Rozmowa z Piotrem Kalitką

Podczas otwarcia Pracowni Filmoteki Szkolnej w w Zespole Szkół Technicznych im. 55 Poznańskiego Pułku Piechoty w Lesznie rozmawialiśmy z liderem Filmoteki Szkolnej, nauczycielem Piotrem Kalitką.

 

PISF: Czym jest dla pana otwarcie Pracowni Filmoteki Szkolnej w szkole, w której pan pracuje na co dzień?

 

Piotr Kalitka: Jest to wielkie filmowe święto. Dzięki Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej mamy wspaniałą pracownię, w której można wyświetlać filmy w profesjonalnej jakości. Cała szkoła tym żyje, wszyscy się z tego bardzo cieszymy.

 

Jak zaczęła się pana przygoda z kinem?

 

Ta przygoda zaczęła się już w szkole średniej. Jestem absolwentem Zespołu Szkół Technicznych im. 55 Poznańskiego Pułku Piechoty w Lesznie. Kiedy byłem uczniem działał w tej szkole Klub Filmowy prowadzony przez ówczesnego nauczyciela polonistę. Wtedy zaraziłem się pasją do kina. Później już jako nauczyciel kilka lat po rozpoczęciu pracy założyłem Szkolny Klub Filmowy „Kadr”, który działa do dzisiaj.

 

Kto bierze udział w zajęciach Klubu? Jak stara się pan zachęcić uczniów do wzięcia udziału w jego spotkaniach?

 

Na zajęcia Klubu przychodzi przede wszystkim młodzież naszej szkoły. Muszę jednak zapewnić, że jesteśmy również otwarci na uczniów z innych szkół, z leszczyńskich gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Każdy, kto chciałby się nauczyć analizować film, czy nawet tworzyć swoje własne etiudy znajdzie tutaj na pewno swoje miejsce.

 

Jak wyglądają spotkania Klubu Filmowego? Jakie tytuły państwo omawiacie? Czym różnią się zajęcia w ramach Klubu od wykorzystywania materiałów filmowych na lekcjach?

 

Oczywiście wykorzystujemy edukację filmową również w procesie dydaktycznym. To jest normalne na lekcjach języka polskiego, ale także na innych zajęciach. Natomiast jeśli chodzi o spotkania Klubu to jestem bardzo otwarty na propozycje uczniów. Nie chciałbym ex cathedra narzucać form działalności. Jeśli uczniowie mają propozycję, żeby obejrzeć jakiś film i jeśli to nie przekracza pewnych norm to jestem otwarty.

 

Natomiast jeżeli chodzi o samą działalność: Klub jest już na tyle wyposażony w sprzęt, że możemy zrealizować krótkie i dłuższe etiudy uczniów od pomysłu przez scenariusz i scenopis, zdjęcia, montaż aż do projekcji. Muszę powiedzieć, że to bardzo mobilizuje uczniów. Gotowy film, pokazany rodzinie, pokazany przyjaciołom, w klasie albo nawet jakoś szerzej np. na konkursach filmowych to bodziec do kolejnych działań. To znak, że wysiłek przynosi jakieś efekty.

 

Jak korzysta pan z materiałów Filmoteki Szkolnej? Na ile są one pomocne w pana codziennej pracy?

 

Z Filmoteką Szkolną spotkałem się po raz pierwszy w 2009 roku, kiedy nasza szkoła, tak jak wszystkie szkoły ponadgimnazjalne otrzymała pakiet Filmoteki Szkolnej. Było to dla mnie niesamowite zaskoczenie, kiedy w szkole pojawiły się tak wspaniałe filmy, które możemy wykorzystywać bezpłatnie na zajęciach lekcyjnych. Od tego czasu minęło już ładnych kilka lat i oczywiście śledzę na bieżąco to co się z Filmoteką Szkolną dzieje. W tej chwili jest już dostęp on-line do wielu znakomitych zrekonstruowanych cyfrowo filmów. Mam nadzieję, że ta Pracownia, którą właśnie otwieramy pomoże nam w jeszcze lepszej jakości te filmy oglądać.

Jak wyglądają najbliższe plany na korzystanie z Pracowni, na kolejne realizacje i spotkania z kinem?

 

Plany są bardzo ambitne i nie chciałbym zapeszać. Na pewno będziemy Pracownię przeznaczać na cele, do których została stworzona: spotkania uczniów i nauczycieli, oczywiście nie tylko z naszej szkoły, ale także z regionu. Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje. Moim wielkim marzeniem jest to, abyśmy wraz z nauczycielami i uczniami oczywiście też tworzyli Pracownię. Ona fizycznie już jest, natomiast żeby naprawdę istniała musi się coś dziać, musi być działanie. Tutaj bez wsparcia nauczycieli tego nie będzie. Na to liczę i o to apeluję. Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje. Jeśli tylko w czymś będziemy mogli pomóc to zapraszamy serdecznie.

 

Jak można zachęcić nauczycieli do brania udziału w projektach Filmoteki Szkolnej?

 

Oczywiście, że można zachęcić pokazując dobre praktyki. Podbudowa teoretyczno-literacka jest istotna, natomiast życie kreśli różne scenariusze i mamy do czynienia z tym na co dzień: różne klasy wymagają różnych metod. Tu jest bardzo wiele czynników: intelektualny poziom klasy itd. Natomiast wydaje mi się, że bardzo istotną rzeczą jest to, co robi Filmoteka Szkolna, mianowicie dzielenie się wiedzą. Dzielenie się wiedzą tych ludzi, którzy z filmem pracują i którzy poprzez lata wypracowali sobie metody i sposoby, by zachęcić, pokazać  jak analizować filmy z młodzieżą, jak dyskutować. To wydaje mi się głównym celem i jest to bardzo fajne, jeżeli jesteśmy w grupie pasjonatów np. na Facebooku czy w innych relacjach internetowych. Ale oczywiście spotkania „w realu” bardzo dużo dają i można się wielu rzeczy nauczyć.

 

Czego o kinie nauczył się pan od swoich uczniów?

 

Nauczyłem się tego, że film pokazuje rzeczywistość – i tego też chcę nauczyć swoich uczniów – nawet jeśli to jest film pozornie daleki od rzeczywistości, w której uczniowie żyją, np. science-fiction czy film historyczny. Można o tych filmach rozmawiać w kontekście, co odnajdujesz w tym filmie dla ciebie, dla twojego życia, dla twoich problemów? Powiedzmy sobie szczerze – ten entourage się zmienia, natomiast problemy ludzi są takie same od setek lat. Kwestia miłości, zdrady, przyjaźni, sympatii i antypatii. Można to pokazać w bardzo wielu bardzo różnorodnych obrazach filmowych i można po prostu o tym rozmawiać z uczniami.

 

Z liderem Filmoteki Szkolnej w Lesznie Piotrem Kalitką rozmawiała Marta Sikorska

15.10.2014