Nadrabianie zaległości z polskiego kina

Z laureatami konkursu towarzyszącego prowadzonej przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej kampanii społecznej „Skrytykuj!”, promującej świadomą dyskusję o kinie wśród młodzieży rozmawiamy o trudnościach związanych z ocenianiem filmów konkursowych, zawodzie krytyka i polskim kinie. Podczas Młodej Gali Jury Młodych wręczyło swoją nagrodę „Nocy Walpurgi” za „wyborne studium postaci, estetykę i spójność artystyczną, świetny duet aktorski oraz mozaikę skrajnych emocji”.

Swoją nagrodę przyznaliście „Nocy Walpurgi”. Był to dla was oczywisty wybór czy mieliście jakieś wątpliwości?

Kacper Poradzisz: – Sama selekcja filmów – finałowej trójki – którą na początku wybraliśmy, była zaskakująco prosta. Dużo filmów odstawało jakościowo od wybranej przez nas trójki. Później właściwie musieliśmy się zdecydować między dwoma tytułami.

Karolina Graczyk: – Wahaliśmy się pomiędzy bardzo dobrze zrobionym „Intruzem”, któremu jednak brakowało tego „czegoś” a „Nocą Walpurgi”, w której to „coś”, tak trudne do zdefiniowania znaleźliśmy. Dlatego ostatecznie zdecydowaliśmy się przyznać nagrodę „Nocy Walpurgi”.

Jakub Chrobot: – Do ostatniej sekundy spieraliśmy się, który z tych dwóch filmów powinien dostać naszą nagrodę.

Jak wytrzymaliście intensywne tempo pracy, które towarzyszyło wam podczas festiwalu? Na wszystko starczyło wam czasu?

Jakub Chrobot: – Rzeczywiście praca jurora jest bardzo intensywna. Budziliśmy się o 8 rano, jedliśmy szybkie śniadanie i od razu szliśmy do kina. Dla mnie dużym problemem było to, że nie mogłem się wyspać. Każdego ranka musiałem toczyć wewnętrzną walkę, żeby wstać i ruszyć do pracy. Ale był to też dobry test dla filmów, które oglądaliśmy, bo jeżeli w pewnym momencie film tracił tempo lub gubił nasze zainteresowanie, nie wciągnął nas w swój świat, to z uwagi na zmęczenie łatwo się było wyłączyć, zawiesić.

Karolina Graczyk: – Każdą przerwę między filmami wykorzystywaliśmy na to, żeby przegadać to, co zobaczyliśmy na ekranie. Chodziliśmy też na spotkania z twórcami, ale rzeczywiście, będąc jurorem, nie ma za wiele czasu na inne rzeczy. Trochę żałuję, że nie było więcej czasu i wiele ciekawych spotkań nam umknęło, bo musieliśmy pędzić na następny film, a takie spotkania poszerzają odbiór filmów. Słuchając reżysera, możemy później parę rzeczy z nim skonfrontować i dzięki temu nasz obraz filmu jest pełniejszy.

Jakub Chrobot: – Średnio oglądaliśmy 4 filmy dziennie. Na szczęście lubimy dyskutować o kinie, więc w wolnym czasie, mimo zmęczenia znajdywaliśmy czas, żeby wymienić się swoimi opiniami i wrażeniami o filmach, które widzieliśmy na festiwalu. Zgadzam się z Karoliną, bo dla mnie najciekawszą rzeczą poza filmami, też były spotkania z twórcami. Te spotkania były genialne, bardzo ciekawe było to, że mogliśmy poznać ludzi, których kojarzymy z ekranu, Internetu. Podobało mi się to, że ten dystans między twórcami i widownią był zatarty i panowała bardzo luźna, przyjacielska atmosfera.

Kacper Poradzisz: – Jeśli chodzi o mnie przyjechałem na festiwal tylko po to, żeby oglądać filmy, cała ta otoczka, gala, gwiazdy są miłym dodatkiem i można było poczuć ten filmowy świat, ale dla mnie głównym powodem, dla którego tu przyjechałem były filmy.

Mieliście już wcześniej jakieś doświadczenia związane z festiwalami filmowymi?

Karolina Graczyk: – Dla mnie, podobnie jak dla chłopaków, był to pierwszy festiwal, na którym jestem i zdecydowanie czuję się zachęcona do tego, żeby w przyszłości brać udział w kolejnych.

Jakub Chrobot: Spotkałem się z opinią, że w naszym przypadku, kiedy jesteśmy pierwszy raz na festiwalu i to w dodatku w roli jurorów, to jest rzucenie się na głęboką wodę, bo przecież to jest dla nas zupełnie nowy świat, ale muszę powiedzieć, że właśnie tak go sobie wyobrażałem.

Co sądzicie o polskim kinie? Zaskoczyło was coś pozytywnie?

Jakub Chrobot: – Dla mnie ten festiwal miał być ponownym zapoznaniem się z polską kinematografią, dlatego, że zawsze omijałem z jakiegoś powodu polskie kino, które kojarzyło mi się głównie z ekranizacjami lektur szkolnych i szkołą, a teraz widzę, że ma ono znacznie więcej do zaoferowania i poziom filmów na festiwalu bardzo mnie zaskoczył. Po festiwalu zdecydowanie będę chciał nadrobić zaległości z polskiego kina, bo filmy, które tutaj obejrzałem zrobiły na mnie naprawdę dobre wrażenie. Pozytywnie oceniam stronę muzyczną filmów, które czerpały inspiracje z musicali. Na pewno będę wracał do piosenek z „Córek dancingu”, ale również zabieg muzyczny zastosowany w „Chemii” wydał mi się bardzo ciekawy. Jeżeli chodzi jednak o kino wojenne wydaje mi się, że w dalszym ciągu mamy wiele do zrobienia. Ciężko jest uciec od kopiowania rozwiązań, które znamy z amerykańskich filmów. Nie mam nic przeciwko mądremu kopiowaniu, przekładaniu jakiegoś problemu na nasze realia, ale ważne jest też, abyśmy wnosili coś od siebie.

Kacper Poradzisz: – Mnie zaskoczyło to, że nasi polscy aktorzy tak dobrze śpiewają. Miłym zaskoczeniem okazało się także „Letnie przesilenie”. Myślę też, że przed „Nocą Walpurgi” jest jeszcze wiele nagród, bo ten film wzbudza wielkie emocje i zainteresowanie. „Noc Walpurgi” dostała przecież na festiwalu najdłuższy aplauz 6 minut 12 sekund, co pokazuje, że publiczność lubi takie filmy.

Karolina Graczyk: – To prawda, publiczność bardzo polubiła ten film. Tak samo „Excentrycy” mają szansę, żeby spodobać się publiczności.

Myślicie, żeby związać swoją przyszłość z filmem? Co sądzicie o zawodzie krytyka?

Jakub Chrobot: – Boję się robić jeszcze szczegółowe plany, ale w tej chwili, jeśli miałbym wiązać swoją przyszłość z filmem to bardziej chciałbym być reżyserem. Jestem zdania, że rozmawianie o filmach i praca krytyka nie powinny być tak bardzo oddzielane od robienia filmów dlatego, że reżyser też w pewnym sensie musi być krytykiem, a krytyk w pewnym sensie powinien być reżyserem. Myślę, że te zawody można łączyć. Jeżeli chodzi o teksty krytyków, które najbardziej lubię i szanuję to są to takie teksty, kiedy wiem, że krytyk umie zrozumieć reżysera i nie krytykuje jego filmu tylko dlatego, że mu się nie spodobał. Potrafi zrozumieć założenie reżysera, ale potrafi też wytłumaczyć, dlaczego w jego opinii mu to nie wyszło. To jest rodzaj krytyki, której szukam. Wczoraj np. poznaliśmy Anię Bielak. Mogliśmy z nią porozmawiać i była to dla nas okazja do tego, żeby lepiej poznać świat krytyki filmowej. Dzieliliśmy się też opiniami na temat filmów, które oglądaliśmy na festiwalu i były to zawsze świetne dyskusje.

Karolina Graczyk: – Ciekawie było posłuchać, jak pani Ania opowiada o przyszłości w filmie, o kryterium oceniania. Dała nam wiele praktycznych wskazówek, które przydadzą się każdemu w pracy jurora.

Kacper Poradzisz: – W bardzo fajny sposób wytłumaczyła nam jakimi prawami rządzi się cała branża, jak trudno odnieść sukces. W zawodzie krytyka trzeba walczyć, ale też zjednywać sobie ludzi. Wiadomo, że wszystko co robimy w życiu okupione jest ciężką pracą, więc nie było to dla mnie zaskoczeniem ale to, co usłyszałem jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że to nie jest prosta praca.

Czym kierujecie się podczas wybierania filmu, który chcecie obejrzeć i później, kiedy go oceniacie?

Kacper Poradzisz: – Przy wyborze filmu zwracam uwagę na fabułę. Kluczowy jest także reżyser, bardziej niż aktorzy, którzy różnie grają, czasem lepiej, a czasem gorzej. Warto wybierać się na filmy reżyserów, którzy cieszą się znaną marką. Oglądając ich kolejne filmy, pogłębiasz swoją wiedzę o tym, jak rozwija się ich kino, w którą stronę ewoluuje. Taka obserwacja jest bardzo ciekawa i ważna, jeżeli interesujemy się kinem. Jeżeli chodzi o kryterium oceniania filmów nie mam takich kryteriów, którymi się tak zero-jedynkowo posługuję. U mnie to nie wygląda tak, że jeżeli film nie spełni jakiegoś kryterium to od razu dostaje ode mnie niższą ocenę. Każdy film jest inny i trzeba do tego podchodzić za każdym razem na świeżo, a nie starać się porównywać dwóch różnych filmów na siłę. Tak staraliśmy się do tego podchodzić przy ocenie filmów na festiwalu. Akurat tak się złożyło, że „Noc Walpurgi” była takim filmem, w którym znalazłem bardzo dużo rzeczy, których szukam w kinie, podobnie było z Karoliną i Kubą.

Karolina Graczyk: – Nie ograniczam się do konkretnych gatunków. Zauważyłam jednak, że w kinie unikam typowych filmów akcji, horrorów, remake’ów, które bardzo rzadko wychodzą dobrze. Staram się być na bieżąco, dlatego śledzę filmowe kanały na youtube lub portale internetowe.

Jakub Chrobot: – Przy wyborze filmu pomocne mogą być recenzje, natomiast niekoniecznie oznacza to to, że jeśli jakiś film potencjalnie dla mnie interesujący będzie miał słabe recenzje to z niego zrezygnuję. Nie podoba mi się stosowanie średnich, które używane są przez niektóre portale. Znacznie bardziej lubię rozwiązanie, kiedy mogę sprawdzić, ile pozytywnych recenzji zebrał film. Ocena filmów jest przecież bardzo subiektywną sprawą. Często jest tak, że ten sam film ktoś oceni bardzo nisko a ktoś inny da mu najwyższą notę, dlatego uśrednianie tego wyniku nic nam nie mówi, poza tym, że film mieści się w środku skali.

Karolina Graczyk: – Często filmy , które poruszają jakieś kontrowersyjne tematy spotykają się ze złym przyjęciem recenzentów. Dzieje się tak, bo ludzie lubią wystawiać skrajne opinie, dlatego w takich przypadkach warto iść samemu do kina i wyrobić sobie własną opinię. 

Z Karoliną Graczyk, Kacprem Poradziszem i Jakubem Chrobotem rozmawiała Magda Wylężałek.

Weź udział w konkursie Skrytykuj i zostań jurorem

Właśnie ruszyła kolejna edycja konkursu Skrytykuj, w którym zwycięzcy zasiądą w Jury Młodych 33. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza „Ale kino!” w Poznaniu. Więcej informacji na ten temat tutaj.

05.10.2015