Konferencja filmu "Obywatel"

16 września podczas 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni odbyła się premiera współfinansowanego przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej filmu „Obywatel” Jerzego Stuhra. Film trafi do polskich kin 7 listopada. Podczas festiwalu twórcy spotkali się z dziennikarzami.

 

W Gdyni na konferencji prasowej byli obecni: reżyser, scenarzysta i odtwórca głównej roli Jerzy Stuhr, aktorzy Sonia Bohosiewicz i Maciej Stuhr, autor muzyki Adrian Konarski oraz producent Piotr Dzięcioł (Opus Film).

 

– Film powstawał ponad 4 lata. Najpierw to się rozwijało w mojej głowie. Od początku chciałem zastosować tę zasadę, żeby opowiadać wstecz, ale nie umiałem dobrze tej krzyżówki ułożyć (…). Ale wiedziałem, że chcę opowiedzieć życiorys mojego pokolenia – mówił podczas konferencji Jerzy Stuhr, opowiadając m.in. o współpracy z Opus Film. – Moja druga reżyserka powiedziała mi, że w „Obywatelu” zagrało 106 aktorów – podkreślał Jerzy Stuhr, opowiadając o kompletowaniu obsady.

Zekranizowanie konkretnej anegdoty

– Gdyby nie było Macieja, to ten film by nie powstał. Nie wyobrażam sobie, kto by miał to zagrać. Tylko dzięki temu, że on uprawia ten sam zawód co ja, mógł narodzić się ten pomysł – podkreślał, mówiąc, że scenariusz pisał od początku również z myślą o roli dla Soni Bohosiewicz. – Po raz pierwszy pracowałem nad filmem o takiej konstrukcji. Nie tylko akcja idzie wstecz, ale film ma charakter mozaikowy (…). W zasadzie odpada taki element, od którego zawsze zaczynam swoją pracę i często do tego zmierzam, aby to było widać: jakaś ewolucja, jakaś droga bohatera i jej konsekwencje. Tutaj poprzez epizodyczny charakter tej opowieści w zasadzie skupialiśmy się na zekranizowaniu konkretnej anegdoty – mówił podczas spotkania Maciej Stuhr.

Żeby wszyscy zagrali w jednym kluczu

– Aktorzy na początku grali puenty swoich ról, więc musieli mi bardzo zawierzyć, że ja to będę umiał scalić. Oni mi się oddawali z całym dobrodziejstwem swoich talentów – podkreślał Jerzy Stuhr. – Nie miałam najmniejszego problemu, aby zaufać reżyserowi – mówiła Sonia Bohosiewicz, opowiadając o pracy na planie „Obywatela”. – Zespół został też dobrany pod kątem specyficznego poczucia humoru. Oni też przez swoje kabaretowe doświadczenia potrafili pokazać, że gdzieś wewnątrz się tym bawili. Na tym mi bardzo zależało. Trudno jest cały zespół ujednolicić. To ogromna sztuka reżyserska, żeby wszyscy zagrali w jednym kluczu. Uczył mnie tego lata całe Jerzy Jarocki w teatrze i Krzysztof Kieślowski w filmie: żeby to wszystko było jednorodne (…) – podkreślał Jerzy Stuhr, opowiadając o kompletowaniu obsady.

Wpływ włoskich twórców

Dziennikarze podczas konferencji pytali m.in. o to, jak na Jerzego Stuhra – reżysera wpłynęła współpraca z włoskim twórcą Nannim Morettim. – Na pewno to w jakiś sposób dodało mi odwagi. W odróżnieniu od Nanniego ja zawsze wolę oglądać stronę bardziej psychologiczną, niż stricte polityczną (…). Dla mnie samego ten film jest pewnym nowym głosem, a nie tylko kameralną opowieścią psychologiczną, jak moje poprzednie filmy. Chciałem jakoś podsumować siebie, moje pokolenie. Jeszcze jedno: chciałem, abyśmy na ten temat potrafili może nie roześmiać, rozrechotać, ale uśmiechnąć się (…). Tego na pewno się od Włochów uczyłem. Nie tylko Moretti, ale Begnini czy Tornatore mieli na mnie wpływ – podkreślał reżyser „Obywatela”.

Bolesna komedia

– Kiedy pytałem Nanniego Morettiego, jakim filmem będzie „Habemus Papam” on odpowiedział, że będzie to „bolesna komedia”. Do mojego filmu tego terminu też można użyć (…). Bardzo tego pilnowałem, aby była w tym filmie sinusoida od śmiechu po bolesna zadumę – dodawał. – Dla mnie było bardzo ważne, aby każdy z nas się utożsamił z tymi datami, które większość z nas przeżyła (…). To było moje zadanie: przejść się po tych okresach historii.

 

Film „Obywatel” Jerzego Stuhra trafi do polskich kin 7 listopada. Dystrybutorem filmu jest VUE Movie Distribution.

 

Marta Sikorska

17.09.2014