Postanowienia 3. Światowej Konferencji Scenarzystów

W Warszawie zakończyły się dwudniowe obrady 170 scenarzystów z całego świata, którzy spotkali się w ramach 3. Światowej Konferencji Scenarzystów. Współfinansowane przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej spotkanie zwieńczyła deklaracja końcowa – Rezolucja Warszawska, podkreślająca kluczową rolę twórcy i jego niepowtarzalnej wizji.

 

W Warszawie debatowało 170 scenarzystów z USA, Kanady, Indii, Nigerii, Izraela i wielu krajów europejskich – w sumie 3. Światowa Konferencja Scenarzystów zgromadziła przedstawicieli 30 gildii scenarzystów, reprezentujących 56 tysięcy autorów. Gośćmi specjalnymi byli Andrew Davies (scenarzysta „House of Cards”) i Hagai Levi (scenarzysta „In Treatment”). Na konferencję złożyło się 14 dyskusji panelowych skupiających się na wszystkich najbardziej istotnych dla scenarzystów zagadnieniach.

Internet daje nowe możliwości

W Warszawie podsumowano, w jaki sposób fakt, że telewizja w Internecie zaczyna być coraz bardziej zauważalna, wpłynął na pisanie scenariuszy. – Scenarzyści mają teraz szansę na rozwój produkcji, które wcześniej nie trafiłyby do publiczności. Czas dostępu w Internecie jest praktycznie nielimitowany. Produkcję telewizyjną, która trafia do Internetu, można w tej chwili porównać do powieści, którą bierzemy do ręki, kiedy mamy na to ochotę i czas. Przez to scenarzyści mają większe możliwości – mogą sobie pozwolić na tworzenie bardziej złożonej fabuły, na nadanie większej głębi głównym postaciom, ponieważ nie są oni przypisani do odcinków czasowych oglądanych w kolejnych tygodniach – mówił w Warszawie Christopher Keyser, prezes zachodniego oddziału Gildii Amerykańskich Scenarzystów. Efekt jest taki, że obecnie 70% członków amerykańskiej gildii pisze na potrzeby telewizji, ponieważ w produkcjach serialowych mogą zrobić to, czego nie zrealizują w filmie. Autor scenariusza filmu „Szczęki” Stevena Spielberga, Carl Gottlieb stwierdził, że w telewizji to właśnie scenarzysta, nie reżyser, zajmuje miejsce króla i boga.

Showrunner

Scenarzyści zaczęli wzmacniać swoją pozycję w telewizji również poprzez przyjęcie roli tzw. showrunnera, czyli osoby kontrolującej całą produkcję. – Zawsze staram się zatrudniać ludzi, którzy są mądrzejsi ode mnie. Jeżeli zatrudnisz dobrego producenta liniowego i producentów wspierających, to oni będą dźwigać ciężary – stwierdził Tom Fontana, showrunner serialu „Prawdziwa historia rodu Borgiów”. – Bycie producentem w tym przypadku nie oznacza bycie biznesmenem. Chodzi o posiadanie praw i to, że produkt jest twój – tłumaczył Hagai Levi.

Pisanie w samotności a pisanie w grupie

W Warszawie scenarzyści dyskutowali również o koncepcji pracy zespołowej, czyli „writers in the room”, kiedy kilkuosobową grupą piszących kieruje scenarzysta wiodący odpowiadający za całokształt scenariusza. Taki model pracy przy produkcjach serialowych rozwija się zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Europie. – W programach, które robię, dążę do stworzenia jednej wizji, ale nie chcę, żeby była ona prowadzona przez jeden głos. To powinna być kakofonia dźwięków, żyć i punktów widzenia. Grupa scenarzystów zapewnia różnorodność głosów – mówił Tom Fontana.

 

– Na początkowym etapie pracujemy po wiele godzin kilka razy w tygodniu, razem omawiając główne wątki, postacie – burza mózgów trwa wiele miesięcy, zanim powstaną zarysy pierwszych odcinków. Później raz na dwa, trzy miesiące robimy spotkanie kilkudniowe, często wyjeżdżamy gdzieś i tam omawiamy ciąg wydarzeń, wątków na następne 40-50 odcinków – opowiadała o pracy w tworzonych przez nią zespołach Ilona Łepkowska.

 

O tym, jak się odnaleźć w pracy grupowego scenarzysty opowiadał Kanadyjczyk Denis McGrath: – Musisz zdawać sobie sprawę z tego, jaka będzie twoja rola w grupie. Niektórzy ludzie są maszynami pomysłów. Jeżeli nie podoba się jedna propozycja, zaraz rzucą pięć kolejnych. Inni z kolei długo się namyślają. Będą siedzieć w pokoju 6 godzin nie mówiąc praktycznie nic. A później o 15.30 powiedzą jedną rzecz, ale taką, po której sobie myślisz: Ty sukinsynu, właśnie zarobiłeś swoje pieniądze za dziś. Zadaniem showrunnera jest dobranie takiej grupy ludzi, która będzie się uzupełniać i w której będzie chemia.

Fenomen skandynawski

Scenarzyści podczas jednego z paneli określali elementy, które zadecydowały o sukcesie produkcji skandynawskich. – Myślę, że naczelnym czynnikiem, który pozwolił osiągnąć Skandynawom duży sukces, jest sposób finansowania produkcji, w której autorzy scenariusza mają możliwość pracy nad tekstem przez cały czas jej trwania. Nie chodzi tylko o dostarczenie produktu, po którym rola autora zostaje zmarginalizowana. Scenarzyści są obecni w trakcie przeistaczania się tekstu w konkretny produkt, są obecni przy realizowaniu wizji – mówił w Warszawie Robert Taylor, wiceprezes Federacji Scenarzystów Europejskich.

 

– W Danii nie rozróżniamy rynku filmowego i telewizyjnego. To jeden biznes – mówiła Mette Heeno tłumacząc, że najlepsi reżyserzy, aktorzy i scenarzyści, od czasów „Królestwa” Larsa von Triera (1994), pracują dla obu mediów, co jej zdaniem zadecydowało o podniesieniu jakości produkcji telewizyjnych.

Pozycja kobiet w przemyśle filmowym

Na konferencji poruszono też problem niewystarczającej reprezentacji kobiet na ważnych stanowiskach decyzyjnych i twórczych, co cechuje przemysł filmowy od wielu lat. Przedstawiciel Gildii Scenarzystów Irlandzkich David Kavanagh, po zademonstrowaniu wyników badań dotyczących irlandzkich scenarzystek, mówił: – Nie lubimy używać tego słowa, ale trzeba powiedzieć wprost, że mamy tu do czynienia z bezpośrednią dyskryminacją. Kobiety wkraczają do systemu (40% studentek na 60% studentów w szkołach filmowych), ale nie dają rady w nim przetrwać (20% scenarzystek na 80% scenarzystów fabuł). Brytyjka Olivia Hetreed przyznała z kolei, że kobiety zajmują wiele decyzyjnych stanowisk, ale to wcale nie oznacza lepszej sytuacji dla kobiet chcących przedrzeć się do przemysłu: – Kobiety decyzyjne raczej starają się zgadywać, jaką decyzję podjąłby mężczyzna. Chcielibyśmy myśleć, że jest lepiej, ale liczby tego nie odzwierciedlają. Prawdę mówiąc dziś jest gorzej niż w 2008 roku, kiedy odsetek scenarzystek wynosił ok.15%. Jill Golick z Kanady stwierdziła, że nadal króluje pogląd, iż mężczyzna nie będzie oglądał kobiecych programów, podczas gdy kobieta będzie oglądać męskie.

 

Obecni na sali przedstawiciele gildii zgodzili się, że zachęty finansowe wynikające z zatrudnienia kobiet, z pewnością pozytywnie wpłynęłyby na zbalansowanie udziałów kobiet i mężczyzn w przemyśle. W związku z tym w Warszawie, przyjęto dodatkową rezolucję nawołującą do zwrócenia większej uwagi na realny problem dyskryminacji i podjęcia działań ją zwalczających poprzez ustalenie celu, jakim jest 50% udział scenarzystek w przemyśle.

Kwestie prawne

W Warszawie przedyskutowano też wiele kwestii prawnych, np. dotyczących negocjacji zbiorowych ustalających przepisy określające minimalne stawki. – Realia wielu rynków są takie, że wywalczona stawka minimalna, stanowi wynagrodzenie maksymalne – mówiła Kanadyjka Maureen Parker. Przesuwa się również granica pisania za darmo – niektóre stacje telewizyjne nie płacą za rozwijane na ich prośbę pierwsze odcinki serialu. Potem często okazuje się, że zlecenie otrzymało kilku scenarzystów, a nadawca wybiera jego zdaniem najlepszy projekt. – 87 procent brytyjskich scenarzystów przyznało, że w ostatnim czasie zostali poproszeni o napisanie czegoś za darmo w sytuacji, w której wcześniej otrzymaliby wynagrodzenie – raportował Bill Armstrong i kontynuował – Rozpoczęliśmy zatem kampanię o nazwie Free is not an Option („Darmowy nie jest opcją”). Pisanie za darmo stało się normą, również dlatego, że scenarzyści się na to godzą.

 

W Warszawie porównywano też regulacje dotyczące praw autorskich. Przedstawiciel Indii, Anjum Rajabali przyznał, że w jego kraju do niedawna sądzono, że prawo autorskie jest prawem do kopiowania (copyright is the right to copy). Zastanawiano się również, jak sprawić, żeby agenci, gildie i organizacje zbiorowego zarządzania współdziałały w imieniu scenarzystów.

Prezentacja polskiego rynku filmowego

 

Uroczystemu otwarciu Światowej Konferencji Scenarzystów WCOS03 towarzyszyła prezentacja filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Po projekcji Andrzej Wajda opowiadał o tworzeniu wyrazistych postaci, kondycji filmowców w PRL-u oraz o walce z cenzurą. Na inicjującym konferencję spotkaniu reprezentant Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Jacek Fuksiewicz, przedstawił międzynarodowym scenarzystom system finansowania polskiej produkcji filmowej.

Paryż 2016

Warszawska konferencja była trzecią po Atenach w 2009 i Barcelonie w 2012 roku. – W imieniu francuskiej gildii jest mi bardzo miło zaprosić Was – pisarzy, scenarzystów całego świata do Paryża w 2016 roku. Myślę, że będzie nam bardzo ciężko zrobić to lepiej od polskiej gildii – zauważył Jean-André Yerlès.

 

Konferencja została zorganizowana przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich we współpracy z pokrewnymi stowarzyszeniami innych krajów oraz Creative Europe Desk Polska. Wydarzenie zostało sfinansowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, a także ZAIKS i ZAPA, M. St. Warszawa oraz Telewizję Polską.

Postanowienia końcowe konferencji

– To, co jest dobre dla scenarzystów, jest też dobre dla tych, którzy płacą za naszą pracę – podsumowywał konferencję Christopher Keyser, prezes zachodniego oddziału Gildii Amerykańskich Scenarzystów.

 

Zgromadzeni w Polsce przedstawiciele 30 gildii przyjęli Rezolucję Warszawską, w której podkreślili kluczową rolę twórcy i jego niepowtarzalnej wizji w wysokiej jakości produkcji telewizyjnej.

 

Kalina Cybulska

REZOLUCJA WARSZAWSKA

 

2 października 2014

Trzecia Światowa Konferencja Scenarzystów w Warszawie została zorganizowana w czasie wielkich zmian w globalnym przemyśle filmowym i telewizyjnym.

 

Dzisiejsza złota era telewizji ma miejsce dzięki scenarzystom. Opowiadanie historii rozłożonej na cały sezon serialu daje niespotykane dotąd możliwości rozwijania wielowymiarowych bohaterów i złożonych wątków.

 

Inwestowanie w scenarzystów dające im swobodę twórczą i finansową, aby mogli robić to co potrafią najlepiej, jest kluczowe dla umocnienia i kontynuowania wysokiej jakości produkcji telewizyjnej, która przemawia do widzów zarówno na rynku lokalnym, jak i na całym świecie.

 

Postanowione zostało, że 30 gildii scenarzystów obecnych w Warszawie na WCOS03, reprezentujących 56.000 autorów, pragnie podkreślić kluczową rolę twórcy i jego niepowtarzalnej wizji w produkcji telewizji wysokiej jakości. Proponujemy przyjęcie duńskiego modelu „jednej wizji”, sedno którego stanowi szacunek dla twórców, jako standardu branżowego, jaki powinni stosować nadawcy telewizyjni, dostawcy usług cyfrowych, instytucje finansujące, producenci i studia filmowe.

 

Scenarzyści muszą mieć zapewniony czas i środki do rozwijania wątków i postaci, bez raptownego ponaglania, ani ingerencji ze strony decydentów, którzy jakże często utrudniają twórczą pracę. Uchwaliliśmy również, że we wszystkich naszych negocjacjach należy skupić się na profesjonalizacji użycia napisu początkowego „Created By” w celu zagwarantowania tego, by wiązało się z nim godne wynagrodzenie i szacunek, a także na wypracowaniu standardowej formuły tego napisu początkowego obowiązującej na całym świecie.

 

Zostało postanowione ponadto, że 30 gildii scenarzystów obecnych w Warszawie na WCOS03 wzywa do wypracowania drogą negocjacji zbiorowych niezbędnych środków finansowych, aby wszyscy scenarzyści mogli skupić się na swojej pracy, co w efekcie pomoże wspierać, sprzyjać i utrzymać profesjonalną jakość opowieści, jakiej widzowie oczekują i na jaką zasługują.

03.10.2014