Pokazy filmu "Dybuk. Rzecz o wędrówce dusz" na Ukrainie

Film „Dybuk. Rzecz o wędrówce dusz” został pokazany w Kijowie i Charkowie w ramach 11. Dni Kina Polskiego na Ukrainie. W dyskusjach po projekcjach wzięli udział reżyser Krzysztof Kopczyński i ukraiński koproducent filmu, Gennadij Kofman.

„Dybuk. Rzecz o wędrówce dusz”

Akcja filmu koncentruje się wokół obchodów Rosz Haszana – żydowskiego Nowego Roku. Co roku do niewielkiego Humania przyjeżdżają dziesiątki tysięcy wyznawców chasydyzmu, pomnych słów swojego cadyka – rebe Nachmana z Bracławia, który obiecał wyciągnąć z Gehenny za czubki pejsów każdego pobożnego, który na jego grobie w Rosz Haszana zmówi dziesięć psalmów.

W „Dybuku”, na pograniczu dwóch światów przeplatają się ze sobą żydowskie i prawosławne rytuały i symbole religijne, ale czy religia może pomóc współczesnemu człowiekowi poradzić sobie ze śmiercią?  Temat śmierci interesuje reżysera Krzysztofa Kopczyńskiego już od dawna – jego poprzedni film „Kamienna cisza” opowiadał o afgańskiej dziewczynie podejrzewanej o cudzołóstwo, która została ukamienowana. Z kolei „Dybuka” zaludniają wędrujące dusze.

Dybuk

„Dybuk. Rzecz o wędrówce dusz”; Fot. Witold Krassowski

Zderzenie żydowskiego mistycyzmu z codziennością ukraińskiego miasta powoduje wiele pęknięć w rzeczywistości. Historia ukraińsko-żydowskich relacji na czerkaszczyźnie nie skłania do optymistycznych refleksji – powstanie Chmielnickiego i rzeź humańska z 1768 roku, w której zginęły tysiące Polaków i Żydów wciąż ciążą na zbiorowej pamięci, utrudniając budowanie konstruktywnej współpracy. I chociaż stosunki pielgrzymów i mieszkańców są kształtowane głównie przez zależności handlowo-finansowe, wzajemna niechęć jest coraz trudniejsza do ukrycia.

Pokazy „Dybuka” przy pełnych salach

Projekcje filmu odbyły się przy pełnych salach, a reakcja publiczności w Kijowie i Charkowie pokazała, jak bardzo potrzebne są takie spotkania i dyskusje. Problem tolerancji wobec inności to boleśnie aktualny temat.

„Ludzie nie mogą porozumieć się ze sobą i  to główny problem współczesnego świata. Kiedy kręciliśmy ten film w latach 2008 – 2013, nie wiedzieliśmy co się wydarzy, ani na świecie, ani na Ukrainie. W »Dybuku« nabrzmiewały kwestie, które znalazły swoje ujście dopiero później, jakbyśmy w jakiś sposób przewidzieli przyszłość”- wyjaśnił na spotkaniu w Charkowie producent Giennadij Kofman.

„Gdyby taki film powstał wcześniej, może uniknęlibyśmy tej dramatycznej sytuacji, w której znajduje się dziś Ukraina. Można byłoby nazwać ten film niewygodnym, bo wyciąga na powierzchnię to, o czym wolelibyśmy zapomnieć, rozdrapuje starą ranę, zmuszając do spojrzenia wstecz. Żeby poradzić sobie z ksenofobią, która jest właściwa wielu społeczeństwom, nie tylko ukraińskiemu, potrzebna jest mądra polityka kulturalna i przede wszystkim wysiłek moralny ludzi. Ukraińcy żyją w niewoli mitów, które często są wypaczonym wariantem mitów sowieckiej epoki” – powiedział po projekcji Aleksander Gusiew, krytyk filmowy, członek jury, które przyznało filmowi Nagrodę FIPRESCI na Odeskim Festiwalu Filmowym.

„Dybuk” pokazuje, jak historyczne tragedie, które nie są właściwie „przepracowane”, a często celowo pomijane, mają dramatyczne skutki w teraźniejszości.

„To film o niemożliwości zrozumienia i wybaczenia, o braku skruchy. To historia dybuków, dusz, które nie mogą zaznać spokoju, przemilczanych ofiar naszej trudnej historii, przez którą cierpimy do dziś, bo nie możemy przyznać, że nasi przodkowie popełniali zbrodnie. Ale przecież to narody walczą ze sobą, a pokój budują ludzie” – zaznaczył Aleksandr Gusiew.

„Jesteśmy tak do siebie podobni, a jednocześnie tak różni” – podkreślali ukraińscy widzowie.  Po premierowym pokazie w Odessie, młody Żyd powiedział do siedzącej obok na widowni Ukrainki – „Przepraszam cię za Żydów.” „Przepraszam cię za Ukraińców” – usłyszał w odpowiedzi.

Widzowie docenili to, że film staje po żadnej ze stron konfliktu, zostawiając przestrzeń do krytycznej analizy. Pokazy „Dybuka” pozwalają mieć nadzieję, że autentyczny dialog na temat relacji polsko-ukraińskich jest możliwy.

Informacja prasowa

18.10.2016