Opowieść o końcu niewinności

8 maja w Nowym Domu Poselskim odbył się kolejny pokaz z cyklu „Film Polski w Kulturze Narodowej” pod Honorowym Patronatem Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej Ewy Kopacz. Posłowie i senatorowie obejrzeli „Nieulotne” w reżyserii Jacka Borcucha.

Gości przywitała Agnieszka Odorowicz, Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. – Ten film, koprodukcja międzynarodowa, został już zauważony na festiwalach, odniósł też sukces w kinach. Bardzo się cieszymy, że powstał i trzymamy kciuki za jego dalsza drogę – mówiła.

Wakacje

Najnowszy obraz Jacka Borchucha, autora „Wszystko co kocham”, opowiada o parze polskich studentów, którzy spędzają wakacje w Hiszpanii. W beztroski czas i rajski krajobraz niespodziewanie wdziera się jednak tragiczna rzeczywistość. Jak w kryzysowej sytuacji zachowają się bohaterowie?

 

Film dostał nagrodę za zdjęcia na Sundance Film Festival oraz nagrodę dla najlepszej aktorki podczas zakończonego niedawno w Krakowie festiwalu Off Plus Camera.

 

Po projekcji odbyło się prowadzone przez prof. Michała Komara spotkanie z twórcami, w którym wzięli udział: Jacek Borcuch oraz producenci: Agnieszka Drewno i Piotr Kobus.

Temat zła

To dosyć prosta historia i chciałem ją zredukować do absolutnej esencji, opowiedzieć o końcu niewinności. Narracją klasyczną – wolną i zmuszającą do myślenia. Film o tym, kiedy kończy się marzenie, a zaczyna się rzeczywistość – zaczął Jacek Borcuch. – To jest też opowieść o tym, jak radzić sobie ze złem, które nam się przytrafiło. Cały ten film mówi o próbie nawiązania kontaktu. Dramat polega na tym, że każdy z bohaterów walczy o swoje. Choć mówią tym samym językiem, to wyobrażają sobie zupełnie inne rzeczy.

Hiszpania

– I dla mnie i dla Agnieszki Drewno była to nowa przygoda. Filmem zajmujemy się przez większość życia, ale ten jest pierwszym, który wyprodukowaliśmy – mówił producent Piotr Kobus. – Oboje jesteśmy hiszpańskojęzyczni, znamy ten kraj bardzo dobrze. Dlatego kręcenie tam było doświadczaniem czegoś, co naprawdę kochamy. Ważne też, że jest to polski film, o polskiej młodzieży, ale pokazujący, jak ich życie wygląda teraz. Nie jesteśmy już zamknięci w jednym kraju, ciągle poznajemy innych ludzi.

Kraków

– Kręciliśmy też w Krakowie – dodał reżyser. – Staraliśmy się opowiadać obrazami w jednym ujęciu, bez kontrplanów. W którejś scenie jest panorama całego miasta. Ale udało nam się nie pokazać Wawelu, bo umówiliśmy się z Michałem Englertem, autorem zdjęć, że żadnych obiektów turystycznych w filmie nie będzie. Eksponowaliśmy za to na przykład nie odbudowany wieżowiec, tak zwany „szkieletor”, który jest innego rodzaju symbolem tego miejsca. Kraków i tamtejsza Komisja bardzo nam w tym sprzyjali, bo chcieli, żebyśmy pokazali miasto nie przyprószone kurzem i historią, ale raczej pełne życia, uniwersyteckie. Zdjęcia Michała bardzo zresztą podobały na Sundance. Uznano je za jednocześnie nowatorskie i klasyczne. Właściwie to na konferencjach odpowiadałem pod jego nieobecność głównie na pytania skierowane do niego – żartował.

 

Spotkania filmowe z cyklu „Film Polski w Kulturze Narodowej” organizuje Polski Instytut Sztuki Filmowej.

 

Aleksandra Różdżyńska

09.05.2013