Rekonstrukcja cyfrowa filmu "Wojna światów - następne stulecie"

14 kwietnia w kinie Kultura odbyła się uroczysta premiera zrekonstruowanej cyfrowo ze wsparciem PISF wersji filmu „Wojna światów – następne stulecie” Piotra Szulkina. W ramach projektu KinoRP zrekonstruowano już 180 tytułów, a nad kolejnymi dziesięcioma aktualnie toczą się prace.

„Wojna światów – następne stulecie”

„U schyłku XX wieku, ludzkość dostąpiła zaszczytu pierwszego w jej dziejach kontaktu z obcą cywilizacją. Pierwsze pozaziemskie rakiety wylądowały o godz. 11.15 w południowo-zachodniej części kraju, gdzie okoliczna ludność zgotowała przybyszom z Marsa spontaniczne i gorące przywitanie. Kosmici, reprezentujący wyższy w porównaniu z ziemską kulturą stopień rozwoju, podjęli historyczną misję podzielenia się swą wiedzą i doświadczeniem z ludźmi.” Tak zaczyna się akcja „Wojny światów” rozgrywająca się w grudniu 2000 roku.

 

Szybko okazuje się, że Marsjanie przybyli na Ziemię głównie po to, by wysysać z ludzi krew. Rzeczywistość w filmie Szulkina toczy się w ramach ponurego państwa policyjnego, w którym kluczową rolę propagandową pełni telewizja. Jej niezależny do tej pory dziennikarz Iron Idem zostaje wciągnięty w machinę manipulacji, a gdy zaczyna sprawiać problemy, kierowani przez Marsjan ludzie porywają jego żonę i demolują mieszkanie.

Film za milion złotych

Na premierze pojawili się członkowie ekipy filmowej. Poza Piotrem Szulkinem obecni byli: drugi reżyser Witold Holtz, scenograf Andrzej Haliński, kostiumograf Ewa Krauze, operator kamery Jerzy Garstecki oraz Nikodem Wołk-Łaniewski , który odpowiadał za dźwięk. Reżyser wspomniał tę część ekipy, która premiery cyfrowej nie doczekała, m.in. operatora Zygmunta Samosiuka, montażystkę Elżbietę Kurkowską, szefa elektryków Piotra Obłozę, ostrzyciela Piotra Jaszczuka oraz aktorów Romana Wilhelmiego, który wcielił się w rolę Irona Idema, Mariusza Dmochowskiego – szefa telewizji, Wiesława Drzewicza – zbuntowanego Starca, a także Marka Walczewskiego, który stworzył niezapomnianą kreację urzędnika.

 

– „Wojna światów” to był mój drugi film. „Golema” zrobiłem za milion złotych i ten film też chciałem zrobić za taką kwotę – wtedy to był taki limit debiutu. Nawet NZK chcąc mnie zachęcić, żeby to był taki marsjański film, wciskało mi więcej pieniędzy, a ja mówiłem: – Nie, nie da rady, ja chcę tylko za milion złotych. Trzech wybitnych kierowników produkcji uznało, że nie da się tego zrobić za takie pieniądze i czwarty był Jurek Rutowicz, który przyszedł do mnie i zapytał: – No ale jak my zrobimy ten film za milion złotych? Powiedziałem, że w 28 dni zdjęciowych i tak zrobiliśmy. Nie przekroczyliśmy ani taśmy ani budżetu. Zresztą mam w sobie tę zawodową dumę, że w żadnym ze swoich filmów nie przekroczyłem taśmy ani budżetu – wspominał Piotr Szulkin.

Przenikliwa wyobraźnia Szulkina

„Wojna światów” była realizowana przez Szulkina na podstawie jego własnego scenariusza luźno inspirowanego powieścią „The War of the Worlds” Herberta George’a Wellsa. To właśnie jemu i Orsonowi Wellesowi reżyser zadedykował swój film.

 

– Chcę powiedzieć słowo o czasie, w którym ten film powstawał, bo był on realizowany w 81 roku. Scenariusz oczywiście powstawał wcześniej. Wtedy żyliśmy w ogóle w innym rytmie, cała Polska fruwała, Solidarność nas wznosiła i czuliśmy się wszyscy wspaniale – przywołał realizację „Wojny światów” Nikodem Wołk-Łaniewski. – Data premiery była ustalona na 6 czy 7 stycznia 1982 roku. I gruchnął stan wojenny. Oczywiście wszystkie kina zamknięto i nie było mowy już o żadnej premierze. I kiedy się spotkałem z Piotrem, zapytałem go: – Piotrek, jak ty się czujesz w tej chwili z tym wszystkim? A on spokojnie odpowiedział: – Ja to już przeżyłem. Bo już wszystko miał przetrawione wcześniej, kiedy pisał i absolutnie spokojnie patrzył na tę rzeczywistość.

 

Premiera „Wojny światów” odbyła się ostatecznie 20 lutego 1983 roku. Wcześniej jednak Nikodem Wołk-Łaniewski uzyskał zezwolenie na jednorazową projekcję filmu. – Tak się złożyło, że w czerwcu 1982 roku na swojej uczelni miałem mieć przewód kwalifikacyjny. Starałem się pokazać filmy, które wykażą, że jestem godzien awansu i były to „Dolina Issy” i „Wojna światów”. Żeby te filmy można było pokazać, to trzeba było w Ministerstwie Kultury i Sztuki uzyskać zezwolenia na jedną konkretną projekcję. Projekcja była zamknięta, ale odbyła się w audytorium na Okólniku. Była pełna sala. Skończył się seans i padło pytanie: – Kiedy wyście to zdążyli zrobić? Ludzie byli absolutnie przekonani, że robiliśmy to już w trakcie stanu wojennego, bo tam były cytaty konkretnych sytuacji z telewizji, tekstów, kartek itd. co świadczyło o tym jak przenikliwa była wówczas pesymistyczna wyobraźnia Piotra.

 

Reżyser wspomniał jeszcze zabawną sytuację, kiedy kierownik Naczelnego Zarządu Kinematografii powołał komisję, która miała wyliczyć, czy data inwazji Marsjan w filmie następuje 13 grudnia. – W tym momencie zrozumiałem, że sztuka ma wyższość nad urzędem – podsumował Piotr Szulkin.

Projekt KinoRP

Film „Wojna światów – następne stulecie” został zrekonstruowany cyfrowo w ramach projektu KinoRP zainicjowanego w 2008 roku przez firmę KPD i koordynowany przez Cyfrowe Repozytorium Filmowe, którego partnerami są Studio Filmowe Kadr, Studio Filmowe Tor, Studio Filmowe Zebra, Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Wytwórnia Filmów Oświatowych, Studio Filmów Rysunkowych, Studio Miniatur Filmowych, Chimney, Yakumama Film, Studio Filmowe TPS, Studio Produkcyjne Orka, Fixafilm, DI Factory, reKINO, Soundplace, Strefa Dźwięku, ProSound Studio, Studio Dźwiękowe Skłodowski, BTI Studio. Projekt KinoRP został objęty honorowym patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego.

Rekonstrukcja ze wsparciem PISF

Cyfrową rekonstrukcję obrazu w „Wojnie światów – następnym stuleciu” wykonała Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, a dźwięku Sound Place. Rekonstrukcja filmu była współfinansowana przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej.

 

Kalina Cybulska

15.04.2014