Powstanie trzecia część offowej trylogii Półtoraka i Talara

Ben Talar, Jakub Półtorak

Ben Talar, Jakub Półtorak

 

„Zabójcze nagranie” i „Ślepy traf” to dwa najnowsze filmy offowego duetu reżyserskiego Ben Talar i Jakub Półtorak. Pierwszy to przewrotna historia kryminalna, której bohaterem jest grany przez Bodo Koxa reżyser filmów niezależnych zaplątany w morderstwo. W drugim wystąpił Jacek Pieniążek, najsłynniejszy polski sobowtór Chucka Norrisa. Jako strażnik Teksasu doradza uwikłanemu w ciemne interesy gangsterowi, jak powrócić na „dobrą drogę”.

 

Filmy są utrzymane w stylistyce amerykańskich filmów sensacyjnych, a więc są ucieczki i pościgi, nieugięci policjanci i bezwzględni złoczyńcy. Ale pojawiają się zaskakujące rozwiązania narracyjne i nietypowe zakończenia poszczególnych wątków.

 

Ben Talar w 2007 r. prezentował swój film „Na czatach” w Konkursie Kina Niezależnego na festiwalu w Gdyni. Ma też na koncie film dokumentalny „Kraków po latynosku” o pochodzącej z Ameryki Łacińskiej grupie mieszkańców tego miasta.

Jakub Półtorak jest reżyserem i operatorem, prowadzi też blog filmowy. Nakręcił filmy krótkometrażowe: „Obżartuch”, „Lucek” i „Wnyki”. W 2008 r. zrobił film „Moria” – swoją interpretację tematów poświęcenia i miłości ojcowskiej.

 

„Zabójcze nagranie” znalazło się w Konkursie Kina Niezależnego rozpoczynającego się właśnie Festiwalu w Gdyni.

 

Twórcy opowiedzieli nam o filmie i planach na przyszłość.

 

W waszych filmach widać inspirację kinem sensacyjnym. Prezentowane w Gdyni
„Zabójcze nagranie” to kryminał, wasz najnowszy film „Ślepy traf” to też
sensacja. Dlaczego akurat ten gatunek? Czy planujecie eksperymenty z różnymi typami filmów?


Jakub Półtorak: – Dwa wspomniane przez ciebie tytuły to faktycznie filmy inspirowane kinem sensacyjnym. Chłopak zachęcony przez kolegów czai się wieczorem przy oknie, wypatrując na parkingu prostytutek spotykających się z klientami. Ale zamiast tego widzi morderstwo. Do tego pomysłu wpletliśmy wątek niewinnie oskarżonego człowieka, a z bohatera uczyniliśmy artystę. „Ślepy traf” to podrasowana adaptacja biblijnej opowieści o Tobiaszu osadzona w przestępczym świecie. Planujemy napisać jeszcze jeden film w podobnym typie i stworzyć offową trylogię kryminalną. Myślimy też nad horrorem.

 

Ben Talar: – Mój debiutancki film „na cz@tach” był bardzo smutną historią. Dramat rodzinny, samotność, deprecha. W późniejszych filmach chciałem pokazać coś weselszego, żeby nie męczyć ludzi – więcej ruchu, życia, humoru. Taki był chyba mój dokument „Kraków po latynosku”.
Kiedy przygotowywaliśmy „Zabójcze nagranie” najważniejsze obok intrygi było dla nas wplecenie typowych dla sensacji elementów: pościgów, morderstw, scen walki, jest nawet mała scena miłosna. „Ślepy traf” – tu zgadzam się z Jakubem – był powtórzeniem tej stylistyki, ale nie zamykamy się tylko na jeden gatunek.

 

W waszych filmach grają ludzie od razu rozpoznawalni: gwiazda kina offowego Bodo Kox, sobowtór Chucka Norrisa Jacek Pieniążek. To dodaje filmom smaczku i przyciąga publiczność. Jakim kluczem się kierujecie wybierając bohaterów?

 

BT: – Faktycznie „Zabójcze nagranie” było od początku związane z Bodo Koxem. Szliśmy kiedyś z Kubą ulicą i rozmawialiśmy o pomyśle na film o artyście. Przypadkiem wpadliśmy wtedy na Bodo Koxa, którego ten pomysł zaciekawił. Uznaliśmy to za ingerencję z góry, więc później całą historię przygotowaliśmy pod kątem Boda. Jego zaintrygowało to, że po raz pierwszy może zagrać postać, która ucieka i walczy. Stąd w zwiastunie hasło: Bodo Kox, jakiego nie znacie. Dużo się nabiegał w tym filmie. Jeśli chodzi o obsadę, to nie śmiej się, ale kierujemy się też tym, kto aktualnie ma wolny termin w grafiku.

 

JP: – Aktorów dobieramy patrząc na wygląd i osobowość. Bywa, że piszemy pod nich. Pomysł na Chucka Norrisa, który w scenariuszu pojawił się tuż przed rozpoczęciem zdjęć, podsunął Ben.
Oczywiście wiemy, że takie postacie jak Bodo czy Chuck na plakatach naszych filmów przyciągają uwagę. Ale znana, rozpoznawalna postać nie musi być regułą w naszych filmach. Najważniejsza jest dobra historia.

 

Rozmawiała Aleksandra Różdżyńska

 

28.08.2009