Pokaz sejmowy filmu "Nad życie"

"Nad życie". Pokaz sejmowy. Fot. Marcin Kułakowski
Pokaz sejmowy filmu „Nad życie”. Fot. Marcin Kułakowski

 

11 lipca 2012 odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Film polski w kulturze narodowej” zorganizowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Posłowie i senatorowie obejrzeli film Anny Pluteckiej-Mesjasz „Nad życie”, opowiadający o życiu siatkarki Agaty Mróz.

 

Na pokaz zaprosiła widzów dyrektor PISF, Agnieszka Odorowicz: – To jest pierwszy przypadek w naszym cyklu filmów, kiedy przedstawiamy film, który nie miał współfinansowania PISF. Jest to film w całości wyprodukowany przez stację TVN. Oparty na faktach, dedykowany pamięci Agaty Mróz. (…) Przedstawiliśmy ten film na festiwalu w Gdyni (…). Do dziś zobaczyło go już ponad 300 tysięcy widzów w kinach.

 

Na pokaz sejmowy przybyły: reżyserka Anna Plutecka-Mesjasz i odtwórczyni głównej roli, Olga Bołądź. Po pokazie rozmowę z gośćmi poprowadził zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, Jerzy Fedorowicz.

„Nad życie” – historia Agaty Mróz

Film opowiada o polskiej siatkarce, Agacie Mróz, która u szczytu kariery sportowej dowiaduje się o nawrocie swojej choroby – białaczki. Po dramatycznej informacji Agata rozpoczyna wyścig z czasem. Podejmuje walkę o siebie, o mężczyznę, którego kocha i o dziecko, które pragnie urodzić, pomimo przeciwwskazań większości lekarzy.

Pełnometrażowy debiut Anny Pluteckiej-Mesjasz

Matką chrzestną pomysłu była Patrycja Nowak, scenarzystka – tak o propozycji wyreżyserowania filmu opowiadała jego reżyserka, Anna Plutecka-Mesjasz. – Patrycja wpadła na pomysł dlaczego nie zrobić filmu o tak fantastycznej osobie, jaką była Agata Mróz. Producenci zgodzili się, scenariusz powstawał bardzo długo. (…) Niezmiernie się ucieszyłam, kiedy zaproponowano mi nakręcenie tego filmu. (…)  To jest mój debiut reżyserski, jeśli chodzi o film pełnometrażowy.

Trudna rola

– To nie jest łatwe, ani przyjemne. Nie odbiera się tego na pewno jako zadania aktorskiego, bardziej rzecz do przeżycia, do opowiedzenia poprzez siebie mówiła Olga Bołądź, wspominając swoje przeżycia związane z przygotowaniami do roli Agaty Mróz. – (…) opierałam się tak naprawdę na sobie i na tym, jak ja bym chciała przez to przejść. I na jakie pytania musiałabym sobie odpowiedzieć. (… ) I miałam taką świadomość, że nie dosyć, że ja się będę rozliczała, to jeszcze wszyscy znają tą postać. To była podwójna trudność. Gdybym wiedziała, że to jest postać wymyślona, to bym odpowiadała za to, co kazał mi np. scenarzysta czy reżyser plus to, co ja zagrałam.

Realizacja scen siatkarskich

Reżyserka podzieliła się także z widzami doświadczeniami związanymi z kręceniem zdjęć na hali sportowej – To rzeczywiście były piekielnie trudne sceny i ten pot, i łzy były prawdziwie. Olga nie miała dublerki. Właściwie cały dzień grała w piłkę, wyłamywała sobie palce. (…) Jak teraz o tym wspominam, to naprawdę ciarki przechodzą. (…) Okazało się, na etapie przygotowań, że siatkówka jest strasznie niewdzięczną dyscypliną do filmowania. Ponieważ jeśli nie ma szerokich planów to nie wiadomo, co się dzieje na boisku. A wiadomo, że szerokich planów nie możemy używać, bo nie widać wtedy emocji bohatera, więc oczywiście trzeba było dosyć mocno powymyślać, jak tu zrealizować te pierwsze pięć minut filmu, żeby one były atrakcyjne, żeby widz poczuł te emocje sportowe.

Film zasługą myślenia wielu wrażliwości

To, jaki jest film, to zasługa myślenia wielu wrażliwości, które się spotykają – powiedziała reżyserka, podsumowując dyskusję. – I scenarzyści, i reżyser, zdjęcia, aktorzy, każdy wkłada odrobinę swojego serca. (…) Gdyby nie Olga, gdyby nie Michał, nie Robert Halastra, który był autorem zdjęć, myślę, że to nie byłby ten sam film.

 

Aleksandra Owczarz

12.07.2012

Galerie zdjęć