Maciej Wojtyszko kończy 70 lat

16 kwietnia Maciej Wojtyszko kończy 70 lat.

Maciej Wojtyszko jest jednym z najbardziej wszechstronnych polskich twórców. Zajmuje się reżyserią filmów, seriali i sztuk teatralnych, jest także popularnym autorem książek dla dzieci, scenarzystą, dramaturgiem; bywa też aktorem i producentem. Urodził się w 1946 roku w Warszawie, jego rodzice pracowali jako nauczyciele, co jak wspomina Wojtyszko, skierowało go w stronę literatury i twórczości dla najmłodszych widzów. Drugim powodem wyboru takiej ścieżki kariery była AK-owska przeszłość jego ojca. – Prosta droga kariery nie była możliwa. W kinie czy telewizji film dziecięcy był furtką, przez którą można się było prześlizgnąć. Do Łódzkiej Szkoły Filmowej co prawda zostałem przyjęty, głównie dzięki profesorowi Bossakowi, ale po jej ukończeniu miałem kłopoty ze znalezieniem pracy (Anna Wróblewska, Jerzy Armata „Polski film dla dzieci i młodzieży”). Pomocną dłoń do absolwenta, który ukończył Szkołę Filmową w Łodzi w 1970 roku, wyciągnęła Maria Kaniewska i zatrudniła go jako asystenta przy filmie „Pierścień księżnej Anny” (1970). Wojtyszko rozwijał się nie tylko jako filmowiec, pisał w tym czasie też książki dla dzieci, w tym „Bromba i inni”, na podstawie której wkrótce powstał spektakl telewizyjny (1974) oraz serial animowany (1975), czy „Tajemnica szyfru Marabuta”, również „przerysowanej” na ekrany (serial powstawał w latach 1976-1979, a wersja filmowa w 1979 roku w Studiu Miniatur Filmowych). Mimo, że film dla dzieci był „furtką” dla twórców z niewłaściwym pochodzeniem, nie umknął wnikliwym kontrolom PRL-owskiej cenzury. Jak wspomina Wojtyszko w „Tajemnicy szyfru Marabuta” kontrowersyjny okazał się… mundur noszony przez wróbla.

Filmy fabularne

Wkrótce reżyser zadebiutował w fabule, realizując film telewizyjny „Święto księżyca”, we współpracy z filmowcami z Austrii (1983), a także – na zaproszenie Andrzeja Wajdy, wówczas kierującego Zespołem „X” – adaptację własnej powieści „Synteza” (1983). Akcja tego ostatniego filmu ma miejsce w drugiej połowie XXI wieku. Dzięki osiągnięciom nauki, do życia wracają dwie osoby żyjące prawie sto lat temu – syn naukowca i dyktator, który usiłuje przejąć władzę w państwie przyszłości. W książce Anny Wróblewskiej i Jerzego Armaty, Maciej Wojtyszko przyznaje, że nie miał szczęścia przy realizacji filmu – niemal równoległe powstała „Seksmisja” Juliusza Machulskiego, która sięgała po podobny schemat fabularny. Z przyszłości reżyser przeniósł akcję kolejnego filmu do przeszłości – „Ognisty anioł” (1985) to osadzona w XVI-wiecznych Niemczech opowieść o rycerzu, nadwrażliwej młodej kobiecie i bogatym hrabim. Film jest adaptacją powieści Walerego Briusowa, a jedną z głównych ról zagrał Jerzy Radziwiłowicz. Po rosyjską literaturę Wojtyszko sięgnął też przy realizacji serialu telewizyjnego „Mistrz i Małgorzata” (1992), który – jak podkreśla twórca – powstał w Polsce wcześniej, niż w ojczyźnie Michaiła Bułhakowa.

Wojtyszko nakręcił jeszcze dwa filmy, oba współczesne, oba dziejące się w niewielkich miasteczkach „Ogród Luizy” (2007) na podstawie tekstu Witolda Horwatha oraz „Święty interes” (2010), do którego scenariusz napisali syn i synowa reżysera. – Cała moja rodzina pisze i od czasu do czasu jakiś scenariusz napisany przez nich wydaje mi się godny realizacji. Poprzednio robiłem serial „Doręczyciel” na podstawie scenariusza napisanego przez moją córkę Marię i synową Anetę. Teraz spodobało mi się słuchowisko radiowe napisane przez Anetę i Adama, które miało pewne wątki, jakie znalazły się potem w „Świętym interesie”. Uznałem, że to bardzo ciekawy materiał, a przede wszystkim oryginalny, bo dający szansę na powiedzenie czegoś o naszym ambiwalentnym stosunku do wiary – mówił Maciej Wojtyszko w wywiadzie udzielonym serwisowi Interia.pl. „Święty interes” z Piotrem Adamczykiem i Adamem Woronowiczem w rolach głównych to na poły serio, na poły żartobliwe spojrzenie na polską prowincję i polski stosunek do religijności. Bohater Adamczyka wyjechał pracować do Szwecji, gdzie ma firmę sprzątającą, a grany przez Woronowicza jego brat został w rodzinnej wsi, gdzie z braku pracy i perspektyw uzależnił się od hazardu. Dopiero śmierć ojca i zostawiony przez niego spadek pozwalają braciom zjednoczyć się i spróbować zawalczyć o spełnienie marzeń.

Równie krytyczne spojrzenie na małomiasteczkową społeczność reżyser pokazuje w pierwszych scenach „Ogrodu Luizy”. Obserwujemy wiec kandydata na burmistrza, ojca tytułowej bohaterki, który niespecjalnie szanuje mieszkańców miasta, a ci przyszli się z nim spotkać tylko dlatego, że przy okazji urządzony jest piknik. Film jest jednak przede wszystkim opowieścią o nietypowej, z pozoru niemożliwej, miłości między żołnierzem mafii i nadwrażliwą dziewczyną – oboje są zamknięci w szpitalu psychiatrycznym; ona, żeby nie zawstydzała rodziny, on ucieka przed wymiarem sprawiedliwości. Czuła i subtelna opowieść z Marcinem Dorocińskim i Patrycją Soliman spodobała się jury na festiwalu w Gdyni, które przyznało filmowi Nagrodę Specjalną Jury oraz Specjalną Nagrodę Aktorską dla Dorocińskiego. Trudno szukać wspólnego mianownika dla wczesnych i późniejszych filmów Macieja Wojtyszki, z pewnością niosą one ze sobą ciepło, ironię i filozoficzny dystans, zapewne wyniesiony przez reżysera ze studiów na Uniwersytecie Warszawskim pod koniec lat 60. W 1997 roku wyreżyserował on zresztą jeden z odcinków animowanego serialu „14 bajek z Królestwa Lailonii Leszka Kołakowskiego”, był też opiekunem artystycznym serii.

W jego filmach z pewnością zwraca uwagę doborowa i pomysłowa obsada – zarówno w „Świętym interesie”, gdzie wystąpili odtwórcy ról Jana Pawła II i księdza Jerzego Popiełuszki, jak i w „Ogrodzie Luizy”, podkreślającym wszechstronny talent Soliman i Dorocińskiego.

Teatr, telewizja i odznaczenia

Wojtyszko wyreżyserował też kilkadziesiąt odcinków popularnych seriali takich jak „Miodowe lata” (1998-2003), „Miasteczko” (2000-2001), „Pensjonat pod Różą” (2004-2006) czy „Ludzie Chudego” (2010-2011).

Bogata jest również twórczość teatralna reżysera, którego, jak zauważa Monika Mokrzyca-Pokora, interesuje przede wszystkim literatura sceniczna, głównie XX wieku, której wyróżnikiem jest m.in. inteligentny humor (www.culture.pl). Wojtyszko wyreżyserował również liczne spektakle dla najmłodszej publiczności, sam jest też autorem kilkunastu sztuk teatralnych.

Od ponad 25 lat wykłada w stołecznej Akademii Teatralnej, a przez trzy kadencje był dziekanem Wydziału Reżyserii tej uczelni. Ma na koncie liczne nagrody, zarówno za twórczość filmową, teatralną jak i literacką, oraz odznaczenia państwowe – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Maciej Wojtyszko jest też autorem bon motów. W wywiadzie udzielonym radiowej Dwójce powiedział: – Cienka granica oddziela wędkowanie od stania na brzegu jak idiota. Można coś robić i być przy tym bardzo skutecznym, a można stać na brzegu i tyle. Tak to bywa z reżyserią.

Ola Salwa

16.04.2016