80. urodziny Romana Polańskiego

Najważniejsze to bujać w obłokach – to motto autobiografii, obchodzącego 80. urodziny, Romana Polańskiego. Książka „Roman by Polański” w 1984 roku stała się światowym bestsellerem. Pięć lat później powtórzyła sukces w Polsce.

Biografia „Roman by Polański”

Bodźcem do napisania autobiografii stała się wizyta w Polsce. Przed stanem wojennym Roman Polański zrealizował w warszawskim Teatrze Na Woli sztukę „Amadeusz”, z Tadeuszem Łomnickim w jednej z głównych ról. Odwiedził wtedy Kraków i wieś Wysoka, gdzie przebywał w dzieciństwie.

Śmiech, łzy, przerażenie

– To właśnie wtedy, kiedy żyłem w tej nędznej chatce, okropnie samotny, z niepewną przeszłością, coś pchnęło mnie na drogę, którą później potoczyły się moje losy. (…) Jak to się stało? Co sprawiło, że zmierzyłem się z moim wyimaginowanym światem i uczyniłem z niego świat prawdziwy? (…) Motorem mojego działania, bodźcem do wyobraźni była zawsze chęć sprawiania przyjemności innym. Chciałem bawić wywołując śmiech, łzy, czy przerażenie – pisze w biografii.

Dzięcie lata w Paryżu

Polański urodził się w Paryżu. Kiedy miał trzy lata wrócił z rodzicami do Krakowa. Po wybuchu II wojny światowej znalazł się w getcie, gdzie cudem uniknął wywiezienia do obozu koncentracyjnego. W Auschwitz zginęła jego matka. Potem trafiła tam przyrodnia siostra, która przeżyła wojnę. Zamieszkała w Paryżu i nigdy nie chciała już wrócić do Polski.

Pierwsze spotkanie z kinem

Dzięki pomocy przyjaciół, ojciec ukrył kilkuletniego Romka poza gettem. Wtedy po raz pierwszy zetknął się z kinem. – Były straszne! Ale dla mnie to było jak z bajki – wspominał po latach niemieckie filmy. Nauczył się czytać, dzięki napisom na filmach. Ukrywany przed nazistami trafił do wsi Wysoka koło Wadowic. Po kilku tygodniach wrócił do Krakowa, gdzie doczekał końca wojny i został odnaleziony przez rodzinę.

„Nóż w wodzie”

– Byłem zawsze najgorszy w całej klasie, ale nauczyciele przepychali mnie, bo uważali, że jestem zdolny – wspomina czasy łódzkiej filmówki, którą ukończył w 1959 roku. Wtedy nakręcił film „Dwaj ludzie z szafą”, za który otrzymał kilka międzynarodowych nagród m.in. brązowy medal w Brukseli. W 1962 roku wyreżyserował swój pierwszy głośny obraz „Nóż w wodzie”, który wzbudził zainteresowanie w Polsce i na świecie. To spowodowało, że Polański postanowił spróbować szczęścia za granicą.

„Wstręt”

Sukces otworzył mu szansę na realizację kolejnych filmów. Londyńska wytwórnia Compton Films zaproponowała mu wyreżyserowanie „Wstrętu”. – Nigdy nie przepadałem za tym filmem, zrobiłem go po to, by ruszyć z miejsca – powie w jednym z wywiadów. Horror, z młodziutką Catherine Denevue w roli głównej, zdobył w 1965 roku nagrodę FIPRESCI i Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu w Berlinie. Na liście filmowych nagród, jakie otrzymał za swoje dzieła Roman Polański, znajdują się również m.in. Złota Palma, Cezary, Oscar, Złoty Glob, Europejskie Nagrody Filmowe, Srebrny Niedźwiedź oraz Polskie Nagrody Filmowe Orły.

„Dziecko Rosemary”, „Chinatown”, „Tess”

Polański zadebiutował w USA w 1968 roku obrazem „Dziecko Rosemary”, który stał się przebojem. Zrealizowany w 1974 roku film „Chinatown” potwierdził pozycję artysty jako wybitnego reżysera. Po oskarżeniu o gwałt i ucieczce ze Stanów Zjednoczonych, swój kolejny obraz „Tess” nakręcił we Francji. Film otrzymał Cezara i nominację do Oscara za reżyserię. Od tamtej pory każde kolejne dzieło twórcy „Piratów” wzbudza zainteresowanie widzów i krytyków.

Mroczne bohaterki

Dychotomia męskości i kobiecości to tematyczny rdzeń filmów Polańskiego. W jego obrazach kobiety reprezentują często świat mroku. Młoda szmuglerka grana przez Emmanuelle Seigner we „Franticu” (1988) zostaje przewodniczką Harrisona Forda po niebezpiecznym, nocnym Paryżu. Demoniczna Zielonooka w „Dziewiątych wrotach” (1999) ratuje z tarapatów nieszczęsnego Corso granego przez Johny’ego Deppa. W „Gorzkich godach” (1992) młodziutka dziewczyna okalecza dojrzałego kochanka. To kobieta pociąga za sznurki w politycznej intrydze „Autora widmo”, a w „Wenus w futrze” kobieta dokonuje symbolicznej kastracji bohatera.

Prowokacja i poszukiwanie nowego języka

– Roman Polański wciąż prowokuje, szuka nowego języka, eksperymentuje  – pisze o Polańskim Barbara Hollender, krytyk filmowy „Rzeczpospolitej”. Pokazana w tym roku w Cannes „Wenus w futrze” to ekranizacja sztuki Davida Ivesa, historia reżysera, który szuka aktorki mogącej zagrać główną rolę w spektaklu opartym na erotycznej prozie Leopolda von Sachera-Masocha. To także opowieść o rolach, jakie w życiu gramy. O uzależnieniu i namiętnościach. Ale też o procesie tworzenia i relacjach reżyser aktor. I koncert gry Emmanuelle Seigner i Mathieu Amalrica.

Na najwyższym poziomie

Po premierze „Autora widmo” Pierce Brosnan powiedział o Romanie Polańskim: – On potwornie szybko myśli, jest precyzyjny, sam wszystkiego dopilnowuje i ma jasną wizję tego, co chce osiągnąć. Gdy coś się nie udaje, może bardzo mocno uderzyć. Niemal zabić swoimi uwagami i komentarzami. Aktor musi być na to przygotowany i znać swoją wartość, żeby się nie załamać. Ale trzeba zaciąć zęby i przetrwać, bo Roman nie chce nikogo poniżyć. Zależy mu na tym, żeby w filmie wszystko było na najwyższym poziomie.

Reżyser i aktor

Polański nigdy nie zrezygnował z aktorstwa. Możemy go podziwiać nie tylko w obrazach zrealizowanych w Polsce m.in. „Lotnej” czy „Zezowatym szczęściu”, ale również w wielu zagranicznych produkcjach. W 1994 roku zebrał bardzo dobre recenzje za rolę u boku Gérarda Depardieu w filmie „Czysta formalność”. Wystąpił także w roli Papkina w ekranizacji „Zemsty” Andrzeja Wajdy.

 

Jan Bończa-Szabłowski

17.08.2013