Nowe polskie filmy na Docs to go!

Docs to go w Krakowie. Fot. Marcin Kułakowski, PISF
Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

30 maja w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie odbyła się prezentacja Docs to go! – wspólnego projektu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz Krakowskiej Fundacji Filmowej.

PISF wspiera polskie dokumenty

Krakowskie spotkanie i prezentacja 9 nowych polskich filmów dokumentalnych były częścią wydarzeń branżowych 52. Krakowskiego Festiwalu Filmowego. W krakowskim MCK polscy filmowcy zaprezentowali swoje filmy będące w fazie postprodukcji m.in. selekcjonerom zagranicznych festiwali, dystrybutorom oraz dziennikarzom. Prezentacjom kibicowali współtwórcy filmów, inni reżyserzy a także zaprzyjaźnione osoby z branży filmowej. Gości przywitały Kinga Gałuszka z PISF, Barbara Orlicz-Szypuła, szefowa Biura Programowego 52. KFF oraz prowadząca spotkanie Katarzyna Wilk z KFF. W spotkaniu wziął udział także dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego Krzysztof Gierat.

„Ojciec i syn” Pawła i Marcela Łozińskich

Jako pierwsi swój projekt Ojciec i syn” zaprezentowali Marcel i Paweł Łozińscy. – Chcieliśmy zrobić film o sprawach, o których na ogół dzieci nie rozmawiają z rodzicami – mówił Marcel Łoziński. – Chcieliśmy żeby to był film uniwersalny, aby każdy z państwa, każdy z nas mógł się w tym znaleźć.

 

– Nie jest łatwo mieć syna dorosłego, który się czepia. – Tego nie było w trailerze, że się czepiam, ale to będzie – dodawał z uśmiechem Paweł Łoziński. -Staramy się, aby to był film o nas, ale tak naprawdę o relacji: to jest tata, to jest syn – zdradzał Paweł Łoziński. – Krzyczymy na siebie, obrażamy się – tak w filmie, jak i montażowni – dodawali obaj twórcy. Ale podkreślali: – Robimy ten film, żeby się lepiej poznać, żeby się więcej nie kłócić. Film został dofinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej,  Program 1 TVP i Mazowiecki Fundusz Filmowy. Jak zdradzili reżyserzy, obraz ma również szansę na otrzymanie dofinansowania z ARTE. „Ojciec i syn” ma zostać ukończony do grudnia.

„Birmańskie obręcze” Moniki Pawluczuk

Kolejny projekt zaprezentowały reżyserka Monika Pawluczuk i producentka Katarzyna Ślesicka. – Nasza historia rozgrywa się w Tajlandii, na pograniczu z Birmą – mówiły przed prezentacją fragmentów „Birmańskich obręczy” autorki. – Skończyłyśmy już film, teraz będziemy go montować. Materiały muszą zostać także bardzo dokładnie przetłumaczone, ważną częścią filmu będzie także dźwięk – podkreślała producentka. Film ma trwać 50 minut i zostać ukończony do lutego 2013. W tej chwili twórcy zgromadzili 70% budżetu, otrzymując m.in. dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Po prezentacji „Birmańskich obręczy” o filmie wypowiedział się dyrektor festiwalu Visions du Reel, Luciano Barisone: – Chciałbym zobaczyć więcej. Bohaterka jest bardzo interesująca. Temat nie jest lokalny, ale uniwersalny – mówił Barisone.

„Six Degrees” Bartosza Dombrowskiego

Swój film krakowskiej publiczności przedstawili także reżyser Bartosz Dombrowski oraz producentka Anna Wydra. „Six Degrees” to debiut. -Naprawdę zaangażowałam się w ten projekt, a moja praca przy nim trwa już półtora roku. Teraz wkroczyliśmy w fazę montażu – mówiła Anna Wydra. – Pomyśleliśmy, że teoria „6 stopni oddalenia” to znakomity materiał na film. W zupełnie przypadkowy sposób staraliśmy się połączyć przypadkowe osoby – mówił reżyser, opowiadając o teorii Miligrama. „Six Degrees” jest obecnie montowany i ma zostać ukończony na jesieni, a w przyszłym roku trafić na festiwale.

„Jorcajt” Zuzanny Solakiewicz

Czwartym projektem był „Jorcajt” Zuzanny Solakiewicz. Reżyserka pokazała fragmenty swojego debiutu wspólnie z producentem Michałem Białożejem. – Zawsze interesowałam się historią narodu żydowskiego. Tutaj w Polsce, gdzie znajdują się zniszczone cmentarze i opuszczone synagogi można poczuć pustkę, brak i równocześnie chęć zrozumienia, co się wydarzyło – mówiła reżyserka. Praca nad dokumentem trwała 5 lat. Tyle czasu zabrało przekonanie bohatera, by zaufał osobie spoza jego kręgu kulturowego i religijnego. – Sprawdzałam, jak bardzo mogę przesunąć granice, ponieważ przy pracy nad tym filmem musiałam się bardzo zbliżyć do bohatera, do jego myśli i doświadczeń – mówiła Zuzanna Solakiewicz. – Przede wszystkim jest to film o duchowej podróży. Chciałabym was zaprosić do towarzyszenia mi w tym doświadczeniu, dlatego zrobiłam ten film – podkreślała Solakiewicz.

„Sztuka znikania” Bartka Konopki

– Kto wie, czy za upadek komunizmu w Polsce nie były odpowiedzialne potężne siły duchowe – mówił podczas prezentacji filmu „Sztuka znikania” Bartek Konopka. Historia opowiadana w tym filmie będzie rozpoczynała się w 1980 roku, kiedy to na zaproszenie reżysera teatralnego Jerzego Grotowskiego przyjechał do Polski kapłan wudu z Haiti, który następnie podróżował po kraju. – Oczywiście nie rozumiał on zbyt wiele z tego, co się wówczas działo, dlatego zdecydował się na komunikację z polskimi duchami, jako osoba uduchowiona. Kapłan szukał złych sił, które zniewoliły Polaków – mówił autor „Królika po berlińsku”.

Jedno z najoryginalniejszych zderzeń kulturowych

– Nie sądziłem, że podejmę się realizacji filmu o zmianach zachodzących w Polsce tamtych lat. Podjąłem się tego tylko dlatego, że znalazłem świeże spojrzenie na te wydarzenia. To jedno z najoryginalniejszych spotkań, zderzeń kulturowych. Chcieliśmy w tym filmie powiedzieć, że wszelkie rewolucje są możliwe nie tylko dlatego, że ludzie tego potrzebują, ale także dlatego że prowadzą ich do tego poszukiwania duchowe – mówił reżyser.

 

-Film jest ostatnią z 5 części „Przewodnika dla Polaków”, realizowanego przy wsparciu Instytutu Adama Mickiewicza mówiła Anna Wydra. – Pracujemy nad montażem filmu i pierwszą wersję (rough-cut) powinniśmy mieć gotową pod koniec czerwca. Czekają nas jeszcze dodatkowo 2-3 miesiące postprodukcji – dodała.

„Fuck For Forest” Michała Marczaka

Kolejnym zaprezentowanym projektem był „Fuck For Forest”, który przedstawili reżyser Michał Marczak i producent Mikołaj Pokromski. – Kończymy montaż filmu, wersja rough-cut powinna być gotowa pod koniec czerwca. Film jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, także przez Medienboard Berlin-Brandenburg w Niemczech i lokalnych dystrybutorów m.in. z Niemiec i Norwegii. W Polsce dystrybutorem filmu będzie „Against Gravity” – mówił Mikołaj Pokromski. – Film realizowaliśmy w Niemczech, Norwegii i dżungli amazońskiej między Kolumbią, Brazylią i Ekwadorem – dodawał producent. „Fuck For Forest” opowie o losach zbuntowanego młodego Norwega, który poszukując swojej tożsamości seksualnej i pragnąc uwolnić się od nudy przyłącza się do radykalnej berlińskiej grupy i wyrusza z nią do Amazonii.

„Matka 24 h” Marcina Janosa Krawczyka

Projekt „Matka 24 h” przedstawił reżyser Marcin Janos Krawczyk. Widzowie prezentacji obejrzeli 2 fragmenty filmu. – Film zostanie ukończony, mam nadzieję, w lipcu. Zostało mi trudne zadanie wyważenia proporcji pomiędzy pokazaniem kultu maryjnego (…)  na rzecz ogólnego pokazania roli matki w życiu człowieka. Lekkość, groteskowość pokazania tego tematu odciąża trudne problemy, którymi dzielą się nasi bohaterowie. Głównie skupiam się na tych ludzkich problemach – Matka Boska staje się dla mnie pretekstem do zajrzenia w głąb ludzkich historii. Film jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, koproducentem jest Telewizja Polska – mówił twórca, będący także producentem filmu.

„Svalka. Historia Julii” Hanny Polak

Podobnie jak Marcin Janos Krawczyk, Hanna Polak połączyła rolę reżysera i producenta. Podczas prezentacji filmu „Svalka. Historia Julii” autorka mówiła m.in. o spotkaniu w Krakowie z Heleną Třeštíkovą, tegoroczną laureatką Smoka Smoków. – Również dla mnie ważne jest dłuższe poświęcenie czasu bohaterom. Swój nowy projekt realizuję już od od 12 lat. Filmując podmoskiewskie wysypisko śmieci zobaczyłam niezwykłe miejsce, jednak kręcenie tam było bardzo trudne, nie zawsze bezpieczne – opowiadała Hanna Polak. – Rozpoczęłam realizację, gdy główna bohaterka miała 11 lat i starałam się uwiecznić ważne i dramatyczne momenty jej życia (…). Mam nadzieję, że film uda mi się ukończyć na początku przyszłego roku, jednak w dużej mierze zależy to od pozyskiwanych środków – dodawała reżyserka.

„Dziennik z podróży” Piotra Stasika

Ostatnim prezentowanym projektem był „Dziennik z podróży” Piotra Stasika. Film przedstawili reżyser oraz producentka Anna Gawlita. – Sprawa jest prosta, jest jeden pan, który ma 83 lata i jest fotografem. Przychodzi do niego 15-letni Michał, który chce się nauczyć analogowej fotografii. Zaczynają się poznawać i fotografia staje się pretekstem do rozwoju przyjaźni. Latem obaj wybierają się w miesięczną podróż camperem po Polsce. W camperze zostanie zainstalowana ciemnia fotograficzna i to będzie przenośne studio portretowe. Będą jechać przez Polskę i robić zdjęcia, a na drugi dzień będzie można odebrać fotografie. Ta nauka fotografii jest takim trochę pretekstem do tego, żebyśmy się im przyjrzeli. Mam nadzieję, że będzie to film na takim najbardziej uniwersalnym poziomie: o tworzeniu, o tym że w każdym z nas jest taka potrzeba – mówił reżyser „Dziennika z podróży”.

Finał filmu w Nowym Jorku

– Jesteśmy w połowie zdjęć, latem tego roku sfilmujemy podróż obu bohaterów po Polsce. Udało nam się pozyskać koproducentów (…). Będziemy się starać o pozyskanie koproducentów zagranicznych – myślimy o Niemcach, gdyż Tadeusz Rolke mieszkał i robił zdjęcia w Hamburgu i tam też będzie część zdjęć do naszego filmu – dodawała producentka, wspominając również o planowanej wystawie prac Tadeusza Rolke w Nowym Jorku, gdzie mają być realizowane zdjęcia kończące prace nad materiałem.

 

Marta Sikorska

31.05.2012