SOFA - School of Film Agents

26 lipca 2013, podczas 13. edycji festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu odbyła się konferencja prasowa zapowiadająca nową inicjatywę filmową. SOFA, czyli School of Film Agents to pomysł Nikolaja Nikitina – selekcjonera Berlinale.

 

W konferencji udział wzięli Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, dyrektor i pomysłodawca projektu Nikolaj Nikitin, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie Dieter Kosslick, pełnomocnik dyrektora PISF ds. współpracy międzynarodowej Izabela Kiszka-Hoflik oraz dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Nowe Horyzonty Radosław Drabik.

SOFA

to warsztaty skierowane do organizatorów festiwali, kuratorów, dystrybutorów oraz innych młodych profesjonalistów, zajmujących się animacją i rozwojem kultury filmowej w swoich regionach. Możliwe do realizacji projekty to między innymi festiwale filmowe, regionalne fundusze filmowe, niezależne kina art-house’owe, muzea filmowe, archiwa, platformy VoD, jak również inicjatywy edukacyjne. Celem SOFA jest wspieranie innowacyjnych projektów filmowo-kinowych oraz umacnianie lokalnej kultury filmowej.

 

– Jest to inicjatywa szkoleniowa, która ma pozwolić na nawiązywanie kontaktów młodym entuzjastom filmu, ludziom działającym za kulisami filmowej produkcji, (…) podejmującym inicjatywy filmowe w Europie Wschodniej, Niemczech i na Kaukazie – mówił Nikolaj Nikitin.

Umacnianie europejskiej kultury filmowej

Podczas intensywnych dwutygodniowych warsztatów wyselekcjonowani uczestnicy będą rozwijać swoje pomysły, w których Nikolaj Nikitin dostrzegł potencjał umacniania europejskiej kultury filmowej, a także przemysłu filmowego w poszczególnych krajach.

 

Eksperci będą pracować z uczestnikami warsztatów w grupach oraz indywidualnie, pomagając im

rozwinąć projekty pod wieloma kątami: merytorycznym, logistycznym czy finansowym.

 

– Ten projekt zakłada wymianę know-how, praktycznej wiedzy z krajami, które nie mają do niej powszechnego dostępu – podsumował Dieter Kosslick.

Siatka profesjonalistów

Program SOFA przez 3 lata będzie miał zapewnione finansowanie m.in. Prezydenta Wrocławia i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

 

– Cieszymy się, że Polski Instytut Sztuki Filmowej bierze udział w tym przedsięwzięciu, ale mamy nadzieję też na coś więcej. Mamy nadzieję nie tylko na te cztery edycje SOFA, które odbędą się we Wrocławiu, ale też na kolejne. Mamy nadzieję, że stworzy się siatka powiązań pomiędzy ludźmi, którzy wezmą udział w SOFA jako uczestnicy i jako opiekunowie – mówiła Izabela Kiszka-Hoflik.

Uczestnikami pierwszej edycji SOFA będą:

  • Melinda Boros – dystrybutorka z Cluj-Napoca, Rumunia
  • Gábor Böszörményi – dystrybutor z Budapesztu, Węgry
  • Ketie Danelia – dyrektor wykonawczy Ablabuda Film LLC z Tbilisi, Gruzja
  • Leana Jalukse – kierownik projektu alternatywnej dystrybucji filmów dokumentalnych z Tallinna, Estonia
  • Ivan Kozlenko – dyrektor archiwum filmowego w Narodowym Centrum Aleksandra Dowżenki z Kijowa, Ukraina
  • Eva Krizkova i Eva Pavlovicova – założycielki magazynu filmowego Kineco oraz firmy dystrybucyjnej Filtopia z Bratysławy, Słowacja
  • Jan Naszewski – założyciel New Europe Film Sales z Warszawy, Polska
  • Johannes Rexin – producent w Heimatfilm z Kolonii, Niemcy
  • Mira Staleva – wicedyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Sofii, Bułgaria
  • Sonja Topalovic – dyrektor festiwalu Soulfood z Belgradu, Serbia

Opiekunowie warsztatów

Opiekunami warsztatów będą międzynarodowi eksperci, wśród nich m.in.: Claudia Dillmann (Niemiecki Instytut Filmowy), Fatima Djoumer (Europa Cinemas), Marion Döring (Europejska Akademia Filmowa), Roman Gutek (Gutek Film), Karel Och (Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach), Tudor Giurgiu (Transilvania Film Festival), Renate Rose (European Film Promotion), Katriel Schory (Israel Film Fund) i Ewa Puszczyńska (Opus Film).

Pomost łączący Zachód ze Wschodem

Pierwsza edycja wydarzenia odbędzie się w dniach 19-30 sierpnia 2013 we Wrocławiu.

 

– Polska i Wrocław uważane są za serce i centrum Europy, a zarazem pomost łączący Zachód ze Wschodem, dlatego jesteśmy bardzo szczęśliwi, ze właśnie tutaj możemy realizować ten program – powiedział Nikolaj Nikitin.

 

– We Wrocławiu dzieją się wszystkie najważniejsze dla Stowarzyszenia Nowe Horyzonty inicjatywy – dodał Radosław Drabik. – Naszym celem jest opiekowanie się, rozwijanie i przynoszenie tu ważnych projektów filmowych, ponieważ marzymy o tym, żeby Wrocław był stolicą nie tylko polskiego, ale również środkowoeuropejskiego filmu.

 

Więcej informacji na: www.sofa2013.org.

Rozmowa z Nikolajem Nikitinem – dyrektorem i pomysłodawcą SOFA

Nikolaj Nikitin. Fot. Paulina Bez, PISF
Nikolaj Nikitin. Fot. Paulina Bez, PISF

 

PISF: Jaki był impuls do stworzenia tego programu?

 

Nikolaj Nikitin: To jest związane z moją biografią. Od prawie 20 lat podróżuję po Europie Środkowo-Wschodniej oglądając filmy. Od ponad dekady pracuję jako delegat tych krajów na festiwalu Berlinale. Kiedy jeździłem do tych państw, zdałem sobie sprawę, że obecnie pracują w nich wspaniali filmowcy, co zresztą tegoroczne Berlinale udowodniło dopuszczając do konkursu głównego aż pięć filmów wschodnioeuropejskich. Trzy z nich zdobyły połowę nagród festiwalu. Ale jednak w krajach tych brakuje filmowej infrastruktury, instytucji zajmujących się promocją, edukacją, archiwizowaniem materiałów czy wspieraniem filmowców; regionalnych funduszy i stowarzyszeń – czegoś, co nie jest czystą produkcją filmową, ale zajmuje się wszystkim naokoło niej. Im jedziesz bardziej na wschód, tym bardziej wyraźnie to widzisz. Kultura filmowa nie może się rozwijać bez infrastruktury.

 

Bardzo się cieszę, że robimy to w Polsce, która według mnie ma bardzo poważne i stabilne struktury filmowe. Mam na myśli nie tylko Polski Instytut Sztuki Filmowej, który ma zapewniony solidny budżet oraz transparentny system rozdzielania pieniędzy, ale również szkoły filmowe – w Katowicach, czy Szkołę Wajdy, festiwale takie jak T-Mobile Nowe Horyzonty, Krakowski Festiwal Filmowy, Gdynia – Festiwal Filmowy czy Warszawski Festiwal Filmowy.

 

Ale np. filmowcy z Węgier mają teraz bardzo skomplikowaną sytuację, co ma przede wszystkim źródła polityczne. W krajach kaukaskich jest często tak, że jest tylko jedna instytucja, jedna możliwość wsparcia filmu. I jeżeli z jakiegoś powodu nie dostajesz tam pieniędzy, w ogóle nie możesz zrobić filmu. W niektórych krajach w ogóle nie istnieje promocja filmowa, przez co ich kinematografie są po prostu niewidoczne. Nie ma instytucji skupiających filmowców, zajmujących się debiutantami czy przechowujących dane. Trzeba edukować i stwarzać taką siatkę ludzi, których nazywam agentami filmowymi, ponieważ oni mogą ustalić struktury filmowe w swoich krajach.

 

PISF: Dlaczego lokalna kultura filmowa jest według Pana taka ważna?

 

Lenin powiedział, że film jest największym narzędziem propagandy. Tak jest do dzisiaj – kino to najbardziej potężny środek promocji kraju. Wszyscy lubimy chodzić na koncerty czy do teatru, ale to Wajda, Polański czy Kieślowski byli artystami, którzy najbardziej promowali Polskę w XX wieku. Film podróżuje, film jest oknem na świat. Jeżeli ktoś w Hollywood ogląda polski film, to jest to najbardziej bezpośrednia droga wykreowania w nim jakiegoś obrazu Polski. Każdy kraj powinien się w ten sposób promować i dbać o zachowanie obrazu epoki. Od momentu kiedy powstało kino, jesteśmy w stanie ten obraz odtworzyć.

 

PISF: Czy od razu pomyślał Pan o Polsce jako miejscu odpowiednim dla tego projektu?

 

Ponieważ mieszkam w Niemczech, chciałem to zrobić tam. Okazało się jednak, że Polacy są bardziej otwarci na takie inicjatywy. W Niemczech wielu ludzi nie rozumiało tego projektu. Kiedy uświadomiłem sobie, że chyba nie dam rady zrealizować SOFA u siebie, spotkałem Izabelę Kiszkę-Hoflik z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, która od razu podchwyciła ten pomysł. I wtedy pomyślałem, że mógłbym to zrobić tu. Polska jest mi bardzo bliska, ten festiwal (T-Mobile Nowe Horyzonty – przyp. red.), to miasto i patrząc z perspektywy Berlinale na to, co dzieje się z polskim kinem – przez ostatnie kilka lat mamy co roku przynajmniej dwa, trzy polskie filmy w programie – widać, że Polska bardzo rozwinęła swoje produkcyjne umiejętności. Ostatecznie myślę, że ta energia płynąca z Wrocławia będzie o wiele silniejsza niż ta z Niemiec, gdyby SOFA powstała tam.

 

PISF: Jakie były kryteria wyboru uczestników tegorocznej edycji?

 

Spotkałem się ze wszystkimi osobiście. To było dla mnie ważne, bo chciałem sprawdzić, czy będą w stanie sprostać mojej idei agenta filmowego. Chciałem mieć pewność, że ludzie ci będą na tyle energetyczni, żeby zaprezentować swój projekt w taki sposób, żebym uwierzył, że będą w stanie go zrealizować. To było kluczowe – jeśli byli w stanie przekonać mnie, to mogę wierzyć w to, że po warsztatach wrócą do swoich krajów i będą w stanie przekonać również ministra kultury, burmistrza czy prezydenta miasta albo przedstawiciela instytucji, która potencjalnie mogłaby ich wesprzeć. Chciałem się upewnić, że wszyscy mówią po angielsku, ponieważ SOFA będzie się odbywała po angielsku. Chciałem wiedzieć, czy będą w stanie pokierować grupą ludzi. Oczywiście najważniejszy był sam projekt – musiał być czymś unikatowym na skalę ich kraju.

 

PISF: W jaki sposób można się dostać na kolejną edycję SOFA?

 

Jak to powiedział jakiś trener piłki nożnej: „Po meczu jest przed meczem”, więc prowadzę już rozmowy z kandydatami na kolejną edycję. Takimi, na których trafiam osobiście lub poprzez przedstawicieli środowiska, ale oczywiście każdy może aplikować do programu wysyłając nam zgłoszenie wraz z opisem projektu – inicjatywy, która jeszcze nie istnieje i CV. Selekcję będziemy prowadzić przez długi czas – od teraz do mniej więcej końca maja 2014.

 

PISF: Na czym będą polegały te dwa tygodnie warsztatów?

 

To będzie ciężki czas dla uczestników. Będą musieli rano wstawać i zaczynać od sesji jogi. Nad jednym projektem będzie czuwało dwóch opiekunów – jeden od spraw finansowych, drugi merytorycznych. Na warsztaty przyjedzie też dwóch specjalistów od pitchingu. Dziesięciu ekspertów – bardzo doświadczonych w dziedzinie festiwali i funduszy filmowych – będzie prowadziło wykłady dla wszystkich uczestników, a następnie zajmowało się projektem, któremu patronują. Będą mogli też wesprzeć projekt innego uczestnika, który w jakiś sposób wyda im się bliski.

 

Rozmawiała Kalina Cybulska

27.07.2013