Grzegorz Krawiec: "Wesołe historie mnie fascynują"

Grzegorz Krawiec, fot. Tomek Pastyrczyk

Grzegorz Krawiec, fot. Tomek Pastyrczyk

 

Nietypowym filmem w tegorocznym Konkursie Młodego Kina na gdyńskim festiwalu jest „Wycinanka” w reżyserii Grzegorza Krawca, studenta PWSFTviT. Etiudę można nazwać „środowiskową”: pokazuje Filmówkę, wystąpili w niej pracownicy Szkoły, niektóre sytuacje są zrozumiałe tylko dla ludzi związanych z PWSFTviT. Ale i tak film jest śmieszy i to bardzo.

 

Tomek, 20-latek z małego miasteczka, przyjeżdża do Łodzi. Pierwszy raz jest tak daleko od domu. Wyrusza na poszukiwania swojej dziewczyny, Marysi, która niedawno zaczęła studia fotograficzne w Szkole Filmowej i nagle zerwała z nim kontakt. Niespodziewanie, poszukiwania utrudniają mu dresiarze i studenci Wydziału Aktorskiego. Reżyser jest jednak wyrozumiały dla swoich bohaterów: okazuje się, że pozornie zimna dziewczyna ma sumienie, dresiarze też nie są pokazani w sposób schematyczny.

 

Film święcił tryumfy w kwietniu na VII Przeglądzie Filmów Studenckich z Łódzkiej Szkoły Filmowej „Łodzią po Wiśle” w Warszawie. Dostał Nagrodę Publiczności i wyróżnienie Jury. W holu kina Luna w czasie festiwalu też dużo mówiło się o nowym wesołym kinie z Łodzi.


Pytamy Grześka Krawca, dlaczego taki sposób opowiadania uważa za ciekawszy.

 

Pierwsze Ujęcie: Twój film jest śmieszny, ale też w jakimś sensie wzruszający – widzowi zależy, żeby bohater wyszedł bez szwanku z kłopotów. Nie myślisz, że ciągle jest za mało takiego kina w Polsce? Lekkiego i ciepłego, co nie znaczy „płytkiego”.

 

Grzegorz Krawiec: Dokładnie tak. Nie odpowiadam za inspiracje i pomysły innych. Ale jeśli sam mogę opowiadać historie, to nie chcę, żeby był to ten mainstreamowy, polski smutek. Fascynuje mnie co innego.

Właściwie to mogę się tylko cieszyć, że ludzie chcą oglądać weselsze rzeczy. Bo przecież filmy powinno się robić dla innych, a nie dla siebie. Choć, oczywiście, chcę dzielić się swoim punktem widzenia.

 

Jakim kinem chciałbyś się zająć po Szkole? Celujesz w jakiś gatunek, może komedię?

 

Komedie i horrory to moje ulubione gatunki, ale nie chcę robić tylko kina stricte gatunkowego.

Inspirują mnie różni twórcy i różne filmy. Bardzo lubię mieszanki i w tym kierunku pewnie będę szedł.

 

Ola Różdżyńska

 

02.09.2009