Dialog pokoleń


Artur Żmijewski, Michał Urbaniak, Piotr Trzaskalski. Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

26 września w Nowym Domu Poselskim odbył się kolejny pokaz z cyklu „Film Polski w Kulturze Narodowej” pod Honorowym Patronatem Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej Ewy Kopacz. Posłowie i senatorowie zobaczyli współfinansowany przez PISF „Mój rower” w reżyserii Piotra Trzaskalskiego.

Nagrody w Gdyni

Film otrzymał na tegorocznym 37. Gdynia Film Festival nagrodę za scenariusz oraz dwie nagrody pozaregulaminowe. Jest to, jak podkreślają producenci, przewodnik po męskim świecie, historia konfliktu i porozumienia trzech pokoleń mężczyzn. Paweł, Włodek i Maciek skazani na swoje towarzystwo przez kilka dni, nie przepuszczają żadnej okazji, żeby uprzykrzyć sobie życie. Wspólna droga zmusza ich jednak do dialogu.

Po projekcji odbyło się spotkanie z twórcami filmu, w którym wzięli udział: reżyser Piotr Trzaskalski, scenarzysta Wojciech Lepianka, autor zdjęć: Piotr Śliskowski, producenci Marta Laryssa Plucińska, Paweł Pluciński i Wojciech Bockenheim oraz aktorzy: Artur Żmijewski, Krzysztof Chodorowski, Witold Dębicki i Michał Urbaniak, znany jazzman, który zagrał w filmie główną rolę.

Ojciec

– Michał nie jest aktorem, ale przypominał mi osobę, na której wzorowana była jego postać, czyli mojego tatę. Ale Michał dał tej postaci nowy wymiar, stworzył ją – zaczął reżyser Piotr Trzaskalski. – Chciałem, żeby ten film był hołdem złożonym człowiekowi, którego się w pewnym okresie życia nienawidzi, a który potem okazuje się być sprawcą całej siły, którą mamy. Okrucieństwo najstarszego powoduje, że pozostali są silni. I jest to też film o godnym umieraniu, odchodzeniu.

 

– Okazało się, że nie trzeba, tak jak ja studiować kilka lat, a potem pracować dwadzieścia lat w zawodzie, żeby zagrać. Są ludzie obdarzeni takim talentem, że czego się nie tkną, to wychodzi z tego złoto. Zresztą nigdy nie podchodziłem do tego projektu z myślą, że gram z jednej strony z amatorem, a z drugiej z aktorem debiutującym na ekranie jako mój syn. Dopiero, kiedy ludzie zaczęli mnie pytać, jak się z tym czuję, zaczęły mi drżeć ręce i kolana – żartował Artur Żmijewski.

Jazz

– Przyznam, że po pracy nad filmem rok pozbywałem się smutku, który nosi w sobie mój bohater – mówił Michał Urbaniak. – Kiedy poznaliśmy się z Piotrem Trzaskalskim, rozmowa zaczęła się od muzyki, bo on jest fantastycznym znawcą jazzu, zna wszystkie płyty, lepiej albo co najmniej tak samo dobrze, jak ja. Potem scenariusz, zdjęcia – to wszystko wyszło jakby od niechcenia. Specjalnej tremy nie miałem, ale pojawiły się aspekty, których nie przewidziałem. Na przykład mówili mi ciągle „Nie patrz w kamerę!”.

 

– Dziś widziałem film po raz pierwszy i jestem poruszony. Jest niezwykle prawdziwy we wszystkich warstwach, od początku do końca. To był magiczny czas w moim życiu zawodowym i to widać na ekranie – dodał Krzysztof Chodorowski.

 

Spotkania filmowe z cyklu „Film Polski w Kulturze Narodowej” organizuje Polski Instytut Sztuki Filmowej.

 

Aleksandra Różdżyńska

28.09.2012