Bakcyl filmu. Andrzej Haliński kończy 70 lat

25 sierpnia Andrzej Haliński kończy 70 lat.

 

Jeden z najbardziej utytułowanych i docenionych polskich scenografów urodził się w Krakowie w 1945 roku. Na studia na Wydziale Architektury przeniósł się do stolicy i ukończył je na Politechnice Warszawskiej. Pierwszym filmem, przy którym pracował, jeszcze jako współpracownik scenografa, było jedno z arcydzieł polskiego kina, „Sanatorium pod klepsydrą” Wojciecha Jerzego Hasa (1972). – To była sama rozkosz –  mówił po latach o pracy na planie Andrzej Haliński. Z reżyserem będzie pracował jeszcze przy „Nieciekawej historii” (1982), której bohaterem jest starzejący się profesor medycyny oraz przy „Pismaku” (1984), na poły wizyjną opowieścią dziejącą się w czasach I wojny światowej, której bohaterem jest dziennikarz marzący o karierze pisarza.

 

Andrzej Haliński w „Notacji Archiwalnej” zrealizowanej na zamówienie Stowarzyszenia Filmowców Polskich wspominał, że z czasem stał się nie tylko zaufanym współpracownikiem i wychowankiem Hasa, jak sam siebie nazywa, ale został także dołączony do jego bliskiego, towarzyskiego grona. W rozmowie z Polskim Radiem Haliński opowiadał też, że reżyser „Sanatorium…” nigdy nie kręcił w lecie, bo wtedy na drzewach „jest sałata”.

Filmy fabularne i seriale

Na początku swojej kariery zawodowej, Andrzej Haliński pracował przy licznych filmach i serialach historycznych, by wymienić choćby „Lalkę” Ryszarda Bera (1977), czy „Karierę Nikodema Dyzmy” Jana Rybkowskiego i Marka Nowickiego (1980) z niezapomnianym Romanem Wilhelmim, który zdobył za tytułową rolę nagrodę „Złotego Ekranu”. To Andrzejowi Halińskiemu „Królowa Bona” Janusza Majewskiego (1980) zawdzięcza pełne przepychu, efektowne wnętrza, kręcone – jak zastrzega scenograf – w studio. Wspomina, że ze względu na braki w zaopatrzeniu, królewskie klejnoty musiał przemycać z Jablonexu w Czechosłowacji. W pierwszej połowie lat 80. Andrzej Haliński pracował jeszcze między innymi przy „Wojnie światów – następnym stuleciu” Piotra Szulkina (1981), „Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny” Janusza Majewskiego (1982), „Thais” Ryszarda Bera (1984), a także „C.K. Dezerterach” Janusza Majewskiego. W 1985 roku wyjechał z Polski, przez lata pracował przy produkcjach w Kanadzie oraz USA. Przyznaje jednak, że nie jest łatwo zaczynać wszystko od nowa, drugi raz wić własne gniazdo. Po pierwsze dlatego, że było na to trochę za późno, miałem już czterdziestkę na karku. Po drugie zaś z powodu ambicji, jakie we mnie drzemały, które zwłaszcza za oceanem, komuś z innego kręgu kulturowego trudno jest zaspokoić. Kilka razy boleśnie doświadczyłem tego, że scenograf jest przywiązany do świata, z którego się wywodzi, jak – nie przymierzając – chłop do ziemi. Ja nigdy nie zrobię do westernu tak dobrej scenografii, jak scenograf amerykański, bo musiałbym dopiero poznać dziesiątki detali, które on ma w małym palcu – opowiadał scenograf Andrzejowi Bukowieckiemu na łamach „Magazynu Filmowego Stowarzyszenia Filmowców Polskich” (8/2015). W tym samym wywiadzie Andrzej Haliński mówił, że w trakcie pobytu w Ameryce, między realizacją filmów pracował w firmie aranżującej wnętrza. – Może miałbym tam do dziś fascynującą pracę i obracał milionami, ale przecież połknąłem bakcyla kina. Ten bakcyl ciągnął mnie do filmów, do filmów!

Powrót do Polski

Gdy scenograf przyjechał pod koniec lat 90. na kilka dni z wizytą do Polski, jak wspomina, zaczepił go Jerzy Hoffman i zaproponował współpracę przy „Ogniem i mieczem” (1999). Od tego czasu Andrzej Haliński jest stałym współpracownikiem reżysera „Potopu” i zrealizował z nim filmy „Stara baśń” (2003) oraz „1920. Bitwa Warszawska” (2011). Wrócił też na plan do Janusza Majewskiego, aby przygotować scenografię z końca lat 40. do „Małej matury 1947” (2010) oraz lat 50., w których toczy się akcja „Excentryków” (2015). Odtworzył też Polskę z lat 80. dla Janusza Morgensterna w filmie „Mniejsze zło” (2009). Andrzej Haliński współpracuje jednak nie tylko z mistrzami, wspiera też debiutantów. W ciągu ostatnich kilku lat stworzył scenografię dla Bodo Koxa w „Dziewczynie z szafy” (2012), Krzysztofa Łukaszewicza w „Żywie Biełaruś” (2012), czy Pawła Chochlewa w „Tajemnicy Westerplatte”.

Nagrody i wyróżnienia

Andrzej Haliński jest przewodniczącym Koła Scenografów Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Zdobył nominację do Orłów za „Dziewczynę z szafy”, „1920, Bitwę Warszawską”, „Starą baśń” oraz „Ogniem i mieczem”. Za ten ostatni film został nagrodzony na festiwalu w Gdyni w 2000 roku, gdzie już wcześniej wyróżniono go za „Cudowne dziecko” Waldemara Dzikiego (1987).

W 2012 roku Andrzej Haliński został odznaczony Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”, a w 2015 roku otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. W 2002 roku wyszła książka Andrzeja Halińskiego „10 000 dni filmowej podróży”, w której opisuje część swoich przygód z kinem.

25.08.2015