Jubileusz 90. urodzin Wiesława Michnikowskiego

Wiesław Michnikowski. Fot. Filmoteka Narodowa
Wiesław Michnikowski. Fot. Filmoteka Narodowa

 

Ten aktor doskonale potrafi połączyć delikatny liryzm z niezmiernie oryginalnym poczuciem humoru, a to razem daje niepowtarzalną mieszankę – tak Erwin Axer, twórca Teatru Współczesnego w Warszawie ocenił fenomen Wiesława Michnikowskiego, który 3 czerwca obchodzi 90 urodziny.

 

Od wielu lat jest postacią legendarną w środowisku artystycznym. Jego liryzm połączony z poczuciem humoru doskonale sprawdziły się zarówno w teatrze, kabarecie, jak i filmie. Choć w tym ostatnim nie był z pewnością do końca wykorzystany. O skali j jakości jego talentu mogą świadczyć role Anastazego Kowalskiego w debiucie fabularnym Jerzego Hoffmana „Gangsterzy i filantropi” oraz postać Jej Ekscelencji w „Seksmisji” Juliusza Machulskiego.

Niezwykły talent

Michnikowski swym talentem obdzielił kilka pokoleń słuchaczy i widzów. Do swych największych sukcesów może zaliczyć występy w kabarecie Wagabunda i Dudek; ujmował liryzmem w Kabarecie Starszych Panów, dzieciom kojarzyć się będzie jako głos Papy Smerfa i narrator przygód Koziołka Matołka.

 

Smutek Chaplina, oko baseta, wielka inteligencja, przedwojenne maniery – tak charakteryzuje fenomen jubilata Zbigniew Zamachowski.

 

Wiesław Michnikowski urodził się 3 czerwca 1922 roku w Warszawie. W 1946 roku zdał aktorski egzamin eksternistyczny i ukończył Szkołę Dramatyczną Karola Borowskiego w Lublinie. Do 1951 roku mieszkał i pracował w Lublinie; wraz z przeprowadzką do Warszawy nastąpił jego debiut ekranowy w filmie Leonarda Buczkowskiego „Pierwszy start” (1950).

Gwiazda Kabaretu Starszych Panów

Na przełomie lat 50. i 60. był jedną z czołowych gwiazd telewizyjnego Kabaretu Starszych Panów, co tłumaczyło kilkuletnią nieobecność na wielkim ekranie.

 

Jest człowiekiem niebywałej skromności, co przy jego talencie wydaje się dość śmieszne – twierdził Jeremi Przybora. – W teatrze najbardziej bał się tych ról, które w efekcie kończyły się wielkim sukcesem. W Kabarecie Starszych Panów na szczęście współpraca układała się łatwo. Wiesio był typowym prymusem.

Role filmowe i serialowe

Do filmu powrócił rolą w komedii dla dzieci „I ty zostaniesz Indianinem” (1962). W kolejnych latach pojawił się w komedii muzycznej Stanisława Barei „Żona dla Australijczyka” (1963) i w filmie Kazimierza Kutza „Upał” (1964), będącym ekranową kontynuacją Kabaretu Starszych Panów. W 1966 roku ponownie spotkał się Bareją na planie komedii „Małżeństwo z rozsądku.

 

W latach 60. Michnikowski sporo grał w serialach telewizyjnych – wystąpił m.in. w „Wojnie domowej” Jerzego Gruzy (1965), „Klubie profesora Tutki” Andrzeja Kondratiuka (1968), „Czterech pancernych i psie” (1969-70). W 1970 roku ponownie spotkał się z Gruzą na planie komedii „Dzięcioł” z Wiesławem Gołasem.

Dedykacja dla Erwina Axera

Jedną z najsłynniejszych produkcji filmowych z udziałem aktora była komedia muzyczna „Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy” (1978) Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody.

Rok 1983 to także jedna z najsłynniejszych filmowych kreacji Michnikowskiego – kobieca rola Jej Ekscelencji w głośnej komedii Juliusza Machulskiego „Seksmisja”. Tę niecodzienną rolę zadedykował Erwinowi Axerowi.

 

Erwin Axer, podczas dyrekcji w Teatrze Współczesnym mówił, że widziałby mnie w roli starej kobiety. Doszło nawet do tego, że miałem grać Maniefę w „Pamiętniku szubrawca” w reżyserii legendarnego twórcy teatru radzieckiego Towstonogowa. Reżyser przestraszył się jednak tego pomysłu i Axer się jakoś z tego wycofał. Kolejna okazja pojawiła się w sztuce Merimeego „Hiszpanie we Danii”. Tam z kolei miałem grać matkę Zofii Mrozowskiej. Bardzo mnie to zainteresowało, bo myślałem, że to jakaś drobna rólka, którą mógłbym potraktować na zasadzie żartu. Ponieważ jednak okazało się, że to postać, która niemal przez trzy akty nie schodzi ze sceny musiałem szybko wycofać się z przyjęcia tej propozycji. Kiedy więc Juliusz Machulski zaproponował mi postać w „Seksmisji” rolę dojrzałej kobiety, postanowiłem ją zadedykować Erwinowi Axerowi – mówi jubilat.

Debiut u boku Wiesława Michnikowskiego

Pana Wiesława spotkałem na planie swego filmowego debiutu, czyli „Wielkiej majówki” – wspomina Zbigniew Zamachowski. – Mimo, że pojawiło się tam wielu znanych aktorów to właśnie jego obecnością byłem wręcz sparaliżowany. W niewielkiej scenie jaką miałem z nim do zagrania wydałem z siebie – jak mówią aktorzy – „szlachetny dźwięk drewna”. Pan Wiesław popatrzył na tego początkującego aktora z wielką życzliwością i bardzo byłem mu za to wdzięczny. Z tego filmu mam zresztą do dziś szczególną pamiątkę, bo nieopatrznie zamieniliśmy się egzemplarzami scenariusza i ja do dziś przechowuję ten z odręcznymi notatkami pana Wiesława.

 

Pan Wiesław był moją pierwszą wielką miłością wśród polskich aktorów. Ceniłam go na równi z Belmondem i Mastroiannim. Jest absolutnie aktorem niewykorzystanym przez film. W „Gangsterach i filantropach” zagrał rolę godną Oscara – uważa Magda Umer.

Ma w sobie syntezę prawdy”

O talencie dramatycznym artysty najlepiej świadczą role na deskach warszawskiego Teatru Współczesnego za dyrekcji Erwina Axera, a potem Macieja Englerta. Na scenie, tej spędził prawie pół wieku i wystąpił w niemal wszystkich utworach Mrożka, począwszy od słynnej premiery „Tanga”, gdzie zagrał Artura. Ale były też sztuki Różewicza, Słowackiego, Mickiewicza, Szekspira i Fredry.

 

To jest facet, który wszystko umie, bo ma w sobie syntezę prawdy – mówił o swym przyjacielu Edward Dziewoński. – Bez względu na to, czy jest to Szekspir, czy Kabaret Dudek, ta prawda z niego emanuje. Wiesiek to wspaniały kolega, a do tego autentyczny przedwojenny inteligent.

Popularność i uznanie

Oprócz występów na scenie i na ekranie aktor ma na swoim koncie udział w realizacji dubbingu. Przez wiele lat użyczał swojego głosu postaci Papy Smerfa w popularnej dobranocce (1981-90). Jego głosem „mówił” też Gepetto w ekranizacji „Pinokia” (1996), Pani Hogenson w „Iniemamocnych” (2004) i Dziadek Bud w „Rodzince Robinsonów” (2007).

 

Popularność przyniosły mu także role w Teatrze Polskiego Radia i Telewizji, za co otrzymał w tym roku Wielką Nagrodę Festiwalu „Dwa Teatry”; został też odznaczony m.in. złotym medalem Zasłużony Kulturze – Gloria Artis i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1979).

 

Wiesław Michnikowski nie lubi mówić o wymarzonych rolach. Przyznaje, że swego czasu myślał o molierowskim Tartufie, a także o Ignacym Rzeckim w „Lalce” Prusa i bardzo zazdrościł tej roli Bronisławowi Pawlikowi.

 

Rola w „Seksmisji” jest jedną z nielicznych, oprócz „Gangsterów i Filantropów” ról filmowych jubilata, który przyznaje, że wiele propozycji filmowych odrzucał, bo nie wnosiły do jego aktorstwa niczego nowego.

 

Jednak technika filmowa interesowała go już od dziecka. Już w wieku 12 lat skonstruował projektor filmowy, z części nabytych na warszawskim targowisku Kercelak i domowej maszyny do szycia. Urządzenie huczało tak, ze dom trząsł się w posadach. Z czasem dorobił się kamery filmowej i projektora. Do dziś ma wiele filmów na wąskiej taśmie. Są wśród nich reportaże zza kulis, wyjazdy z Wagabundą i Dudkiem, a także rodzinne pamiątki, w tym narodziny dwóch synów, z których jeden odziedziczył po ojcu zamiłowania techniczne i jest inżynierem elektroniki, a drugi – Piotr – artystyczne i ukończył rzeźbę na warszawskiej ASP.

 

Jan Bończa-Szabłowski

03.06.2012