Cyfrowa premiera "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz"

29 kwietnia 2015 w kinie Kultura w Warszawie odbyła się premiera filmu „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” w reżyserii Stanisława Barei po cyfrowej rekonstrukcji. Wydarzenie zostało zorganizowane przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Studio Filmowe Kadr, Studio Filmowe TOR, Studio Filmowe Zebra, Cyfrowe Repozytorium Filmowe.

Premiera z udziałem twórców

W premierze uczestniczyli twórcy filmu m.in. aktorzy Stanisław Tym, Damian Damięcki, Stefan Friedman, operator kamery Wojciech Jastrzębowski, autor scenografii Allan Starski, autorki kostiumów Wiesława Starska i Małgorzata Obłoza, autor muzyki Jerzy Derfel i odpowiedzialny za dźwięk Nikodem Wołk-Łaniewski.

Komedia Stanisława Barei

„Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” to jedna z komedii w reżyserii Stanisława Barei. Film został zrealizowany w 1978 roku w nieistniejącym już Zespole Filmowym Pryzmat. Autorami scenariusza są Stanisław Bareja i Stanisław Tym. Autorem zdjęć jest Jan Laskowski. Muzykę do filmu stworzył Jerzy Defel.

W filmie wystąpili m.in. Stanisław Tym, Krzysztof Kowalewski, Bronisław Pawlik, Stefan Friedman, Damian Damięcki, Gajnusz Gajos, Ewa Ziętek, Wojciech Pokora, Wojciech Siemion.

Film w nowej, cyfrowej odsłonie

Film został poddany rekonstrukcji cyfrowej. Za rekonstrukcję obrazu jest odpowiedzialne Yakumama Film a za rekonstrukcję dźwięku Sound Place. Dystrybucją i archiwizacją filmu zajmuje się Cyfrowe Repozytorium Filmowe. Mecenasem rekonstrukcji jest PKO Bank Polski.

Kamera z ręki

Swoimi wspomnieniami dotyczącymi produkcji filmu podzielił się m.in. operator kamery Wojciech Jastrzębowski: – Zostałem wezwany na Chełmską. Wszedłem do pokoju kierownictwa produkcji. Powiedzieli mi proszę się położyć. Naprzeciwko mnie położył się pan Stanisław Tym i powiedział: na rękę. Wytrzymałem mniej więcej 5, 10 sekund. Pan Stanisław Tym powiedział: bronił się dość dzielnie, cały film robimy z ręki.

Kolejna pod „Emilią”

– Pamiętam, że mieliśmy zdjęcia pod domem meblowym”Emilia”. Byli tam nasi statyści i ustawiali się w kolejkę. Było ich coraz więcej, bo wszyscy pytali, za czym ta kolejka stoi – mówiła Wiesława Starska.

Zeszyty z zapiskami

– Pamiętam kuchnię twórczą Barei. Niektórych ze swoich kolegów namówił, żeby chodzili po ulicach z zeszytami i zapisywali wszystko na gorąco z ulicy, co zauważą ciekawego. Parę takich prawdziwych żartów przedostało się do filmu – opowiadał Damian Damięcki.

Paulina Bez

30.04.2015