Polish Cinema for Beginners

8 maja odbędzie się ostatnie w tym sezonie spotkanie z cyklu Polish Cinema for Beginners. We wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty zostanie pokazany film „Dług” Krzysztofa Krauzego. Prelekcję przed filmem wygłosi Błażej Hrapkowicz – tegoroczny laureat Nagrody im. Krzysztofa Mętraka. Rozmawiamy z Adamem Krukiem, jednym z organizatorów wydarzenia.

 

PISF: Kto i kiedy wpadł na pomysł realizacji spotkań Polish Cinema for Beginners? Od kiedy są one organizowane? Jak często odbywają się te pokazy?

 

Adam Kruk: Pomysł organizowania pokazów polskich filmów dla obcokrajowców zrodził się z obserwacji wrocławskiego życia kulturalnego, którego coraz większą i wciąż narastającą część stanowią cudzoziemcy – studenci, wolontariusze, pracownicy korporacji. Nie chcieliśmy, by ich aktywność miejska musiała ograniczać się wyłącznie do życia klubowego, a oferta kulturalna miasta niestety wciąż często nie uwzględniała ich potrzeb. Stąd od 2012 roku wraz z Lechem Molińskim – wrocławskim działaczem kulturalnym – zaczęliśmy organizować (początkowo w Dolnośląskim Centrum Filmowym) pokazy klasyki polskiego kina – od szkoły polskiej po tytuły współczesne – w ramach cyklu, który nazwaliśmy Polish Cinema for Beginners. Na potrzeby cyklu zaadaptowaliśmy tradycyjną formułę DKF-u: pokazom towarzyszy profesjonalne wprowadzenie eksperta oraz dyskusja po seansie. Oczywiście wszystko po angielsku.

Kurs polskiego kina po angielsku

W 2014 – jako Wrocławska Fundacja Filmowa, która skupia prężne osoby działające w stolicy Dolnego Śląska na rzecz kultury audiowizualnej – otrzymaliśmy wsparcie gminy Wrocław i przenieśliśmy się do Kina Nowe Horyzonty. Prowadzący je Roman Gutek rozumie problem braku oferty kulturalnej dla nieznających języka polskiego, na który odpowiedzią jest nasz projekt. Sam wyświetla polskie filmy z bieżącego repertuaru z angielskimi napisami.

Budować kapitał kulturowy widzów

My uzupełniamy tę propozycję o rodzaj kursu polskiego kina po angielsku. Wiem, mając rozmaite doświadczenia zagraniczne, jak ważne dla przybyszów jest rozumienie kultury kraju, w którym się żyje. Czym innym są lata 60., dajmy na to, we Włoszech czy w Stanach, a czym innym gierkowska „mała stabilizacja”. Próbujemy te różnice tłumaczyć na przykładach filmowych i budować w ten sposób kapitał kulturowy widzów. Bo, nie oszukujmy się, jak dobrze nie mówiłoby się po polsku, bez znajomości „Popiołu i diamentu”, ale także sekwencji z „Misia” czy „Seksmisji”, pewnych polskich niuansów nie sposób zrozumieć. W tym sensie edukacja filmowa jest nie do przecenienia.

Czym kierujecie się przy wyborze filmów? Jak zdobywaliście, jak zdobywacie kopie na pokazy i kogo zapraszacie jako prelegentów? Czy tłumaczenia są specjalnie przygotowywane na te pokazy?

Ważne dla mnie, jako selekcjonera przeglądu, jest by filmy ukazując kwintesencję polskości były jednocześnie komunikatywne, by podejmowane przez nie problemy dało się przełożyć także na inne kręgi kulturowe. Skłamałbym twierdząc, że nie kieruję się także osobistym gustem: nie lubię martyrologii i nadąsania, a postrzeganie Polski – kraju, który ma siedmiu sąsiadów o własnej równie skomplikowanej historii – jako „mesjasza narodów” wydaje mi się co najmniej aroganckie. Oczywiście, nie sposób opowiadać o Polsce bez pierwiastka romantycznego, ale nawet pokazując przesiąknięte nim dzieła szkoły polskiej czy naznaczone pewną mizoginią filmy moralnego niepokoju, staramy się stawiać na tytuły, które próbują opowiedzieć nasz kraj niekoniecznie w sposób heroiczny czy w generalnie „męskim” polskim kinie sięgać do kobiecej perspektywy.

 

Dlatego ważne było dla mnie, by pokazać chociażby „Jak być kochaną” Wojciecha Jerzego Hasa – film, który łączy te dwie wartości. Świetnie sprawdził się też pokaz „Barw ochronnych”, gdzie nasz kraj odbija się także w oczach obcokrajowców – Angielki i Włocha, obecnych na obozie studenckim w latach 70. Co ciekawe, ukazany przez Zanussiego konformizm i koniunkturalizm kadry akademickiej, łatwo da się przełożyć na inne hermetyczne społeczności – właściwie na całym świecie.

Partnerstwo z Repozytorium Cyfrowym

Staramy się pokazywać filmy w zrekonstruowanych cyfrowo kopiach. Na szczęście nasz partner, Repozytorium Cyfrowe, prężnie działa na rzecz konserwacji klasyki polskiego filmu i jest w czym wybierać. Zapraszani prelegenci – wśród nich chociażby krytycy filmowi uhonorowani Nagrodą im. Krzysztofa Mętraka:  Michał Oleszczyk, Agnieszka Jakimiak czy tegoroczny laureat Błażej Hrapkowicz, który poprowadzi ostatnie w tym semestrze spotkanie – dobierani są pod kątem podejmowanej tematyki, która żywo ich interesuje.

Nie powielamy ślepo kanonu

Nie powielamy ślepo kanonu, ale liczymy się z nim – trudno zrozumieć polskie kino bez znajomości „Kanału” czy „Człowieka z marmuru”, które prezentowaliśmy, ale mówimy też o polskiej transformacji ustrojowej (stąd „Dług” Krzysztofa Krauzego) czy amerykańskich bazach przerzutowych w Polsce na początku lat zerowych („Essential Killing” Jerzego Skolimowskiego). Jest jeszcze wiele tematów, które chcemy podjąć.

Czy pokazy cieszą się dużą popularnością? Czy macie stałych widzów? Czy zdarzyły się prośby o prezentację konkretnego tytułu?

Dwa lata temu zaczynaliśmy od pokazów na 70 osób, obecnie organizujemy je w liczącej 170 miejsc sali Kina Nowe Horyzonty, która niekiedy pęka w szwach – tak było chociażby podczas projekcji „Rewersu” Borysa Lankosza, kiedy chcieliśmy opowiedzieć o stalinizmie w Polsce. Cieszy nas, że dużo mówi się o naszych seansach „na mieście” – dowodzi to, że faktycznie jest na nie zapotrzebowanie. We Wrocławskiej Fundacji Filmowej działa grupa młodych aktywnych ludzi, która nieustannie promuje projekt, angażując też inne wrocławskie organizacje pozarządowe czy Erasmus Student Network. 

 

Jesteśmy dumni, że wokół Polish Cinema for Beginners stworzyło się coś na kształt społeczności – niektóre osoby przychodzą na każdy kolejny seans i chętnie dyskutują po projekcji. Podczas tych rozmów padają pytania, które potrafią nas zaskoczyć, a interpretacje zachwycić swoją celnością.

Polish Cinema for Beginners stanowi część  programu realizowanego w ramach Europejskiej Stolicy Kultury 2016 – jak wam się udało włączyć ten cykl do obchodów i dlaczego wydaje się wam to istotne?

Bardzo ważne było dla nas, aby uzyskać patronat i wsparcie biura ESK 2016, bo misję Wrocławia jako Europejskiej Stolicy Kultury postrzegamy między innymi poprzez włączenie w jej obchody tych, którzy z różnych względów mają utrudniony dostęp do kultury. Zależy nam na budowaniu miasta otwartego, maksymalnie angażującego – w przypadku Polish Cinema for Beginners chcemy wyeliminować przeszkody językowe (choć ku naszej radości na pokazy przychodzi też sporo Polaków). Ale rzecz jasna nie chodzi tylko o język – marzy nam się miasto, gdzie ludzie bez względu na pochodzenie, wiek, orientację  czy grubość portfela będą czuć się u siebie. Potrzebne do tego jest wzajemne zrozumienie. Mądry film – a tych w historii polskiego kina nie brakuje – może być do takiego porozumienia drogą.

 

Z Adamem Krukiem rozmawiała Marta Sikorska

06.05.2014