„Dwa brzegi” - festiwal odkryć

Dwa brzegi. Konferencja prasowa. Fot. Piotr Szymański
Dwa brzegi. Konferencja prasowa. Fot. Piotr Szymański

 

Festiwal Filmu i Sztuki „Dwa brzegi” odbędzie się w tym roku już po raz czwarty. Pokaże wiele polskich premier i dwie duże retrospektywy. Zaprasza też na wystawy, spektakle i koncerty. Dziś w Warszawie organizatorzy przedstawili program imprezy.

 

– Program festiwalu jak zawsze staraliśmy się skonstruować tak, by był propozycją dającą rozrywkę, przyjemność i ogromną dozę doznań artystycznych, ale też z drugiej strony, żeby był to też program w czasie którego publiczność znajdzie kilka powodów do tego, by poczuć się odkrywcą – zaczęła Dyrektor Programowa Grażyna Torbicka. – Jednocześnie widzowie mają u nas możliwość spotkania twórców i artystów, z którymi mogą rozmawiać, których mają na wyciągnięcie ręki. I to również sprawia – mam nadzieję – że zapamiętują nasz festiwal i potem chętnie do Kazimierza i Janowca wracają.

 

Tegoroczne „Dwa brzegi” będą się odbywały pod hasłem „Inny świat”. Wiele spośród prezentowanych na festiwalu filmów to polskie premiery. Filmem otwarcia będzie nagrodzony w tym roku Oscarem dla Najlepszego Filmu Nieanglojęzycznego „Sekret jej oczu” Juana Jose Campanelli. Jest to trzymająca w napięciu kryminalna historia pokazująca realia Argentyny lat 70. i 80. Podczas wieczoru zamknięcia organizatorzy pokażą „Czeski błąd”, najnowszy film znanego czeskiego reżysera Jana Hrebejka.

Gratką nie tylko dla fanów zespołu będzie polska premiera „The Doors – historii nieopowiedzianej”, głośnego dokumentu Toma DiCillo, nazywanego odpowiedzią na słynny film Olivera Stone z roku 1991. W filmie występują muzycy grupy, wmontowane są też fragmenty filmów eksperymentalnych Jima Morrisona. Narratorem jest Johnny Depp.

„Dwa brzegi” pokażą w sumie kilkanaście polskich premier, w tym filmy prezentowane i nagradzane wcześniej na najważniejszych światowych festiwalach filmowych w Berlinie, Cannes i Wenecji.

 

Ważną częścią programu będą retrospektywy: duńskiego klasyka Carla Theodora Dreyera i polskiego twórcy działającego na wielu polach: Lecha Majewskiego, autora lub współautora między innymi „Wojaczka”, „Basquiata”, „Ogrodu rozkoszy ziemskich” i „Angelusa”. Sam Majewski będzie obecny na festiwalu. Kompozytor muzyki do jego filmów Józef Skrzek zagra w ramach festiwalu koncert razem z formacją SBB.

W cyklu „I Bóg stworzył aktora”, prezentującym filmy z wybitnymi kreacjami wybranego aktora, pokazane będą w tym roku obrazy Jerzego Stuhra. Wielką atrakcją będzie też monodram Stuhra „Kontrabasista”, bardzo rzadko obecnie grany.

 

Oprócz Jerzego Stuhra, zaproszenie do Kazimierza przyjęli także Jan Hrebejk, Filip Bajon i Krzysztof Zanussi.

– Ale też wielu innych. Będziemy gościć twórców z całego świata – podkreślała Grażyna Torbicka.

 

– Mieliśmy w tym roku największą liczbę zgłoszeń filmów, bo aż 300. Za pierwszym razem dostaliśmy ich jedynie 50 – mówiła Anna Stadnik zajmująca się z Grażyną Torbicką programem festiwalu. – Żałujemy, że nie możemy wszystkich pokazać. – Swoich faworytów wybierze publiczność, w trzech kategoriach: film fabularny, dokumentalny i polski. Filmy oceni też Jury złożone ze zwykłych widzów, które zgłoszą się do nas. Wybierzemy 20 osób.

 

FAK OFF to cykl offowy, który zadebiutuje na tegorocznym festiwalu. W tym roku skoncentruje się na roli komiksu w historii kina. Autor sekcji Kamil Śmiałkowski spróbuje za pośrednictwem filmów pomóc w odpowiedzi na pytanie, dlaczego komiks tak często stanowi inspirację dla bardzo dobrych twórców filmowych, dlaczego w jej wyniku powstają dzieła wybitne.

 

W kazimierskiej Synagodze będzie też miała miejsce światowa premiera wystawy nieznanych fotografii Benedykta Jerzego Dorysa, autora pierwszego w historii reportażu fotograficznego zrealizowanego na początku lat 30-tych minionego wieku w Kazimierzu nad Wisłą. Jej autorem jest znany na świecie polski fotografik Czesław Czapiński.

 

Organizatorzy festiwalu włączyli się też w pomoc dla ofiar powodzi, która zniszczyła wiele obiektów gmin na Lubelszczyźnie, w tym w Janowcu. Festiwal zrzekł się dotacji gminy, przekaże 10% przychodów z biletów na filmy i organizuje dwa koncerty charytatywne. Przekazał też mieszkańcom Janowca dary pochodzące ze zbiórki żywności i odzieży wśród zaprzyjaźnionych z festiwalem osób, firm i instytucji.

 

4. Festiwal Filmu i Sztuki „Dwa brzegi” odbędzie się w Kazimierzu Dolnym i Janowcu nad Wisłą w dniach 31 lipca – 8 sierpnia.

 

Festiwal odkryć
Rozmowa z Grażyną Torbicką, Dyrektor Programową Festiwalu „Dwa brzegi”


Podkreśla pani, że „Dwa brzegi” to festiwal odkryć. Co może być dla publiczności największym odkryciem tegorocznej imprezy?


Myślę, że takim wejściem w inny świat będzie retrospektywa Carla Theodora Dreyera, duńskiego reżysera, postaci absolutnie wybitnej. Pokażemy zarówno jego filmy z okresu kina niemego, jak i późniejsze, czyli „Słowo” i „Wampir”. Bez wątpienia można to nazwać odkryciem, bo Dreyer to mistrz opowiadania historii, wyboru tematów, które podejmuje, a także jeśli chodzi o to, jak pokazuje aktora, jak go wykorzystuje. Na sposób absolutnie nowoczesny i odkrywczy do dziś.
Uważam, że takim ciekawym spotkaniem mogą być także premierowe pokazy filmów, które ja już widziałam na festiwalach, ale nasi widzowie na pewno nie mieli szansy ich jeszcze zobaczyć. To jest na przykład film „I zbaw nas ode złego” – thriller, najnowszy film twórcy „Księgi Diny”. Trzymający w napięciu, bardzo dobrze zrealizowany, mocne kino. Cieszę się, że będzie pokazany u nas.

 

Meksykańskie„ Norteado”, takie w klimacie przypominające troszkę film Gusa Van Santa „Gerry”, też bardzo polecam. Będzie „Copie conforme. Zapiski z Toskanii” Abbasa Kiarostami’ego z Juliette Binoche.

Chciałabym, żeby udało się nam pokazać najnowszy film Thomasa Wittenburga „Submarino” – opowieść o dwóch braciach, na której wzruszają się kobiety i mężczyźni. To świetna historia z pięknymi zdjęciami. Bardzo się o ten film staramy i mam nadzieję, że niebawem będę mogła to w stu procentach potwierdzić. Widziałam go w Berlinie i uważam, że to był jeden z najlepszych filmów pokazanych na tym festiwalu. Bo Wittenburg, podobnie jak Lars von Trier, należy do twórców, którzy stale poszukują nowego języka filmowego.

 

Dla młodych przygotowaliśmy prezentację starszych filmów Jerzego Stuhra. Będzie między innymi „Wodzirej” i „Amator” – rzeczy, które teraz są już mniej znane i młodzi ludzie nie mają szansy ich obejrzeć na dużym ekranie. I „Kontrabasista”, czyli Jerzy Stuhr widziany dziś na scenie, w monogramie. To jest jego wybitna kreacja i chociaż Stuhr już tego monodramu nie gra, po naszych kilkumiesięcznych namowach zgodził się.


A jak z polskimi filmami? Czy oprócz retrospektywy Lecha Majewskiego, festiwal pokaże coś jeszcze?

 

Tak, oczywiście. Nie będziemy raczej mieć polskiej premiery, natomiast cykl, w którym prezentujemy najlepsze filmy sezonu, na pewno pokaże „Dom zły” Wojtka Smarzowskiego i „Wszystko, co kocham” Jacka Borcucha. Chciałabym też bardzo, żeby było „Erratum” Marka Lechkiego. Ale ponieważ to jest bardzo nowy film i reżyser stara się o jego prezentację na innych festiwalach międzynarodowych, to z odpowiedzią na pytanie, czy będzie mógł pokazać go na „Dwóch brzegach” muszę zaczekać.

 

Interesująco zapowiada się wystawa fotografii z lat 30-tych.

 

Jesteśmy też bardzo szczęśliwi, że premiera wystawy zdjęć Dorysa, znanej w Kazimierzu postaci, będzie miała miejsce właśnie w ramach festiwalu. Wiadomo, że fotografował ludzi w Kazimierzu i robił krajobrazy związane z Wisłą, z rynkiem. Natomiast my pokazujemy coś innego: zatrzymane przez niego w kadrze normalne, podwórkowe życie tego miasta: dzieci, starcy, rozmowy, cyrk. To był rok 1931. Proszę mi wierzyć, że wiele z tych schodków, podwórek i kamienic do dziś wygląda tak samo.

23.06.2010