Rozmowa z Grit Lemke

Grit Lemke. Fot. Marcin Kułakowski, PISF
Grit Lemke. Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

Rozmawiamy z Grit Lemke z Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych DOK Leipzig. Selekcjonerka była gościem 52. Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Impreze ta była współfinansowana przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej.

 

PISF: W tym roku odbędzie się już 55. Edycja festiwalu DOK Leipzig w Lipsku. Jak dobierane są filmy do tegorocznej edycji?

 

Grit Lemke: Oczywiście ważny jest własny gust każdego z selekcjonerów. Nie ma czegoś takiego, jak „obiektywizm” w układaniu programu. Na szczęście decydujemy o tym w 6-osobowym zespole: 3 kobiety i 3 mężczyzn. Pochodzimy z różnych środowisk filmowych, mamy inne biografie, co jest bardzo istotne. Najważniejsze jest to, iż otrzymujemy mnóstwo zgłoszeń: w ubiegłym roku było ich około 3000. Niestety, większość z nich wygląda podobnie. Szukamy filmów wyróżniających się i prowokujących zmiany, będących autorskimi realizacjami. Nie interesują nas realizacje sformatowane, telewizyjne. Dokumentalne kino artystyczne – to coś dla nas.

 

Od kilku lat festiwal w Lipsku nagradza polskie filmy. Jak pani sądzi, co o tym decyduje?

 

Polskie filmy dokumentalne są jednymi z najlepszych. Mają oryginalny, wyjątkowy styl, co bardzo wyróżnia je na tle światowej produkcji filmowej. Niezwykłe jest, jak często twórcy polskich filmów nie przejmują się regułami realizacji dokumentów. Dużą rolę przykładają do sposobu filmowania, wartości artystycznych, stosują techniki zazwyczaj używane przy realizacji fabuł. Filmy z Polski wyróżniają zdjęcia i to one, jak i techniczna strona realizacji sprawiają, że filmy otrzymują nagrody. Kiedy w konkursie jest np. 10 filmów, a jeden z nich się bardzo wyróżnia stylem, realizacją – to zazwyczaj jest to polski film.

 

Czy zauważa pani we współczesnym kinie dokumentalnym jakieś trendy, motywy przewodnie?

 

Jedną z tendencji jest zanikanie czystości gatunków. Dokument to obecnie często mieszanka gatunków – pojawiły się np. dokumenty animowane, jak na przykład „Droga na drugą stronę”, który można uznawać bardziej za animację niż dokument – mieliśmy dużą dyskusję na temat tego filmu. W tym roku animacja pojawia się niemal w co czwartym zgłaszanym na nasz festiwal filmie. Widać więc, że to obecnie jedna z ważniejszych tendencji. Popularność tej formy zaczęła się bodajże wraz z „Walcem z Bashirem” Ari Folmana. Na DOK Leipzig od ponad 15 lat mamy sekcję poświęconą animacji w dokumencie „AnimaDoc”. Teraz to jest już mainstream, kiedyś zjawisko to było bardzo niszowe.

Animacje i dokument fabularyzowany

Pojawiają się również fabularyzowane dokumenty, jak na przykład „The Arbor” Clio Barnard. Nie ma już czystości gatunków, co wydaje się ciekawe – dla mnie istnieją tylko filmy dobre lub słabe, takie które mi się podobają i takie, za którymi nie przepadam. Co roku pojawiają się pewne grupy tematów, popularne wśród kilku filmowców. W tym roku np. jest sporo filmów o ciągle unowocześnianych miejscach pracy, o współczesnych korporacjach.

 

Wspomniała pani o sekcji prezentującej animowane dokumenty. Co jeszcze wyjątkowego znajdziemy w programie festiwalu?

 

Dużą wagę przywiązujemy do historii kina, co roku w programie prezentujemy retrospektywy – w tym roku będzie to przegląd filmów zrealizowanych w wytwórni „Meschrabpom”, która istniała w latach 1922-1936 w Związku Radzieckim. W studiu tym realizowali swoje filmy Dżiga Wiertow czy Lew Kuleszow. Sporo uwagi oraz pieniędzy poświęciliśmy organizacji tych pokazów.

Pokazy filmów z Afryki i Ameryki Łacińskiej

Z tradycji naszego festiwalu wynika również wspieranie kinematografii krajów rozwijających się. Prezentujemy dokumenty z Afryki, Ameryki Łacińskiej. Pokazujemy filmy zrealizowane przez filmowców z danego kraju, nie produkcje kręcone przez filmowców z Zachodu.

 

W tym roku na festiwalu w Lipsku pojawi się nowa inicjatywa. Będzie to DOK Incubator, połączenie pitchingu i warsztatów. Czy pani zdaniem festiwale potrzebują pitchingów, prezentacji filmów już na początku realizacji?

 

Moim zdaniem włączenie pitchingów i warsztatów do programu festiwali to również rodzaj nowej tendencji. Ja nie jestem przekonana do tego pomysłu, ale wiem, że wiele filmów potrzebuje pomocy i wsparcia. Jeśli chce się uzyskać fundusze na film, jak również zapewnić dystrybucję, trzeba brać udział w takich inicjatywach.

 

Rozmawiała Marta Sikorska

 

55. DOK Leipzig odbędzie się w dniach 29 października – 4 listopada.

 

Więcej informacji:www.dok-leipzig.de.

13.06.2012