Jubileusz Kazimierza Kaczora

Choć ma na swym koncie kilkadziesiąt ról filmowych i teatralnych dla widzów na zawsze pozostanie Janem Serce i Leonem Kurasiem. Kazimierz Kaczor w środę, 9 lutego obchodzi 70 urodziny.

 

Wnikliwy widz „Stawki większej niż życie” dostrzeże go z pewnością w 13 odcinku pt. „Bez instrukcji”. Tam pojawił się w niewielkiej roli angielskiego żołnierza. Było to w 1968 roku. Choć źródła podają, że jego przygoda z filmem rozpoczęła się 7 lat wcześniej. Dwudziestoletni wówczas student Kazimierz Kaczor pojawił się w krótkometrażowym „Zielonym baloniku”, filmie Stanisława Kokesza. Co ciekawe, studiował wtedy na wydziale lalkarskim krakowskiej PWST. Szybko jednak profesorowie zdecydowali o przesunięciu go na wydział aktorski. 

Ma prawo uważać się za aktora przede wszystkim teatralnego, bo już po studiach trafił do legendarnego wówczas Starego Teatru w Krakowie, gdzie zagrał u słynnego Konrada Swinarskiego i Andrzeja Wajdy, a potem, wraz z Zygmuntem Hubnerem, przeniósł się do Warszawy i Teatru Powszechnego, któremu jest wierny do dziś. 

Nie ulega wątpliwości, że popularność i uznanie przyniósł mu film. 

Na początku reżyserzy obsadzali go w epizodach. Grywał wówczas najczęściej postacie mundurowych. W „Co jest w człowieku w środku” był kapralem Michalikiem, w „Nie ma róży bez ognia” – pielęgniarzem, w „Potopie” – oficerem księcia Bogusława, w „Obrazkach z życia” – sierżantem MO, a w „Człowieku z marmuru” – pułkownikiem UB. 

Przełomowym dla jego filmowej kariery okazał się rok 1976. Wtedy właśnie pojawiły się „Polskie drogi”. Dzieło Jerzego Janickiego i Janusza Morgensterna było jednym z najpopularniejszych polskich seriali lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Ta epicka, wielowątkowa opowieść o losach Polaków w latach II wojny światowej szybko zaskarbiła sobie sympatię widzów. Kazimierz Kaczor stworzył w niej niezwykłą postać Leona Kurasia. Ten z pozoru antybohater, przewidziany na początku jako postać drugoplanowa, szybko stał się jedną z głównych postaci serialu. Poznawaliśmy go jako drobnego cwaniaka, który nawet w czasie wojny stara się mieć głowę do interesów. Z odcinka na odcinek filmowy Kuraś, człowiek zaradny życiowo, stawał się postacią wielowymiarową, nabierał cech heroizmu i tragizmu. A na końcu opowieści zyskał znacznie większe uznanie, niż dość papierowa postać głównego bohatera Niwińskiego. 

Na następną postać o podobnym ciężarze gatunkowym Kazimierz Kaczor musiał czekać cztery lata. Tym razem pojawił się jako tytułowy Jan Serce. W serialu Radosława Piwowarskiego znów był antybohaterem. Tyle, że całkowitym zaprzeczeniem Leona Kurasia. 

W roku 1978 wraz ze Zbigniewem Kamińskim – mówił Piwowarski –  wymyśliliśmy sobie bohatera „na przekór” ówczesnym wzorcom, Człowieka, który się nie przepycha łokciami do kariery. Nie ma sukcesów, a wprost przeciwnie: przegrywa i głęboko przeżywa swoje porażki. Mnie taki człowiek zawsze będzie interesował bardziej niż typ zwycięzcy

Dziesięcioodcinkowy serial koncentrujący się wokół sercowych perypetii – granego przez Kaczora – kanalarza z Woli dla jednych był bajką osadzoną w realiach lat 70., ckliwym melodramatem dla spragnionych uczuć i szlachetnych uczynków w szarym, pozbawionym perspektyw życiu. Dla innych – moralitetem, odwołującym się do niezmiennych ludzkich tęsknot: za spokojnym życiem, dobrem, uczciwością. Te pragnienia uosabiał właśnie główny bohater. Warto dodać, że rola Jana Serce, napisana była specjalnie z myślą o Kazimierzu Kaczorze. 

Kilkakrotnie pojawiał się w komediach Stanisława Barei. W „Alternatywach 4″ zagrał sympatycznego dźwigowego Kotka a w „Zmiennikach” czarny charakter czyli strażaka Kuśmidra. 

Od lat znany był z pasji społecznikowskich. Na początku lat 90. ub. wieku został Przewodniczącym Sekcji Dramatu w ZASP-ie, a w latach 1996-2002 został wybrany przez środowisko prezesem ZASP-u. W latach 1992-93 był członkiem Rady Kultury przy Prezydencie RP. Największą pasją Kazimierza Kaczora oprócz aktorstwa jest żeglowanie. 

Nie zagrał jak dotąd Napoleona Bonaparte, choć jest do niego bardzo podobny. Za to od kilkunastu lat obserwujemy karierę polityczną granego przezeń Marka Złotopolskiego w serialu „Złotopolscy”. 

Jan Bończa-Szabłowski

09.02.2011