(fot. Łukasz Bąk)

Koniec zdjęć do filmu „Kos” Pawła Maślony

Padł ostatni klaps na planie filmu „Kos” w reżyserii Pawła Maślony. Obraz przeniesie widzów w czasy Tadeusza Kościuszki. To wypełniona wartką akcją i emocjami uniwersalna opowieść o ludziach, którzy w imię wolności i równości, pokonali wzajemne uprzedzenia i dzielące ich różnice. Film został dofinansowany przez PISF i wejdzie na kinowe ekrany w 2023 roku.

W rolach głównych występują: Bartosz Bielenia, Jacek Braciak, Robert Więckiewicz, Agnieszka Grochowska, Łukasz Simlat, Andrzej Seweryn, Piotr Pacek, debiutująca na dużym ekranie Matylda Giegżno oraz amerykański aktor Jason Mitchell.

Film w reżyserii Pawła Maślony powstaje na podstawie debiutanckiego scenariusza Michała A. Zielińskiego. Producentami obrazu są Leszek Bodzak i Aneta Hickinbotham ze studia Aurum Film oraz Daniel Baur z niemieckiej grupy K5 International, odpowiedzialnej także za międzynarodową dystrybucję filmu. „Kos” to również pierwsza kinowa koprodukcja platformy streamingowej Viaplay w Polsce.

(fot. Łukasz Bąk)

Fabuła filmu

Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Do kraju wraca generał Tadeusz „Kos” Kościuszko (Jacek Braciak), który planuje wzniecić powstanie przeciwko Rosjanom, mobilizując do tego polską szlachtę i chłopów. Towarzyszy mu wierny przyjaciel i były niewolnik, Domingo (Jason Mitchell). Tropem Kościuszki wraz z listem gończym podąża bezlitosny rosyjski rotmistrz, Dunin (Robert Więckiewicz), który za wszelką cenę chce schwytać generała, zanim ten wywoła narodową rebelię. W tym samym czasie młody chłop, Ignac (Bartosz Bielenia), szlachecki bękart, marzy o nadaniu herbu i majątku przez swojego nieprawego rodzica, Duchnowskiego (Andrzej Seweryn), który tuż przed śmiercią uwzględnia go w testamencie. Gdy ojciec umiera, chłopak musi uciekać przed swoim przyrodnim bratem, Stanisławem (Piotr Pacek), który nie chce dopuścić do realizacji ojcowskiej woli.

Ignac kradnie testament i ma tylko dwa dni, aby stawić się z nim przed sądem i udowodnić swój tytuł szlachecki. W trakcie ucieczki Ignac spotyka na swojej drodze Domingo, a między mężczyznami tworzy się silna więź porozumienia, mimo że obaj nie znają nawzajem swojego języka. Razem trafiają do dworku Pułkownikowej (Agnieszka Grochowska), gdzie Kościuszko ukrywa się, czekając na negocjacje z magnatami. Kos jest nieufny wobec Ignaca i trzyma go w areszcie, jednak w decydującym momencie to właśnie w rękach niepozornego szlacheckiego bękarta będą leżały losy powstania. Gdy nadejdzie chwila próby, Ignac będzie musiał wybrać – czy dalej podążać za swoim herbowym marzeniem i dziedzictwem ojca, czy też przyłączyć się do „Kosa” Kościuszki i walczyć z nim o najwyższą stawkę.

(fot. Łukasz Bąk)

Twórcy o filmie

– „Kos” to nasz kolejny projekt realizowany z myślą o międzynarodowej publiczności. Mogę obiecać jedno: to będzie kino, które porwie widza, uwiedzie historią, zainspiruje, zwiąże z emocjami bohaterów. To kino rozrywkowe, ale i angażujące widza. Pod fasadą historii kryje się tu bowiem wiele bardzo współczesnych i aktualnych tematów – mówi Aneta Hickinbotham, producentka filmu. – Cieszymy się, że zostaliśmy zaproszeni przez Aurum Film do udziału w projekcie – jestem pod ogromnym wrażeniem nominowanego do Oscara „Bożego Ciała” oraz pokazywanego na Festiwalu w Wenecji filmu „Żeby nie było śladów”. Biorąc pod uwagę trwającą wojnę na Ukrainie, „Kos” jest bardzo aktualnym kinem, przypominającym, jak ważne jest, by się nie poddawać i walczyć o wolność – dodaje Daniel Baur, producent filmu.

– Interesują nas dobre historie. Kiedy pierwszy raz przeczytałem scenariusz „Kosa” wraz z Anetą Hickinbotham, to ujęło nas jak świetnie jest to skonstruowana opowieść. Po hollywoodzku, z wyrazistymi bohaterami, ze stawką, konfliktem, dylematami moralnymi. Film balansuje między kinem historycznym, a opowieścią o ludziach, o marzeniach. „Kos” to dynamiczne kino akcji, z wieloma zaskakującymi zwrotami w fabule. Dodatkowo cieszy nas to, że powstaje on w oparciu o debiutancki scenariusz i jest reżyserowany przez młodego twórcę. Takiego kina historycznego w Polsce jeszcze nie było – podkreśla Leszek Bodzak, producent filmu.

(fot. Łukasz Bąk)
08.08.2022