Debiutanci w natarciu

Marek Probosz, Borys Lankosz, Joachim Lamża i Andrzej Bart

Na zdjęciu: Marek Probosz, Borys Lankosz, Joachim Lamża i Andrzej Bart. Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

Debiut Borysa Lankosza „Rewers” zebrał we wtorek najwięcej pochwał festiwalowej publiczności. Czarno-biały film stylizowany na lata 50. to aktorski popis Anny Polony, Krystyny Jandy, Agaty Buzek i Marcina Dorocińskiego.

 

Polskie kino zawojowało Gdynię. W festiwalowym Multikinie przez cały dzień mnóstwo widzów. Na wieczorne projekcje trudno dostać bilet – w poniedziałkowy wieczór długa kolejka wiła się dookoła holu, trzeba było swoje odstać. Tłumy!

 

Stylowy, zaskakujący, świetnie zagrany – powtarzały się zgodne opinie widzów o „Rewersie” Borysa Lankosza.

 

Lata 50. Sabina (w tej roli Agata Buzek) ma 30 lat i matka (Krystyna Janda) próbuje znaleźć jej męża. Babcia (Anna Polony) krytycznie ocenia kandydatów, Sabinie nie podoba się żaden. Wreszcie poznaje przystojnego Bronisława (Marcin Dorociński) i to spotkanie w dramatyczny sposób odmienia życie trzech kobiet. Ważna jest też złota moneta, którą połyka Sabina…

 

Więcej nie możemy zdradzić, żeby nie psuć Państwu zabawy przy oglądaniu. Jest w tym filmie wiele niespodzianek, jest trochę thrillera, trochę komedii. Twórcy bardzo pieczołowicie odtworzyli atmosferę lat 50., wpletli też materiały dokumentalne. Zdjęcia robił Marcin Koszałka.

 

Jak myślę o latach 50., to wyobrażam je sobie jako czarno-białe. Bardzo chciałem starannie odwzorować epokę, żeby nie było żadnej skuchy – mówił po pokazie reżyser Borys Lankosz.

 

Dlaczego debiutant robi historyczny film o czasach, których nie pamięta? – Nie interesuje mnie kino społeczne, lubię kostium, kino stylowe… Scenariusz napisał znany pisarz Andrzej Bart: – Postanowiłem wskrzesić jedną z bohaterek mojej powieści sprzed lat, dać jej nowe życie.


Od wielu lat współpracuję z Andrzejem Bartem. Ja uważam, że reżyserzy nie powinni pisać scenariuszy, to jest jeden z problemów polskiego kina – mówi reżyser. Marcin Dorociński opowiadał o ważnej scenie filmu, w której jego bohater – już trudno, zdradzimy ten szczegół – umiera w dramatycznych okolicznościach. – Jak zagrałem scenę śmierci na próbie, to Borys powiedział, żebym się bardziej postarał.

 

W konkursie głównym pokazano też wczoraj debiut Bolesława Pawicy i Jarosława Szody „Handlarz cudów”. To opowieść o dwójce dzieci, uchodźców z Kaukazu i ich podróży przez Polskę do Francji. Przypadek sprawia, że towarzyszy im młody Polak, były alkoholik. Dzieci chcą odnaleźć ojca, który mieszka w Paryżu, mężczyzna odbywa dziękczynną pielgrzymkę do Lourdes.

 

Nas interesują emocje. Nie chcemy robić filmu, po którym widz wychodzi obojętny. Nie lubimy też oglądać takich filmów – mówił po projekcji Jarosław Szoda.

 

Dlaczego wybrali Borysa Szyca do głównej roli? – Po zdjęciach próbnych wiedzieliśmy, że on to musi zagrać, że to jest nasz bohater. Nawet specjalnie zmieniliśmy scenariusz, odmłodziliśmy naszego bohatera – wspominał Bolesław Pawica.

 

A jak szukali dzieci do głównych ról? Pawica: – Musieliśmy znaleźć świetne dzieci, które dorównają Szycowi. Nasza młoda aktorka pojawiła się na castingu ostatniej szansy, który zorganizowaliśmy w Warszawie na dwa tygodnie przed zdjęciami.


Dziecięce role zagrali młodzi Rosjanie: mieszkająca w Polsce Sofia Mietielica i Roman Golczuk.

 

Bardzo poważnie traktowaliśmy młodych aktorów – mówią twórcy. – To oni nam pokazali, jacy są bohaterowie naszego filmu.

 

W konkursie głównym został też zaprezentowany film „Jestem twój” Mariusza Grzegorzka – pełna namiętności, skrajnych emocji i obsesji historia trzydziestoletniej lekarki na życiowym zakręcie, młodego kryminalisty i jego matki. I znany już z kin „Janosik” Agnieszki Holland i Kasi Adamik.

 

Ale w Gdyni kino wychodzi też z kina. Przed Teatrem Muzycznym, centrum festiwalowym, studenci łódzkiej Filmówki ustawili kolorowo pomalowany samochód, w nim duży telewizor, na chodniku kilka krzeseł i pokazują swoje etiudy. Można też oceniać pokazywane tu filmy: podobało się i nie podobało się. Na razie tablice z ocenami są puste.

15.09.2009