Czas na polski dokument w TVP

19 września w warszawskim kinie Muranów odbyło się spotkanie przedstawicieli  TVP1 z twórcami filmów dokumentalnych.

Spotkanie z TVP reakcją na Apel Dokumentalistów

Publiczne spotkanie dokumentalistów z TVP było rezultatem działań podjętych przez środowisko filmowców i sformułowanego przez nich Apelu Dokumentalistów, który został podpisany przez ponad 220 dokumentalistów i osób ze środowiska filmowego. W Apelu twórcy domagają się m.in. tworzenia w najbliższym czasie stałych pasm emisyjnych dla polskiego filmu dokumentalnego w TVP. Wśród gości spotkania znaleźli się m.in. Maciej Cuske, Maria Zmarz-Koczanowicz, Bartosz Konopka i Konrad Szołajski.

Ponad 3 miliony złotych na polskie dokumenty od TVP

– Celem spotkania jest zachęcenie państwa do współpracy z TVP1 i w ogóle z Telewizją Polską – rozpoczął spotkanie Andrzej Fidyk, nowy szef Redakcji Dokumentu. W powracającej na antenę TVP audycji „Czas na dokument” (emisja: poniedziałki 22:30) znajdą się filmy dokumentalne z całego świata, w tym również polskie. Iwona Schymalla, dyrektor TVP1, zapowiedziała na początku spotkania uruchomienie od nowego roku specjalnego pasma, poświęconego wyłącznie polskiemu dokumentowi (emisje w czwartek). – W przyszłym roku budżet redakcji filmów dokumentalnych będzie wynosił 3,5 mln złotych – podkreśliła Schymalla.

Nowe modele współpracy filmowców z telewizją publiczną

– Będziemy gromadzić pulę projektów (…) i potem będziemy pracowali przez tyle czasu, ile trzeba, oceniając te projekty i wybierając te ewidentnie najlepsze – – mówił Andrzej Fidyk. -Zależy mi na pewno na tym, żeby powstało sporo filmów o Polsce współczesnej (…). Bardzo będę chciał wspierać młodych twórców, jeżeli będą utalentowani (…). Zależy mi też na tym, aby były to pełnowartościowe filmy, żeby one przede wszystkim opowiadały o ludziach, o ich historiach, emocjach, a nie o sprawach; żeby bardzo wyraźnie oddzielić publicystykę, czy reportaż od filmu – podkreślał Fidyk.

Filmowcy pytają o skład Redakcji Dokumentu

Marcin Latałło, występując jako przedstawiciel Apelu, zapytał Andrzeja Fidyka o skład Redakcji Dokumentu, a także o zakres kompetencji tej redakcji oraz procedur dotyczących listów intencyjnych.  – Pan Andrzej Fidyk ma dużą autonomię w decydowaniu o kształcie pasma „Czas na dokument” i tego pasma, które ruszy od stycznia – podkreśliła Iwona Schymalla. Zapowiedziała też, że redakcja w najbliższym czasie zmieni nazwę, gdy zmianie ulegnie regulamin anteny – wówczas będzie istniała pod nazwą Redakcja Filmu Dokumentalnego. W składzie redakcji pozostaną osoby dotychczas w niej pracujące.

TVP chce współpracować z PISF

– Z listami intencyjnymi moja propozycja jest taka (…): będziemy robić sesje wybierania najlepszych projektów. Te, które przejdą i będą tymi najlepszymi będą dostawały natychmiast listy intencyjne (…). Mam zamiar się spotkać z panią dyrektor Odorowicz i zaproponować taki wariant, że jeżeli PISF uzna, że jest coś wyjątkowego, naprawdę wyjątkowego, to wtedy będę prosił o sygnał i będziemy się bardzo mocno przyglądali temu projektowi, życzliwie. Będę chciał, żeby to w obie strony działało – też żeby PISF dobrze reagował, na te projekty gdzie już dostaną od nas list intencyjny. Wszystkim nam chodzi o to, że jeśli by się nam udało połączyć interesy PISF i nasze, to dużo łatwiej producentom zebrać pieniądze, bo od razu są dwa źródła – powiedział Andrzej Fidyk.

Wzrost oglądalności polskich produkcji

Przedstawiciele Apelu Dokumentalistów zaproponowali powołanie rady, w ramach której będą odbywały się spotkania pomiędzy Redakcją Dokumentu i liderami komisji eksperckich w PISF, aby wspólnie ustalić, jaki kierunek powinno obrać polskie kino dokumentalne. Na taką propozycję zgodził się Andrzej Fidyk. Rozmawiano także o dobrych wynikach oglądalności polskich dokumentów w TVP.  – 15-16% to są znakomite udziały, jeśli chodzi o film dokumentalny i bardzo byśmy chcieli, żeby to były udziały przekraczające 10% – mówiła Iwona Schymalla.

Na jakie tematy czeka TVP?

– Nikt nie zrobi za nas filmów o Polsce. To nasza, polskich dokumentalistów, odpowiedzialność, aby za ileś lat suma filmów, które teraz zrobimy, stanowiła przetworzony artystycznie obraz tych zjawisk, które mają miejsce w Polsce. Broń Boże, nie chodzi mi tutaj o publicystykę – mówił Fidyk, pytany o szanse na zaistnienie na antenie dokumentów polskich twórców realizowanych poza granicami kraju.

Szeroka prezentacja polskiego dokumentu dzięki otwartym kolaudacjom

Kwestią, nad którą szeroko debatowano okazały się pitchingi oraz kolaudacje filmów dokumentalnych w TVP. Zdaniem Andrzeja Fidyka, powinny one zostać połączone ze spotkaniami z dziennikarzami i szerszą prezentacją nowych dokumentów w środowisku filmowym, aby filmy od razu szły w świat. Chciałbym, żeby ten model pewnej przezroczystości zaczął ponownie obowiązywać (…) – podkreślał redaktor „Czasu na dokument”.

Pierwszy nabór filmów w październiku

Andrzej Fidyk  namawiał twórców do nadsyłania projektów do redakcji i zadeklarował, że pierwszy nabór dokumentów odbędzie się około 1 października.  Redaktor „Czasu na dokument” poprosił również filmowców o przygotowanie wzorów umów, na podstawie których będzie możliwe nawiązanie współpracy. Przedstawiciele TVP zadeklarowali także specjalne pasma w telewizji publicznej dla młodych filmowców – Telewizja Polska planuje nawiązanie współpracy ze szkołami filmowymi – zdradziła Iwona Schymalla.

Jerzy Śladkowski o udanej współpracy z PISF i TVP

Spotkanie zakończył pokaz filmu „Fabryka wódki” Jerzego Śladkowskiego, który TVP1 premierowo wyemituje 17 października. Film zdobył główną nagrodę na ubiegłorocznym międzynarodowym festiwalu DOK Leipzig w Niemczech. „Fabryka wódki” jest koprodukcją i była współfinansowana przez PISF. – Ten film by nie powstał, gdyby nie współpraca Telewizji Polskiej i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, które dość obficie nas obdarzyły pieniędzmi, w związku z czym mogliśmy wspólnie z Niemcami i Skandynawią zebrać budżet, który pozwolił nam przeprowadzić zaawansowaną i porządną dokumentację – mówił Jerzy Śladkowski.

Skandynawski model finansowania filmów

Reżyser opowiedział także o zmianach, jakie obserwuje w finansowaniu filmów dokumentalnych w Szwecji, gdzie mieszka na stałe. – Była przez lata taka moda, żeby dawać dużej ilości projektów mniej pieniędzy. To w ogóle nie funkcjonuje. Niestety, to nie jest branża dla wszystkich, to nie jest rozdawnictwo pieniędzy. Najlepsza sytuacja jest taka, jeśli telewizja wspólnie z państwowym instytutem filmowym są w stanie sfinansować dobry projekt – podsumował Śladkowski przed projekcją „Fabryki wódki”.

 

Marta Sikorska

23.09.2011