Rozmowa z Mariettą von Hausswolff von Baumgarten

O pracy nad rozwojem scenariuszy rozmawiamy ze scenarzystką, konsultantką scenariuszową, reżyserką oraz producentką ze Szwecji Mariettą von Hausswolff von Baumgarten, autorką m.in. scenariusza oraz koproducentką filmu „Call Girl”, który został nagrodzony przez FIPRESCI na festiwalu w Toronto. Współpracuje jako ekspert z takimi programami jak: TorinoFilmLab, Venice Biennale College Microbudget Labs, Binger Filmlabs, Tiff Studio Toronto, Baltic International Film Academy czy Talent Campus Berlin. Ostatnio odwiedziła Warszawę, gdzie była gościem seminarium Story Matters, zorganizowanym przez Creative Europe Desk Polska.

PISF: Jest Pani ekspertką m.in. TorinoFilmLab. Może Pani podpowiedzieć scenarzystom, gdzie mogą szukać pomocy przy rozwijaniu swojego scenariusza?

Marietta von Hausswolff von Baumgarten: TorinoFilmLab jest organizacją patronacką dla kilku programów. W jej ramach znajdują się programy, do których można aplikować już z samym treatmentem. Mamy też program FrameWork dla grup składających się z producenta, reżysera i scenarzysty oraz projekty Audience Design i Adapt Lab, a dla chętnych, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o doradztwie scenariuszowym, istnieje program, gdzie przez 9 miesięcy można śledzić proces rozwoju scenariusza. Poza TorinoFilmLab istnieją też inne organizacje i programy, np. interesującą inicjatywą jest program Feature Expanded przeznaczony dla projektów filmów pełnometrażowych tworzonych przez artystów wizualnych. W trakcie programu Biennale College Microbudget Lab, filmowcy w krótkim czasie mają okazję zrobić swój film. Pracę nad projektem zaczynamy w październiku, a w sierpniu film musi być już skończony. Kolejnym programem jest Bridging the Dragon, nastawiony na współpracę europejskich i chińskich producentów. Jest też When East Meets West i wiele, wiele innych. Warto sprawdzić oddzielnie stronę internetową każdego z nich, przydatne mogą okazać się też informacje, które gromadzi Kreatywna Europa. Jeśli szukasz najlepszego programu dla swojego projektu warto zwrócić uwagę na filmy, które były rozwijane w ramach poszczególnych warsztatów. Ważne jest to, żeby sprawdzić czy styl pracy przyjęty podczas poszczególnych warsztatów ci odpowiada.

Czy praca przy międzynarodowych projektach jest swojego rodzaju wyzwaniem ze względu na różnice kulturowe?

Nie jestem antropologiem, w swojej pracy zwracam uwagę na struktury scenariuszowe, sposób opowiadania historii i kwestie dramaturgiczne. Pracując z filmowcami z ponad 40 krajów, zauważyłam, że problemy, które poruszają, są do siebie bardzo podobne, dlatego zaczęłam wierzyć, że scenopisarstwo jest językiem samym w sobie. Oczywiście jasne, że mamy do czynienia z odmiennymi tradycjami pisania scenariuszy i musimy wziąć to pod uwagę, ale mówiąc o rzeczywistym procesie rozwoju scenariuszy dla wielu kwestii możemy przyjąć jeden wzór.

Kiedy w takim razie powinniśmy zacząć szukać konsultanta scenariuszowego dla swojego projektu?

Patrząc na programy, przy których pracuję, czasami lepiej jest zacząć taką współpracę już na wczesnym etapie, ale nie ma reguły. Scenarzysta musi być przede wszystkim wystarczająco pewny swojego projektu  i gotowy na to, żeby przedstawić go komuś z zewnątrz. Jednocześnie ważne jest, żeby był otwarty na współpracę i dalsze poszukiwania, niezależnie od tego czy spędził już dużo czasu pracując nad projektem, czy jest to zupełnie świeży pomysł. Czasami pracujemy ze scenarzystą nad scenariuszem wspólnie z producentem. Dzieje się tak zazwyczaj na dalszym etapie prac, kiedy film wchodzi w fazę produkcji, takie prace są często bardziej szczegółowe.

Co jest najtrudniejsze w pracy nad scenariuszem dla filmowców, którzy przychodzą do Pani ze swoim projektem?

Prawdopodobnie najtrudniejszą rzeczą jest to, że żeby nawiązać relację opartą na zaufaniu muszą się przede mną odsłonić. Jeśli twórca nie czuje zaufania do swojego konsultanta scenariuszowego, wspólna praca nie będzie kreatywna. Moim zdaniem zaplecze jakim dysponują konsultanci scenariuszowi jest bardzo różne. Każdy z nas jest inny i prezentuje inne podejście, dlatego tak ważne jest wzajemne dopasowanie. To jest tak jak wtedy, gdy szukasz producenta dla swojego projektu, musisz czuć, że się dobrze rozumiecie. Sama jestem scenarzystką, trafiłam do doradztwa z pisania, pracowałam dla teatru, telewizji, dziennikarstwa, ale inni konsultanci mieli inne doświadczenia zanim zaczęli pracować w tym zawodzie. Jeszcze raz podkreślę, że to jest relacja, która polega na wzajemnym zaufaniu. Kiedy pojawia się zaufanie i pozwalasz sobie wejść do „sekretnego pokoju”, gdzie czujesz się bezpiecznie, to wiesz, że jesteśmy tu po to, żeby znaleźć najlepsze rozwiązanie dla twojego scenariusza. Dla filmowców trudne może być też opanowanie swojego ego. Dotyczy to często osób po szkole filmowej, które myślą, że znalazły najbardziej interesującą historię, że są najbardziej interesującymi filmowcami na świecie, a czasem potrzebują kogoś, kto pomoże im dostrzec słabe strony ich projektu. Poskromienie swojego ego może prowadzić do odkrycia naprawdę interesującej historii.

Jaką radę dałaby Pani osobom, które nigdy wcześniej nie pracowały z konsultantem scenariuszowym nad swoim projektem?

Pracując ze scenarzystą nad jego scenariuszem, stawiam na współpracę. Twórca powinien być przede wszystkim otwarty na odkrywanie i poszukiwanie nowych rzeczy. Praca nad rozwojem scenariusza jest czymś znacznie bardziej skomplikowanym niż praca nad tekstem. Uczymy się o nas samych, co robimy, jakie kino nas interesuje. Wiele osób (np. po szkołach filmowych itd.) ma bardzo dobry warsztat, ale nie do końca jeszcze wie, o czym chce opowiadać i dlatego trzeba być przygotowanym, że będziemy „kopać” wśród tematów bliskich twórcy, próbować znaleźć lokalne historie, które są ważne i obecne w świecie danego scenarzysty, które mają dla niego sens. Lokalne historie mogą być opowiedziane w uniwersalny sposób. Ważne jest także, żeby być świadomym tego, co robią inni filmowcy, nikt nie chce poświęcić mnóstwa czasu na rozwój pomysłu i dowiedzieć się później, że powstało 20 takich samych filmów. Dlatego filmowcy powinni oglądać filmy, czytać magazyny branżowe, być na bieżąco. Powinni także myśleć o tym, czy istnieje widownia, która czeka na film, który chcą zrobić. Ostatnia rada to być zdeterminowanym i wiedzieć co się chce osiągnąć, żeby móc przekazać światu co się ma do powiedzenia. 

Rozmawiała Magda Wylężałek

14.04.2016