Debiut Aleksandry Terpińskiej

Aleksandra Terpińska
Aleksandra Terpińska. Fot. Paweł Wach

 

Zakończyły się zdjęcia do kolejnej produkcji Studia Munka w ramach Programu „30 minut”. Debiutuje Aleksandra Terpińska, film nosi tytuł „Leszczu”.

 

„Leszczu” to historia trójki kolegów – tytułowego Leszcza, Tomka i Szuwara, którzy postanawiają spędzić wspólnie weekend nad jeziorem. Po dotarciu bohaterów na kemping, okazuje się, że będą musieli obcować z trójką dresiarzy, którzy zaplanowali swój weekend w tym samym miejscu. Sprawę dodatkowo komplikuje podróżująca z osiłkami dziewczyna, która traci cierpliwość do swojego chłopaka i chce zapoznać się z bardziej kulturalnymi bohaterami. Studio Munka określiło „Leszcza” opowieścią o przyjaźni, dojrzewaniu, przeznaczeniu… z przymrużeniem oka.

 

– To jest film o pewnej przyjaźni, która podlega bardzo trudnej próbie – opowiada o swoim projekcie Aleksandra Terpińska.Okaże się, czy bohaterowie przetrwają ją, dalej będąc w przyjaźni czy coś się rozsypie. Kto będzie w jakim punkcie po całym zdarzeniu, w jakim stanie mentalnym wszyscy z tego wyjdą. Głównym motywem filmu jest najsłabszy chłopak w grupie, Leszczu.

 

Głównego bohatera gra Emil Stasik, który tak przedstawia graną przez siebie postać: – Leszczu to jest taki gość, który ma dystans do siebie. Zna swoją wartość, ale tego nie okazuje. Nie robi nic na siłę, na pokaz. Przychodzi taki moment, w którym wybucha. Prowokuje go do tego sytuacja powodująca, że cała trójka bohaterów się zmienia i zaczyna coś rozumieć, a Leszczu utwierdza się tylko w przekonaniu, że nie musi nikomu nic udowadniać.

 

Scenariusz „Leszcza” łączy wiele pierwiastków, odnaleźć w nim można wątek przyjacielski, miłosny, ale także kryminalny. Pierwsza wersja tekstu powstała trzy lata temu w oparciu o historię zasłyszaną przez Aleksandrę Terpińską na weselu kolegi. – Ta historia z dresiarzami, z piłką, czyli jakby core tej fabuły jest autentyczna. Natomiast reszta jest dopisana, podkręcona po to, żeby ta historia się oglądała, żeby zawierała wszystkie fabularno-scenograficzne elementy niezbędne do tego, żeby widz chciał to oglądać. Kiedy poszłam do szkoły filmowej, scenariusz uległ zmianom. Ostatecznie, w zeszłym roku złożyłam go do Studia Munka, gdzie dostałam możliwość zrealizowania tego projektu.

 

W filmie, oprócz szóstki bohaterów i granej przez Maję Bohosiewicz dziewczyny, pojawia się postać sprawującego władzę na kempingu tajemniczego Ciecia. – W scenariuszu chciałam również postawić pytanie, kto jest odpowiedzialny za rozwój wydarzeń, kto nad tym czuwa – kontynuuje reżyserka. – Czy to jest jakieś przeznaczenie, los czy Bóg czy może kempingowy dziad, cieć, czyli moja ulubiona postać. To jest najbardziej tajemniczy bohater tego filmu. W tej roli występuje Wiesław Komasa, fantastyczny aktor, który już samym tym, że się pojawia, wywołuje u nas ciarki na plecach. Mam nadzieję, że poprzez tą postać uda nam się wyciągnąć inny poziom, już nie zwyczajności, ale metafizyki.

 

W „Leszczu”, oprócz wspomnianych aktorów grają także Krzysztof Skonieczny, Piotr Żurawski, Michał Poznański, Liwiusz Falak oraz Michał Mrozek. – Już w zeszłym roku robiliśmy przymiarki do tego projektu – opowiada Aleksandra Terpińska. – Chłopcy powoli przesiąkali swoimi postaciami i – co wszyscy w ekipie zauważają – oni po prostu nimi są. W takich sytuacjach reżyser powinien się jedynie wycofać i patrzeć, czy wszystko jest tak, jak powinno być. Reżyserka pozwoliła aktorom na dużą dozę improwizacji. – Ja mam do chłopaków ogromne zaufanie i dużo im daję wolności w tym, co robią, bo uważam, że to jest tylko i wyłącznie z korzyścią dla tego filmu.

 

Koncepcyjnie „Leszczu” został pomyślany jako imitacja życia. – W każdym małym trybiku tego filmu staramy się, żeby był on bliski życia – w obrazowaniu, w języku, w postaciach, w aktorstwie, w make-upie, w scenografii, we wszystkim. Pisząc scenariusz starałam się, żeby język był bliski temu, jak się między sobą porozumiewamy.

 

Marcin Łaskawiec – operator filmu – tak wyjaśnia założenia obrazowe: – Szukamy czegoś prawdziwego i naturalnego. Bardzo zależy nam na tym, żeby być blisko chłopaków, żeby w miarę możliwości kamera stawała się też uczestnikiem wydarzeń. Chcemy wprowadzić widza w poczucie, że kamera jest po prostu kolejnym chłopakiem z tej ekipy.

 

Zdjęcia wymagały niekiedy spektakularnych zabiegów: – Mieliśmy tutaj akcję niszczenia wraku – relacjonuje reżyserka. Musieliśmy zniszczyć samochód dresiarzy, czyli BMW, więc dziewczyny załatwiły ogromnego monster trucka i przejeżdżaliśmy nim po samochodzie. My jesteśmy przyzwyczajeni do studenckich filmów, gdzie wszystko jest za 2 złote i trzeba kombinować, wymyślać figury stylistyczne, żeby czegoś nie pokazać. Tutaj mieliśmy pierwszy raz taką okazję, żeby coś naprawdę zrobić. Wymagało to od nas potwornych zabiegów produkcyjnych, niszczenia, ustawiania, załatwiania strażaków, blokowania drogi. W filmie to będzie 10 sekund, ale film jest zbudowany z detali i uważam, że trzeba o nie walczyć.

 

Produkcja „Leszcza” jest również ciekawa ze względu na zdecydowaną przewagę kobiet w ekipie filmowej. Piony produkcyjny, scenograficzny, charakteryzatorski, kostiumowy, dźwiękowy i reżyserski tworzą – poza „sekretarką planu” – same dziewczyny.

 

Aleksandra Terpińska jest absolwentką psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz studentką reżyserii na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Na swoim koncie ma kilka filmów krótkometrażowych i reklam. Jest laureatką nagród w Studenckim Konkursie Filmów Reklamowych Kodaka oraz autorką etiud filmowych: „Jaśmin”, „Erynie”, „Tonio Krüger” oraz dokumentu o rugby na wózkach: „Bez litości”.

 

Program  „30 minut” ma na celu umożliwienie młodym filmowcom debiutu fabularnego w profesjonalnych warunkach. Budżet każdego filmu wynosi 140 000 zł. Program finansowany jest przez: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, TVP Kultura oraz PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej. Każdy debiutant otrzymuje opiekę artystyczną i produkcyjną.

 

Kalina Cybulska

16.09.2011