Rozmowa z selekcjonerką DOK.fest

Rozmawiamy z Julią Teichmann – selekcjonerką DOK.fest w Monachium i jurorką Międzynarodowego Konkursu Filmów Dokumentalnych 57. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

PISF: Jak długo pracuje pani przy festiwalu DOK.fest w Monachium?

Julia Teichmann: Moja przygoda z festiwalem rozpoczęła się około 2013 roku. Zaczynałam jako osoba przeprowadzająca rozmowy z twórcami filmowymi po projekcjach. Jednak już w roku 2014 zaczęłam zajmować się programem. Wcześniej współpracowałam z innymi festiwalami, jestem też dziennikarką piszącą o kinie.

Jak wygląda profil festiwalu? Jakie kino dokumentalne prezentujecie?

Staramy się, by festiwal był odbiciem tego, co dzieje się w filmie dokumentalnym na świecie. Nie pokazujemy filmów krótkometrażowych, tylko filmy pełnometrażowe, o czasie trwania powyżej 50 minut. Mamy 3 sekcje konkursowe – ja odpowiadam za Konkurs Filmów Zagranicznych DOK.international. Mamy też konkurs filmów niemieckich oraz konkurs przeznaczony dla krajów rozwijających się.

Ile filmów jest prezentowanych podczas DOK.fest?

Co roku pokazujemy około 150 tytułów. W tym roku pokazywaliśmy 3 polskie filmy: „Wszystkie nieprzespane noce” Michała Marczaka, „Komunię” Anny Zameckiej i „Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham” Pawła Łozińskiego. W 2016 r. pokazywaliśmy film Elizy Kubarskiej „K2. Dotknąć nieba”, natomiast w 2015 r. „15 stron świata” Zuzanny Solakiewicz, „Nadejdą lepsze czasy” Hanny Polak i „Królową ciszy” Agnieszki Zwiefki. Dwa ostatnie tytuły zostały na naszym festiwalu nagrodzone.

Czego pani poszukuje w kinie dokumentalnym, jakie filmy chce pani pokazywać na festiwalu?

Ponieważ na co dzień piszę o kinie, oglądam naprawdę sporo filmów. Szczerze? Zawsze jestem zainteresowana nowymi perspektywami i punktami widzenia. Może chodzić zarówno o nowy sposób filmowania, jak też o nowe treści. Ciekawią mnie nowości techniczne, jak też nowatorska forma, nowe podejście. To nie musi być jakaś niewiarygodna historia – równie dobrze może być to opowieść o tym, co rozgrywa się obok nas. Jestem także selekcjonerką festiwalu filmów fabularnych i muszę powiedzieć, że dzisiaj film dokumentalny jest z mojej perspektywy ciekawszy, bardziej otwarty na nowe sposoby opowiadania. Jestem niezwykle wdzięczna, że mogę się zajmować kinem dokumentalnym, ponieważ jest to doświadczenie nieustannie otwierające mi oczy na coś nowego. Cały czas się czegoś uczysz, gdy oglądasz dokumenty.

Jakich rad udziela pani młodym filmowcom? Czy powinni zajmować się w kinie jakimś określonym tematem?

Przede wszystkim radzę im, by zwracali uwagę na dźwięk. Wielu młodych, ale też i starszych, doświadczonych twórców zbyt małą uwagę zwraca właśnie na dźwięk. Bardzo ważna jest też muzyka. Moim zdaniem warto zaangażować kompozytora już na samym początku pracy nad filmem. To bardzo ważne, bo muzyka może bardzo wiele dać filmowi. Niestety, niewielu twórców o tym myśli. Zwłaszcza nie myślą o tym dokumentaliści. Mówią sobie: ach, zajmę się tym kiedyś, już na sam koniec. Niestety, wtedy jest już za późno i istnieje niebezpieczeństwo, że ścieżka dźwiękowa nie będzie pasowała do klimatu danego filmu. Naprawdę warto od początku podejść do tego profesjonalnie i zatrudnić też dobrych dźwiękowców. I jeszcze coś, co niestety brzmi jak banał, ale jest prawdą: by tworzyć dobre dokumenty musisz być osobą otwartą na świat. Musisz umieć wysłuchać tego, co inni ludzie mają ci do powiedzenia. „Bądź otwarty!” – ależ to banalnie brzmi. Ale to prawda.

Dla wielu osób sposobem na zrobienie filmu dokumentalnego jest opowiadanie o własnej rodzinie.

Tak, widzę prawdziwy wysyp tego rodzaju produkcji. Młodzi jeszcze w szkole filmowej mają zawężone spojrzenie na świat i często sięgają do tego, co mają najbliżej. Mamy w Niemczech takie powiedzenie: patrz dalej niż koniec własnego talerza. To także znalazłoby się wśród moich porad dla młodych filmowców. Tyle się dzieje na świecie. Weźcie gazety, trochę poczytajcie. Nawet ogłoszenia drobne mogą kogoś zainspirować. Po prostu poszerzajcie swoje perspektywy. Filmów realizowanych o własnej rodzinie od kilku lat było całkiem sporo i dziś przedstawiciele stacji telewizyjnych czy agenci sprzedaży interesują się nimi w znacznie mniejszym stopniu. Robiąc filmy trzeba postawić się w sytuacji potencjalnych widzów i szczerze sobie odpowiedzieć, co podglądanie ciebie i twoich bliskich może dać innym, dlaczego to ma być interesujące?

W tym roku podczas Krakowskiego Festiwalu Filmowego oceniała pani filmy w Konkursie Dokumentalnym. Co było najważniejsze w tej pracy?

Zawsze chodzi o znalezienie tego, co cię najbardziej poruszy. Nie ma gotowej recepty na znalezienie filmu idealnego. Musi zadziałać magia i dobre porozumienie w jury.  

Z Julią Teichmann rozmawiała Marta Sikorska

33. edycja DOK. fest w Monachium odbędzie się w dniach 2 – 13 maja 2018 r.
Więcej informacji: www.dokfest-muenchen.de.

02.08.2017