Projekty na etapie developmentu

Podczas 14. festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu odbyła się trzecia edycja Polskich Dni – wydarzenia branżowego, którego celem jest prezentacja najnowszych ukończonych polskich filmów, projektów w fazie developmentu oraz work-in-progress zagranicznym producentom, dystrybutorom, agentom sprzedaży i programerom festiwalowym.

Na Polskich Dniach obecnych było w tym roku około 150 gości, m.in. przedstawiciele festiwali w Berlinie, Cannes czy Rotterdamie. 31 lipca polscy producenci zaprezentowali 11 projektów na etapie developmentu.

Głodna Katarzyny Klimkiewicz

Rozpoczęła Katarzyna Klimkiewicz, której projekt nie ma jeszcze producenta. „Głodna” jest thrillerem rozgrywającym się w średniowieczu, 60 lat po chrystianizacji Polski. Historia szesnastoletniej dziewczyny odkrywającej w sobie ciemną stronę, ma portretować napięcie pomiędzy niewinnością i przemocą oraz siłę, nad którą nie da się utrzymać kontroli. – Dla mnie jest to mroczny thriller o siłach natury. Siłach, które nie są złe lub dobre. To także historia świata w momencie przejściowym pomiędzy pogaństwem a chrystianizacją. Myślę, że w pewnym sensie podzielam to doświadczenie, ponieważ urodziłam się w komunizmie, teraz żyję w kapitalizmie – dwóch na swój sposób bezwzględnych systemach. Oczywiście jest to również historia dorastania, dotycząca każdego, kto w wieku 15 czy 16 lat odkrył w sobie złość wymierzoną przeciwko światu – mówiła reżyserka.

Jestem mordercą Macieja Pieprzycy

Najnowszy projekt Macieja Pieprzycy na Polskich Dniach zaprezentowały producentki Renata Czarnkowska oraz Maria Gołoś z RE Studio. „Jestem mordercą” to produkcja zainspirowana historią Zdzisława Marchwickiego, zwanego „Wampirem z Zagłębia”, który w 1975 roku po bardzo medialnym i kontrowersyjnym procesie, został uznany winnym zabicia 14 kobiet i skazany na śmierć. Film nie skupia się jednak na Marchwickim, lecz na oficerze prowadzącym śledztwo w jego sprawie. – Zobaczymy zatem historię człowieka, który flirtuje z systemem totalitarnym chcąc jednocześnie pozostać czystym, ale okazuje się to niemożliwe. Jednym z głównych odniesień jest dla nas „Mefisto” Istvána Szabó – tłumaczyła Maria Gołoś. Przedstawicielki RE Studio szukały na Polskich Dniach prywatnych inwestorów oraz agenta sprzedaży.

Maja + Theo i inni Filipa Kasperaszka

– Mamy cztery różne pary, cztery różne związki, które obserwujemy. Ostatnia para – Maja i Theo jest najważniejsza. Podążamy za nimi jedynie przez jedną noc, kiedy odwiedzają miejsca znaczące dla ich relacji. W trakcie oglądania mamy zdać sobie sprawę, że film portretuje tak naprawdę jeden związek, tyle że z różnych perspektyw i na różnym etapie – opowiadał reżyser Filip Kasperaszek. Film ma być kręcony w Nowym Jorku. – Obecnie ciężko pracujemy nad scenariuszem. Powinien być gotowy we wrześniu. W październiku planujemy nakręcenie teasera oraz rozpoczęcie współpracy z reżyserem castingu – mówiła Magdalena Sztorc, producentka z firmy Before My Eyes, odnocząc projekt „Maja + Theo i inni” do filmu „Blue Valentine”. Projekt prezetował również drugi producent, Przemysław Miękinia.

Wołyń Wojciecha Smarzowskiego

Najnowszy projekt Wojciecha Smarzowskiego to epicka historia rozgrywająca się w umiejscowionej na Kresach wiosce, zamieszkanej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Wydarzenia będą dotyczyć lat 1939-45, a ich kulminacyjnym punktem będzie tzw. „rzeź wołyńska”. Wojciech Smarzowski chce tę historię opowiedzieć z perspektywy żeńskiej bohaterki – Zosi Głowackiej. – Kresowiaków zabito dwa razy. Raz siekierami i o tym jest ten film, a drugi raz przez niepamięć i to chciałbym, żeby ten film zmienił. Temat ludobójstwa na Kresach jest ważny, zwłaszcza teraz w okresie pojednania Polaków i Ukraińców. Ważny, ponieważ nie ma mowy o żadnym pojednaniu, jeżeli zatai się prawdę. Zatajenie prawdy o zbrodni to prosta droga do nowych zbrodni. Moją ambicją jest zrobienie filmu, który jest mostem, a nie murem. – mówi reżyser, w imieniu którego projekt prezentował producent Feliks Pastusiak z firmy Film it. Przewidzianych jest 70 dni zdjęciowych „Wołynia”, które rozpoczną się jesienią tego roku, a skończą latem 2015.

Dzikie róże Anny Jadowskiej

Najnowszy projekt Anny Jadowskiej, poza samą reżyserką, przedstawili Roman Jarosz oraz Iza Igel z Alter Ego Pictures. – Jest to historia kobiety, która decyduje się na porzucenie po porodzie swojego trzeciego dziecka. Jej mąż pracuje w Niemczech, ojcem dziecka jest nastoletni chłopiec z sąsiedztwa – mówiła Anna Jadowska, tłumacząc że chciałaby nakręcić tę historię w okolicach Wrocławia, gdzie sama się wychowywała. – Chciałabym zrobić bardzo prosty, poruszający, uniwersalny film o paradoksach macierzyństwa z silną, skomplikowaną postacią kobiecą. Ważną częścią scenariusza jest natura. Chciałabym ją pokazać tak, jak ją zapamiętałam z mojego dzieciństwa – okrutną i piękną jednocześnie. Przedstawiciele Alter Ego Pictures szukali na Polskich Dniach zagranicznego koproducenta.

Ranne zwierzę Piotra Trzaskalskiego

– On nie jest bezsilnym starym człowiekiem, tylko byłym gangsterem. Ona jest prostytutką, która uciekła od toksycznego chłopaka. To historia, która zaczyna się jak thriller, rozwija się jak historia miłosna, a kończy jak życie. Choroba Alzheimera, na którą cierpi Adam, jest pierwszą rzeczą większą od niego, z jaką się w życiu spotkał – mówi o swoim projekcie Piotr Trzaskalski, który prezentował „Ranne zwierzę” z producentem Romanem Jędrkowiakiem z firmy ADHD Warsaw. Twórcy mieli nadzieję, że efektem Polskich Dni będzie spotkanie z koproducentem, który dołączy do projektu.

Nano Piotra Ryczki

Akcja „Nano” rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, kiedy technologia farmaceutyczna jest na drodze do uleczania najbardziej złośliwych form raka. Tomas Persson jest wiodącym badaczem w leczeniu raka płuc, który ze względów osobistych rozstaje się ze swoją pracą. Wkrótce problemy życia osobistego doprowadzają go do odkrycia prawdziwego oblicza przemysłu, dla którego pracował. – Od samego początku myśleliśmy o „Nano” jako międzynarodowej koprodukcji. Chcemy, żeby film został nakręcony po angielsku. Zdjęcia chcielibyśmy realizować w Polsce oraz Skandynawii – mówiła prezentująca projekt Joanna Szymańska, producentka z firmy Shipsboy.

Rosa Denijala Hasanovica

Kolumbijska studentka kończy studia prawnicze w Paryżu i przyjeżdża do Sarajewa pisać pracę o działalności Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii. Niepodziewanie staje się świadkiem tragicznych wydarzeń w życiu swojej nowej przyjaciółki. We Wrocławiu projekt prezentowały Agata Deka oraz producentka Małgorzata Jurczak ze Skorpion Arte, które zapowiedziały, że zdjęcia do „Rosy” rozpoczną się za dwa miesiące. Projekt ma już koproducentów z Bośni i Hercegowiny.

Sowa, córka piekarza Grzegorza Jarzyny

W imieniu Grzegorza Jarzyny projekt prezentowali Michał Goździk i Antonina Gugała z TeamWork Production. Film ma być adaptacją powieści Marka Hłaski pod tym samym tytułem, która rozgrywa się w powojennym Wrocławiu. – Film opowiada historię Adama – pisarza z Warszawy, który ucieka ze stolicy i znajduje pracę we Wrocławiu jako kierowca. Na miejscu poznaje kobietę, której pomaga w poszukiwaniach męża. Między bohaterami zawiązuje się miłosna psychodrama, w której Adam odgrywa rolę zaginionego mężczyzny – opowiadała Antonina Gugała informując, że projekt potrzebuje jeszcze koproducenta oraz wsparcia postprodukcyjnego, np. twórcy muzyki.

Toksymia Julii Kolberger

Pełnometrażowy debiut Julii Kolberger ma być adaptacją powieści Małgorzaty Rejmer.
Jest to historia introwertycznej Ady, która tkwi w skomplikowanym trójkącie pomiędzy 87-letnim bohaterem wojennym, a 30-letnim Janem, piszącym mowy pogrzebowe. – Chcę zbudować klaustrofobiczny, napięty oraz nieco perwersyjny nastrój, w którym widownia nie czułaby się komfortowo. Jednocześnie chciałabym zachować humor z książki, choć będzie to ten rodzaj śmiechu, który więźnie w gardle – stwierdziła reżyserka, która prezentowała swój projekt wraz z producentem Stanisławem Dziedzicem z firmy Film Produkcja

Na spotkaniu zapowiedziano również produkcję Aleksandry Niemczyk pt. „Krokodyl”.

W tym roku nowi partnerzy Polish Days ze studiów Chimney Poland oraz Toya Studios przyznali wybranym projektom na etapie developmentu nagrody w postaci zniżek na usługi post-produkcyjne. Wojciech Kabarowski z Chimney Poland ogłosił dwie równorzędne nagrody na post-produkcję obrazu dla projektów: „Sowa, córka piekarza” Grzegorza Jarzyny oraz „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego. Przedstawiciele Toya Studios zdecydowali o przyznaniu zniżki na post-produkcję dźwięku również dla projektu Wojciecha Smarzowskiego.  

Kalina Cybulska

04.08.2014