Rozmowa z Lenką Tyrpakovą

Podczas 9. edycji Targów Filmowych CentEast towarzyszących 29. Warszawskiemu Festiwalowi Filmowemu rozmawialiśmy z Lenką Tyrpakovą  – selekcjonerką Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlowych Warach.

PISF: Festiwal w Karlowych Warach co roku prezentuje ostatnio polskie filmy w kilku sekcjach.

Lenka Tyrpakova: Lubimy polskie kino. Jest dużo nowych ciekawych polskich filmów, więc jest z czego wybierać. Obejrzałam podczas CentEast film „Wałęsa. Człowiek z nadziei” i jestem pod wrażeniem, bo bałam się, że będzie to klasyczne, biograficzne i trochę patetyczne kino. Jednak okazało się zupełnie odwrotnie, świetnie się bawiłam.

Jak decydujecie o tym, co znajdzie się w Karlowych Warach?

Blisko współpracujemy z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej. Jesteśmy w stałym kontakcie, dostajemy z PISF materiały. Kontaktują się z nami także producenci. Jeździmy na festiwale, a nasz dyrektor artystyczny Karel Och jeździ do Wrocławia na prezentacje Polish Days. Ja staram się przyjechać do Warszawy na festiwal, spotykać z ludźmi. W ten sposób zbieramy informacje. Potem z tego, co nam się spodobało robimy selekcję.

Często zdarza się, że zapraszacie do udziału w festiwalu artystów, których już kiedyś gościliście?

Tak, na przykład w tym roku prezentowaliśmy w Konkursie Głównym „Papuszę” Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze, którzy wygrali nasz festiwal kilka lat temu, pokazywaliśmy też wcześniej „Plac Zbawiciela”. Jeśli tylko spodoba nam się kolejny ich film, a oni chcą go pokazać w Karlowych Warach to jest to możliwe.

Bardzo ważnym elementem programu są spotkania works-in-progress. Później gotowe filmy mogą trafić do konkursów w Karlowych Warach.

Mogą też znaleźć się na innych festiwalach. Filmy prezentowane podczas sesji works-in-progress są w większości w stadium postprodukcji, nie są więc gotowe na czas naszego festiwalu. Jeśli film zostanie ukończony w ciągu kilku miesięcy to ma on szansę być prezentowany na innych imprezach. Pokazywaliśmy np. „Wszystko co kocham” Jacka Borcucha i u nas widział go selekcjoner Sundance. Film trafił właśnie na ten festiwal. Rozumiemy, że nie wszystkie tytuły muszą czekać rok tylko na nasz festiwal.

Dla festiwalu pracuje kilku selekcjonerów.  Czy jakoś dzielicie się tematami, regionami?

Dzielimy się krajami. Ja na przykład zajmuję się krajami Europy Środkowej i Wschodniej. Jest np. koleżanka zajmująca się kinem angielskim, kanadyjskim. Każdy z nas monitoruje swoje terytorium, a potem informuje resztę. Wspólnie podejmujemy decyzje, razem oglądamy polecone przez każdego tytuły. Ostatnie słowo w sprawie programu należy do dyrektora artystycznego.

Jak współpracujecie z dyrektorem?

Mamy dużą samodzielność, jesteśmy niezależni. On wie, że może się na nas opierać, a my możemy spokojnie wykonywać swoją pracę.

Skąd twoje zainteresowanie naszym regionem i polskim kinem?

Moje wykształcenie nie jest związane ze sztuką filmową. Na początku studiowałam filologie: rosyjską i ukraińską, potem też stosunki międzynarodowe. Pracę magisterską pisałam o stosunkach polsko-ukraińskich. Mówię po polsku, ukraińsku i po rosyjsku – to bardzo pomaga.

Jakie sekcje w Karlowych Warach, obok Konkursu Głównego warto śledzić?

Karlowe Wary to dla nas miejsce, gdzie Wschód spotyka Zachód. Mamy konkurs East of the West i mnóstwo naszych gości interesuje się właśnie tą sekcją. Kilka lat temu zmieniliśmy regulamin tej sekcji – pomyśleliśmy, że jest dużo ciekawych młodych reżyserów. Zdecydowaliśmy, że będziemy tutaj pokazywać tylko pierwsze bądź drugie filmy. Myślę, że udało nam się dzięki tej sekcji wypromować kilku reżyserów. W ubiegłym roku w sekcji Forum Niezależnych pokazywaliśmy debiut Tomka Wasilewskiego, to była międzynarodowa premiera. W tym roku ten reżyser do nas wrócił i wygrał konkurs East of the West.

Co zadecydowało o tym, że uczestniczysz w spotkaniach podczas CentEast?

Jestem tu już bodajże czwarty raz. Dobrze jest się spotkać z reżyserami, producentami i porozmawiać. W tym roku bardzo podobały mi się prezentacje, fragmenty filmów. Trudno powiedzieć coś o danej produkcji widząc tylko pięciominutowy materiał, ale z tego co widziałam nawet połowa wygląda jak filmy, które będą bardzo ciekawe. Będziemy na pewno w kontakcie z twórcami i być może któryś z prezentowanych tu tytułów pojawi się w Karlowych Warach. Nabór na nasz festiwal trwa do 29 marca, więc pewnie część z tych filmów akurat zostanie wtedy ukończona.

 

Z Lenką Tyrpakovą rozmawiała Marta Sikorska

31.10.2013