Cyfrowa premiera "Dreszczy"

17 lutego 2014 w kinie Kultura w Warszawie odbyła się premiera kolejnego filmu zrekonstruowanego cyfrowo w ramach projektu KinoRP. Tym razem w nowej odsłonie został zaprezentowany film „Dreszcze” Wojciecha Marczewskiego. Rekonstrukcja cyfrowa polskich filmów jest współfinansowana m.in. przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej.

 

Uczestnicy premiery filmu „Dreszcze” minutą ciszy uczcili pamięć Edwarda Żebrowskiego, zmarłego 13 lutego 2014 roku reżysera, scenarzysty, aktora oraz znakomitego pedagoga.

 

Wśród gości premiery znaleźli się: Wojciech Marczewski – reżyseria i scenariusz, Jerzy Zieliński – autor zdjęć, Wiesław Saniewski – współpraca reżyserska, Andrzej Kowalczyk – scenografia, Anna Jakiełek – dekoracja wnętrz, Mariusz Kuczyński – dźwięk oraz Teresa Marczewska – odtwórczyni roli druhny przewodniczki.

„Dreszcze” w nowej odsłonie

Akcja „Dreszczy” rozgrywa się 1955 roku. Tomek Żukowski (Tomasz Hudziec) jest świadkiem brutalnej rewizji i aresztowania ojca (Władysław Kowalski) przez UB. Inteligentny chłopiec wkrótce zostaje wysłany przez szkołę na obóz ZMP dla przyszłych liderów. Widząc tam hipokryzję władzy, symbolicznie stawia jej opór jako członek tajnego klubu słuchaczy Radia Wolna Europa, stopniowo ulega jednak urokowi druhny przewodniczki (Teresa Marczewska), uwodzicielskiego i zarazem matczynego wcielenia systemu.

Srebrny Niedźwiedź w Berlinie

Premiera „Dreszczy” odbyła się w 1981 roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku (obecnie Festiwal Filmowy w Gdyni), gdzie film Wojciecha Marczewskiego otrzymał trzy nagrody: Nagrodę Główną Jury, Nagrodę za pierwszoplanową rolę kobiecą (Teresa Marczewska) i Nagrodę za montaż (Irena Choryńska). W 1982 film trafił na 32. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie, gdzie otrzymał m.in. Srebrnego Niedźwiedzia i nagrodę FIPRESCI.

Proces digitalizacji

O procesie digitalizacji „Dreszczy” opowiadał przed projekcją autor zdjęć Jerzy Zieliński: – To bardzo ciekawy proces, gdy wraca się po wielu latach do filmu i zaczyna się nad tym samym pracować, nad tymi samymi obrazami. Mając do dyspozycji dzisiejszą technologię wiele rzeczy można zmienić. W naszym wypadku chodziło o to, aby zbliżyć się do tego, co mieliśmy w kopii oryginalnej. Państwo dzisiaj zobaczą rzecz, która jest efektem tego, o czym myśleliśmy te ileś lat temu.

Atmosfera zespołowości na planie

O pracy na planie opowiadał podczas spotkania także Wiesław Saniewski: – Ja z tamtych czasów pamiętam przede wszystkim rozmowy. To było fantastyczne, że Wojciech Marczewski wprowadził atmosferę zespołowości. Czuliśmy się wszyscy partnerami (…). Nasze rozmowy wzbogacały nie tylko film, ale nas samych też. To było niepowtarzalne – podkreślał.

Sugestie ukryte w słowach

– Na krótko przed zdjęciami zorientowałem się, że choć reżyser nie robi filmu biograficznego to jest w tym dużo jego doświadczeń życiowych i że trzeba za nimi pójść, bo nie o wszystkim mówił, ale wyczuwało się w tym jego sprawy osobiste – dodawał scenograf Andrzej Kowalczyk. – Oprócz tego, że trzeba było odtworzyć epokę, to miałem dodatkowo trudne zadanie dostrzeżenia sugestii ukrytych w słowach Wojciecha Marczewskiego, choć on mówił niewiele.

 

Zapraszając widzów na projekcję cyfrowo zrekonstruowanej wersji filmu Wojciech Marczewski powtórzył swoje słowa, które wypowiedział podczas premiery „Dreszczy” w 1981 roku. – Nie życzę państwu miłego odbioru, ponieważ nie po to zrobiliśmy ten film, żeby komukolwiek było miło – powiedział Wojciech Marczewski.

 

Organizatorami pokazu filmu, zrekonstruowanego cyfrowo dzięki dofinansowaniu z Programu Wieloletniego Kultura+, którego operatorem jest Narodowy Instytut Audiowizualny, byli: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Studio Filmowe TOR i Kino Kultura oraz twórcy projektu KinoRP.

 

Marta Sikorska

18.02.2014