Sejmowy pokaz „Małej Moskwy"

– Miłość, o której opowiadam w filmie, naprawdę się zdarzyła – mówił wczoraj reżyser Waldemar Krzystek po sejmowym pokazie swojego filmu. To była kolejna projekcja z cyklu „Film polski w kulturze narodowej”.

Z parlamentarzystami spotkali się też m.in. aktorzy Swietłana Chodczenkowa, Elena Leszczyńska i Lesław Żurek. Opowiadali o pracy na planie, odpowiadali na pytania wyraźnie poruszonych filmem posłów i senatorów.

Film zdobył Złote Lwy na zeszłorocznym 33. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

– Ten film łamie kolejne tabu, bo temat stacjonowania wojsk radzieckich w Polsce był tematem zakazanym – mówił Krzystek. – Mieszkałem dosłownie kilkaset metrów od jednej z takich baz. Ta miłość, o której opowiadam w filmie, naprawdę się zdarzyła. Naprawdę była taka Rosjanka, która zakochała się w Polaku, zafascynowała polską kulturą i bez względu na przeciwności losu chciała tu zostać.

Mówił, że od lat nosił się z pomysłem filmu o tej tragicznej historii. Historią miłości polskiego żołnierza do żony stacjonującego w Legnicy radzieckiego oficera zainteresowała go matka. Do dziś – opowiadał Krzystek – na grób prawdziwej bohaterki tej historii legniczanie przynoszą kwiaty.

Reżyser apelował do parlamentarzystów o pomoc państwa w realizacji filmów o historii najnowszej Polski: – Nie pozwólmy, aby o naszej przeszłości robiono filmy głównie zagranicą.

Parlamentarzyści mówili, że film pokazuje obraz daleki od propagandy i utartych schematów, że udało się zrobić opowieść o potrzebie wolności, która jest w każdym z nas.

– Bardzo dobre przyjęcie filmu Waldemara Krzystka, podobnie jak innych tytułów w sejmowym cyklu „Film polski w kulturze narodowej”, jest najlepszym przykładem, że w polskiej kinematografii dokonał się w ostatnich latach znaczący przełom – mówiła dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz. – Miłośnicy polskiego kina stanowią dziś już prawie 30 procent widzów w Polsce, co jest osiągnięciem niespotykanym od lat. Filmy polskie zaczynają też znów zdobywać nagrody na świecie.

Agnieszka Odorowicz przyznała, że cieszy ją bardzo dobre przyjęcie „Małej Moskwy”, bo to film historyczny, który jednocześnie ma formę bardzo atrakcyjną dla widza. Podkreśliła, że film – współfinansowany przez PISF – nie powstałby bez pomocy telewizji publicznej, która wsparła jego produkcję i promocję. – Bardzo byśmy chcieli, aby po wprowadzeniu dobrej ustawy o finansowaniu mediów publicznych, nie przeoczyli Państwo obowiązku tych mediów wobec polskiej kultury, a kinematografii w szczególności – zaapelowała do parlamentarzystów Agnieszka Odorowicz.

Pokaz zorganizował PISF pod honorowym patronatem marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.

19.03.2009

Galerie zdjęć