Nagrody 11. MFFA im. Leona Wojtali

6 października zakończyła się 11. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmów Amatorskich im. Leona Wojtali w Bieruniu (woj. śląskie). Impreza odbywała się przy wsparciu PISF – Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Grand Prix festiwalu otrzymał węgierski film „Szalontüdö” autorstwa Mártona Szirmai.

 

Jury w składzie: Lilia Duda, Jerzy Łuczak, Laszlo Polgar oraz Stanisław Puls (przewodniczący) po obejrzeniu 45 filmów przyznało następujące nagrody:

  • Grand Prix: „Szalontüdö” reż. Márton Szirmai (Węgry)
  • Nagroda Specjalna Starosty Powiatu Bieruńsko-Lędzińskiego: „Głęboka cisza” reż. Daniel Tendaj (Polska)
  • Nagroda EKO Burmistrza Bierunia: „Crossover” reż. Fabian Grodde (Niemcy)
  • I Nagroda: „Słoiki” reż. Andrzej Szypulski (Polska)
  • II Nagroda: „Mój dom” reż. Barbara Madejska (Polska)
  • III Nagroda: „Wacław Szeblewski artysta z Pomorza” reż. Jacek Dworakowski (Polska)
  • Złoty Medal Światowej Unii Filmu Niezależnego UNICA: „Wacław Szeblewski artysta z Pomorza” Jacka Dworakowskiego

Jury przyznało także trzy równorzędne nagrody, które zostały ufundowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej:

  • „Pan Sowa” reż. Natalia Jecheć (Polska)
  • „Adaptacja” reż. Paweł Rożek (Polska)
  • „Behind the Shutters” reż. Miklosz Keleti (Węgry)

Impreza pod patronatem UNICA

Ideą festiwalu jest prezentacja dorobku twórczego filmowców-amatorów. Festiwal trwa nieprzerwanie od 1993 roku w cyklu co dwa lata. W roku 2013 patronat nad Festiwalem objęła Światowa Unia Filmu Niezależnego UNICA. Podczas poprzednich edycji imprezy zaprezentowano ponad 800 filmów. Na tegoroczny festiwal nadesłano 77 filmów, wśród których są filmy m.in. z Węgier, Francji, Niemiec, Słowacji, Kanady i Polski. Komisja kwalifikacyjna festiwalu dopuściła do konkursu 45 filmów, które będą walczyć o główne nagrody festiwalu.

 

Wojciech Wikarek. Fot. MFFA

Wojciech Wikarek. Fot. MFFA

O programie festiwalu rozmawiamy z inicjatorem festiwalu, filmowcem-amatorem Wojciechem Wikarkiem

PISF: Jak podsumuje pan tegoroczną edycję festiwalu?

 

Wojciech Wikarek: Bałem się strasznie tego festiwalu. Jest to już jedenasta edycja, ale pierwsza międzynarodowa. To wielka odpowiedzialność, tym bardziej że zaprosiliśmy gości z zagranicy: Wolfganga Freiera z Niemiec oraz Zuzanę Skoludovą ze Słowacji – oboje należą do Światowej Unii Filmu Niezależnego. Wszystko dopisało. Nasza ekipa organizacyjna robi to już po raz jedenasty, więc mogłem im w zupełności zaufać.

 

Główną nagrodę otrzymał film węgierski, w którym jednak nie pada ani jedno słowo. To bardzo uniwersalny, ciepły i zarazem dowcipny obraz

 

Muszę przyznać, że potwierdziły się moje przypuszczenia. Od początku był to mój faworyt, jednak moje zdanie nie miało jakiegokolwiek wpływu na werdykt jury.

 

Czy jury jest wybierane przy każdej edycji festiwalu?

 

Mamy stałą ekipę jurorską, która już od 11 edycji festiwalu jest razem z nami. Myślimy o tym, żeby uatrakcyjnić festiwal, by na przykład w kolejnej edycji zdobyć jakieś fundusze i do jury zaprosić gwiazdę. Oczywiście nasi jurorzy zostaną, niech to będzie jury pięcioosobowe. Marzy nam się zaproszenie np. pani Grażyny Torbickiej, która pochodzi z tych stron. Mamy także zaprzyjaźnionych innych ludzi filmu. Chcielibyśmy, aby uczestnicy naszego festiwalu mogli taką gwiazdę przywitać, „dotknąć” jej.

 

Warto podkreślić, że obrady jury są w Bieruniu jawne – każdy twórca może usłyszeć opinię na temat swojego filmu

 

To najważniejszy punkt festiwalu. Bez tego spotkania festiwal byłby właściwie nieważny. Nasi koledzy amatorzy i także ja chcemy usłyszeć parę słów o swoich filmach. W tym roku moje dwie realizacje były prezentowane poza konkursem, podobnie film edukacyjny „Powódź – bezpieczniej” u nas zrealizowany – jako organizatorzy nie bierzemy udziału w konkursie.

 

No właśnie, pan sam jest filmowcem-amatorem. Dlaczego zainteresował się pan robieniem filmów?

 

Odpowiedź jest bardzo prosta. Zrobiliśmy kiedyś film na zlecenie, to było ponad 25 lat temu. Fragment tego filmu został zauważony na jednym z festiwali, choć film znalazł się tam bez naszej wiedzy. Dostaliśmy jednak zaproszenie i oglądając filmy konkursowe pomyślałem: „przecież ja też bym tak potrafił”. Od tego się zaczęła moja pasja, działalność w ruchu amatorskim. Mam na swoim koncie wiele nagród, dwukrotnie otrzymałem Złoty Medal Światowej Unii Filmu Niezależnego. Z realizowaniem filmów jest różnie – czasem robię dwa w ciągu roku, czasem muszę czekać trzy lata na następny temat. Już się zdeklarowałem publicznie, że mój następny film będzie o Ireneuszu Wikarku, czyli o moim ojcu. Chcę ten film zrealizować, ponieważ w przyszłym roku jest 30. rocznica śmierci mojego taty. Ireneusz Wikarek był dyrektorem Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach. Taki film mu się po prostu należy. Ciekawa rzecz: moi oboje rodzice byli muzykami, ja natomiast nie znam ani jednej nuty.

 

Co jest wyjątkowego pana zdaniem w filmowym ruchu amatorskim?

 

Jest mnóstwo ludzi zakochanych w filmie amatorskim, którzy robią filmy na terenie całej Polski. Mamy tutaj gości z Gdańska, ze Szczecina, z Jeleniej Góry, Warszawy czy Rzeszowa. W ruchu amatorskim ciekawe jest to, że są to produkcje jakich pani czy ja nie zobaczymy w telewizji. Warto uczestniczyć w takich imprezach. Jeżeli ktoś lubi film, to obejrzy tutaj takie produkcje, których nie znajdzie nigdzie indziej. Tylko na naszych festiwalach.

 

Dziś sprzęt filmowy jest coraz bardziej dostępny, nowe technologie wspierają filmowców, także amatorów

 

Dzisiaj różnica między zawodowcami a amatorami coraz bardziej się zaciera. Jedynym kryterium oceny może być tylko to, czy oglądany przez nas film jest dobry. Jeśli jest zły, to po prostu wychodzimy z kina. Amatorzy w związku z prącym do przodu postępem technicznym mają dostęp prawie do tego samego sprzętu, co zawodowcy. Oczywiście robią to wszystko za swoje pieniądze i jest to kosztowne hobby, ale jak widać takich produkcji powstaje bardzo dużo.

 

Jak widzi pan przyszłość festiwalu w Bieruniu?

 

Chciałbym, żeby trwał. Impreza zyskała wsparcie władz powiatu, władz miasta i dyrekcji Kopalni Węgla Kamiennego „Piast”, przy której działa nasz klub filmowy. Między innymi Burmistrz Bierunia Bernard Pustelnik, Przewodniczący Sejmiku Województwa Śląskiego Andrzej Gościniak, Prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Bieruńskiej „Porąbek” Henryk Skupień czy dyrekcja KWK „Piast” – wszystkie te osoby są przychylne festiwalowi, wspierając wydarzenie na wielu polach, uczestnicząc w projekcjach i czyniąc pobyt w Bieruniu atrakcyjnym. Warto też podkreślić, że od tego roku patronat nad festiwalem objęła Światowa Unia Filmu Niezależnego UNICA oraz Marszałek Województwa Śląskiego. A program festiwalu wzbogaciliśmy o wystawę wspominającą śląskich filmowców amatorów, m.in. naszego patrona – Leona Wojtalę. 

 

Z Wojciechem Wikarkiem rozmawiała Marta Sikorska

 

Więcej informacji: www.festiwalfilmowy.bierun.pl.

09.10.2013