EFA - wspólny głos filmowców Europy

W przededniu wręczenia tegorocznej Europejskiej Nagrody Filmowej rozmawiamy z jednym ze współzałożycieli Europejskiej Akademii Filmowej, członkiem zarządu Akademii Krzysztofem Zanussim.

PISF: Jak ocenia Pan rolę i znaczenie Europejskiej Akademii Filmowej?

Krzysztof Zanussi: W ciągu tych wszystkich lat rola Akademii się zmieniła. Na początku, jej założyciel Ingmar Bergman chciał, żeby funkcjonowała na zasadzie numerus clausus, czyli 100 osób, jak w przypadku konklawe i dopiero po śmierci, któregoś z dotychczasowych członków jego miejsce mogłaby zająć następna osoba. Po paru latach funkcjonowania Akademii w takiej postaci, okazało się, że bardzo trudno jest ją utrzymać w takim kształcie. Teraz skupia wokół siebie ogromną rzeszę ludzi. Funkcja integrująca, która przyświecała jej założeniu nadal jest funkcją czynną, ale zmienił się jej charakter. To, co cały czas jest pielęgnowane, to działalność edukacyjna, jaką prowadzi Akademia. Jedna z tych działalności A Sunday in the Country zaczęła się u nas w Polsce. Poza tym Akademia stara się także zabierać głos w takich sprawach, jak ta związana z ukraińskim reżyserem Olegiem Sencowem. Dzięki Akademii głos filmowców jest głosem zjednoczonym, to jest głos filmowców Europy, nie można tego już tak łatwo podważyć.

Polacy stanowią duży odsetek wśród członków Akademii czy przekłada się to na wpływy?

To prawda, wśród członków jest obecnych wielu Polaków, ale członkostwo w Akademii jest bardzo popularne również wśród filmowców niemieckich i francuskich. Wpływy poszczególnych krajów mogą mieć znaczenie przy Europejskiej Nagrodzie Filmowej już na etapie samej eliminacji filmów, np. jeśli filmowcy odpowiednio się zaangażują, że chcą jakiś film umieścić w konkursie mogą się „skrzyknąć” i wspólnymi siłami do tego doprowadzić. Trudno powiedzieć, na ile patriotycznie filmowcy z jednego kraju się popierają, ale zwycięstwo „Idy” świadczy o tym, że na pewno Polacy głosowali za nią.

Pierwszą Europejską Nagrodę Filmową otrzymał Krzysztof Kieślowski.

Europejska Nagroda Filmowa przeszła dużą zmianę od tamtego czasu. Kiedy Krzysztof Kieślowski otrzymał tę nagrodę przyznawało ją jury. Funkcjonowało to tak, jak w przypadku festiwali, które też mają swoje jury, wiadomo było kto konkretnie stał za tym wyborem. Później ewaluowało to w kierunku plebiscytu, jak przy Oscarach. Teraz to jest nagroda od całego środowiska. Zyskują na tym rozwiązaniu filmy głośne, nagradzane wcześniej na festiwalach.

Czy to źle?

To jest kwestia formuły, taki plebiscyt ma większy sens w Ameryce, gdzie jest jednolity rynek, gdzie filmy wchodzą do kin jednocześnie. W Europie one wchodzą z ogromnym odstępem czasowym. Bardzo wiele filmów nie ma w ogóle premiery w innych krajach europejskich, a my mamy właśnie promować filmy, które powinny być znane tam, gdzie znane nie są. Nie mam niestety lepszego pomysłu, co można by było wprowadzić zamiast plebiscytu. Bolączką tego rozwiązania jest to, że jeżeli film jest komercyjnie rozpowszechniony, wszyscy o nim słyszeli, dostał jakieś sławne nagrody, to ludzie często głosują, nie oglądając go. Nie ma w tym nic złego, filmowcy bardzo często – podobnie jak dyrygenci nie słuchają cudzych nagrań – nie oglądają filmów zrobionych przez kolegów. Bywają tacy ludzie jak Tarkowski, którzy oglądali ich bardzo niewiele, a są inni, tacy jak Scorsese lub Coppola, którzy oglądają bardzo dużo europejskich filmów, ponieważ ich to interesuje, bo wiedzą, że w Europie można robić rzeczy, na które w Ameryce rynek nie pozwoli.

W takim razie jak ocenia Pan przyszłość przemysłu filmowego, dostępności filmów?

Znajdujemy się w procesie wielkiej przemiany rynku dystrybucji, sposobu oglądania filmów dobie Internetu. W ciągu najbliższych lat trzeba się spodziewać, że to wszystko będzie wyglądało inaczej, dystrybucja będzie wyglądała inaczej. Spodziewam się dużo większej aktywności Video on Demand. W historii obserwowaliśmy okresy stagnacji, po których przechodziły okresy przemian. Teraz zdecydowanie żyjemy w okresie przemian.

Z Krzysztofem Zanussim rozmawiała Magda Wylężałek

30.11.2015