Lęk w wielkim mieście

Na planie
Na planie „Tramwaju”. Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

Trwają zdjęcia do nowej „trzydziestki” Studia Munka. Film pod roboczym tytułem „Tramwaj” będzie opowiadał o chłopaku, który przyjeżdża do Warszawy na studia i próbuje być sobą w nowym otoczeniu. Pewnego dnia, jadąc tramwajem, jest świadkiem kradzieży, której nie potrafi zapobiec. Traci poczucie bezpieczeństwa, zaczyna się bać.

 

– Ale szuka rozwiązania, a nie wygodnego stanu ducha – mówi reżyser Wojciech Jagiełło. – Dużo osób mi mówiło, że zna takie historie z życia. Wziąłem z tych opowieści motyw, który pojawia się w zakończeniu. Ja zresztą też swego czasu przyjechałem na studia do Warszawy. Tak, jak bohater, studiowałem na Politechnice, więc co nieco wiem o tym, jak wygląda ten proces przejścia, dojrzewania – dodaje.

Introwertyk

Główną rolę gra Tomasz Schuchardt. – Przy takich rolach muszę dużo pracować, żeby je uautentycznić, pokazać, że mogę być introwertykiem, za którego na co dzień ludzie mnie raczej nie biorą – przyznaje. – I to jest największa trudność: przewalczyć to bardziej z odbiorcą, niż z samym sobą. Ale przyznam, że wcale nie muszę daleko szukać, żeby go w sobie znaleźć.

 

Schuchardt pojawia się w każdej scenie filmu. Gra studenta pierwszego roku inżynierii środowiska. Zdolnego, docenianego już na starcie przez profesorów. Cała ekipa podkreśla, że to trudna rola: nieoczywista, wymagająca pokazywania wielu różnych stanów i emocji. Dlatego aktor spędza między zdjęciami sporo czasu sam, przygotowując się do kolejnego ujęcia. Zarówno podczas dnia zdjęciowego w mieszkaniu na warszawskiej Pradze, jak i kręcąc sceny w sali gimnastycznej, gdzie jego bohater uczy się technik samoobrony, jest bardzo skoncentrowany. W filmie partnerują mu Ewa Wiśniewska, Agnieszka Żulewska oraz Marysia Dejmek.

Praca bez wytchnienia

– Napisałem scenariusz, ale kompletnie nie wiedziałem, kto mógłby zagrać głównego bohatera – przyznaje reżyser. – Doszedłem do wniosku, że najfajniejsza w obsadzie głównej roli będzie kontra. Czytając scenariusz można by wywnioskować, że to jest bardzo miękka postać, taka ciapa. Tymczasem Tomek Schuchardt jest zupełnie innym człowiekiem i to się dopełnia. Myślę, że właśnie dzięki temu przed kamerą powstaje fajny, interesujący człowiek.

 

– Miałem ten komfort, że było dużo czasu na pracę nad rolą. Wojtek poświęcił mi go sporo – mówi aktor.

– Przy krótkiej formie nie można próbować na planie. Jest ustawienie, ciach i robimy. Ale widzę profesjonalizm ludzi, którzy tu pracują. To jest po prostu praca bez wytchnienia, pełne zaangażowanie. Może dlatego, że trzydziestka daje możliwość zrobienia czegoś artystycznego. I to mnie motywuje, żeby wykazać się jeszcze większym profesjonalizmem. Jak się widzi świetną, zgraną pracę wszystkich pionów, to aktor też zapieprza jak dziki wół, żeby nie było, że jest tylko ciemną masą.

Myślenie montażem

– Pracuje się bardzo dobrze – potwierdza Wojtek Jagiełło. – Mam świetnych aktorów i ekipę, która się błyskawicznie dotarła. Opóźnienia są niewielkie, ale głównie przeze mnie.

 

– Masz doświadczenie jako montażysta. Czy to się przekłada na prace reżysera? Myślisz montażem? – pytam.

– Tak, na pewno. To ma największe odzwierciedlenie podczas kolejnych dubli. Wiem, że jeśli dany fragment sceny był dobry, to w kolejnym dublu mogę się skupić na innym. Albo jeśli coś szwankuje, wiem, czy można to wyciąć, czy nie. Czuję, co jest niezbędne, żeby skonstruować historię. To się przydaje.

 

Autorem zdjęć do „Tramwaju” jest Jakub Giza. Film produkuje Studio Munka, działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. Koproducentami są: Wajda Studio, Red Garden, Fundacja Tumult i Kosma Films. Obraz jest współfinansowany przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej.

 

Aleksandra Różdżyńska

10.11.2011