującą nienakręcone sekwencje. Do końca dekady Andrzej Żuławski nakręcił jeszcze „Moje noce są piękniejsze niż wasze dni” (1989) o miłości geniusza komputerowego i prostej dziewczyny, z Sophie Marceau w roli tej ostatniej oraz filmową wersję opery „Boris Godunov”. W 1990 roku powstała „Błękitna nuta”, opowiadającą o ostatnich latach życia Fryderyka Chopina, tu znów wystąpiła muza reżysera, Sophie Marceau, w roli córki George Sand, Solange.

Na kolejny film reżysera trzeba było czekać aż 6 lat. „Szamanka”, do której scenariusz napisała Manuela Gretkowska wywołał w Polsce olbrzymie kontrowersje. Hipnotyczna opowieść o młodej studentce (Iwona Petry) i wykładowcy antropologii (Bogusław Linda), który znajduje szczątki szamana, doczekała się jednak statusu filmu kultowego. Mniejszym echem odbiła się „Wierność” z 2000 roku, luźna, uwspółcześniona adaptacja Księżnej de Cleves” Marie Madeleine de La Fayette, ponownie z Sophie Marceau w roli głównej. Na kolejny film Andrzej Żuławski kazał swojej publiczności czekać aż 15 lat. W 2015 roku powstała adaptacja tajemniczego dzieła Witolda Gombrowicza „Kosmos”, nagrodzona za najlepszą reżyserię na festiwalu w Locarno.

Andrzej Żuławski był także bohaterem trzech filmów dokumentalnych: „Melancholia – Portret Andrzeja Żuławskiego” Sylvii Guedel (1994), „Żuławski o Żuławskim” Jakuba Skocznia (2000) oraz „Warszawa, lity bór” Philippe’a Guigou i Jean-François Robina (2007). Reżyser należał do Europejskiej Akademii Filmowej, odznaczono go francuskim Orderem Legii Honorowej i polskim Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W 2008 roku otrzymał nagrodę za Całokształt Twórczości dla Reżysera ze Szczególną Wrażliwością Wizualną na 16. edycji festiwalu Camerimage.

O swoich filmach mówił: Jedyną rzeczą w swoim życiu, z której jestem prawdziwie rad, to jest to, że one nie umierają. Wciąż trwają i budzą widownię (wypowiedź w programie „Rozmowy poszczególne”, zrealizowanym w 2014 roku przez TVP i NInA).

17.02.2016