Spotkania w ramach akcji "Skrytykuj"

W ramach kampanii społecznej „Skrytykuj” Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w całej Polsce odbywają się spotkania młodzieży z krytykami filmowymi. Wspólnemu oglądaniu filmów towarzyszy dyskusja o kinie.

„Skrytykuj” w Bydgoszczy

15 marca z uczniami w Wojewódzkiej Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bydgoszczy spotkał się prof. Piotr Zwierzchowski. – Myślę, że będzie to okazja do tego, aby porozmawiać o filmie, ale także zastanowić się nad sposobem rozmawiania o kinie. Nie wiem czy macie też takie wrażenie, że żyjemy współcześnie w czasie „gwiazdek” i „lajków”, wydaje się że ocena czegokolwiek jest bardzo prosta. „Lubię”, „nie lubię” – jedna gwiazdka, dwie lub trzy (…). Jak więc czytać kino? Tych sposobów jest bardzo dużo. Mówiąc w uproszczeniu, możemy np. patrzeć na sam tekst filmowy, czyli zrobić analizę w tekście, a możemy też patrzeć na kontekst, czyli patrzeć jak czytać w kontekstach. To może być kontekst historyczny, polityczny, społeczny, moralny, filozoficzny, religijny, psychologiczny – mówił w ramach wprowadzenia do filmu prof. Zwierzchowski.

 

Fot. Marcin Jankowski/WIMBP
Bydgoszcz: prof. Piotr Zwierzchowski. Fot. Marcin Jankowski/WIMBP

„Była sobie dziewczyna”

Spotkaniu towarzyszyła projekcji filmu „Była sobie dziewczyna” Lone Schefrig. – Jest taka zasada, że kiedy oglądamy kino mówiące o przeszłości to ono nam zawsze mówi więcej o czasie, w którym powstało niż o czasie o którym opowiada – zwrócił uwagę prowadzący spotkanie. Podczas dyskusji rozmawiano m.in. o ciekawych tłumaczeniach tytułów obcojęzycznych na język polski (oryginalny tytuł omawianego filmu to „An Education”), aktualności poruszanych w filmie zagadnień oraz kreacjach aktorskich Carey Mulligan i Petera Sarsgaarda.

„Wyjście przez sklep z pamiątkami” w Rembertowie

25 marca z uczniami w Bibliotece Publicznej im. Jana Pawła II w Rembertowie spotkali się publicystka popkulturowa Kaja Klimek oraz aktor Arkadiusz Jakubik. Przed projekcją filmu „Wyjście przez sklep z pamiątkami” Kaja Klimek poprosiła młodych widzów, by uważnie przyjrzeli się, kto jest autorem filmu – czy rzeczywiście jest nim Banksy, pochodzący z Wielkiej Brytanii tajemniczy artysta zajmujący się anonimowo umieszczaniem sztuki w przestrzeni miejskiej. – Moglibyśmy powiedzieć, że sztuką jest coś, co znajdziemy w muzeum, w miejscu które nam się ze sztuką kojarzy. Tutaj wręcz przeciwnie – sztuka to jest coś, z czym mamy kontakt wychodząc z domu na ulicę. Najbliższa Banksy’emu byłaby chyba definicja Andy’ego Warhola, który mawiał, że sztuka, to wszystko to, co uchodzi nam na sucho – podkreślała we wprowadzeniu do filmu Klimek. – A to, co mnie najbardziej interesuje, to odpowiedź na pytanie: czy to co tu widzimy to prawda, czy fikcja.

Kaja Klimek i Arkadiusz Jakubik o filmie

Po projekcji młodzież i goście spotkania dyskutowali m.in. o formie filmu. – To był chyba jeden jedyny film w życiu, gdzie jak wróciłem do domu, to od razu usiadłem przed Internetem i sprawdziłem, kim jest ten facet. Pewnie to sami sprawdzicie – mówił Jakubik. – Wszystkie genialne dzieła stwarzają możliwość do wielu zupełnie różnych interpretacji i każda z tych interpretacji może być prawdą – dodawał.

 

Rozmawiano o granicach sztuki i o tym, co dziś decyduje, iż dany twórca jest artystą. – Dopóki ta sztuka jest uczciwa, szczera, prawdziwa i niezwiązana z aukcjami Sotheby’s to ja w to wierzę. Jak się zaczynają pieniądze, setki tysięcy dolarów to zaczyna się biznes. Czy to wtedy jest jeszcze sztuka? – pytał Jakubik młodych widzów. – Bohater na żywo wchłaniał sztukę i starał się stworzyć coś swojego, coś połączyć (…). Czerpie inspirację z tych, co już odnieśli sukces – mówiła jedna z uczestniczek dyskusji.

Jak powstaje scenariusz filmu?

Dużą część dyskusji podczas spotkania poświęcono roli scenariusza w tworzeniu filmu. – Można scenariusz poprawiać w nieskończoność. Robi się to także, ponieważ po lekturze czytelnik musi mieć w głowie gotowy obraz, wizualizację filmu, który potem zobaczy na ekranie. Kino to jest strasznie trudna sztuka, scenariusz musi być dopracowany (…). Najpierw jest scenariusz, ten świat powstaje w naszej głowie i potem słyszymy oraz widzimy aktorów, z którymi pracujemy, już ta wyobraźnia zostaje zamieniona w coś materialnego, żywego, w twarze i emocje. Potem gdy jesteśmy na planie filmowym ten świat staje się coraz bardziej gęsty – podkreślał Arkadiusz Jakubik. Przy okazji rozmowy o zacieraniu granic między prawdą i fałszem w sztuce prowadzący spotkanie przypomnieli m.in. udział aktora Bartka Topy w kampanii społecznej „Autyzm wprowadza ludzi w błąd” fundacji SYNAPSIS.

Po spotkaniu rozmawialiśmy z koordynatorką projektu „Skrytykuj” Agatą Sotomską oraz współprowadzącą spotkanie Kają Klimek.

PISF: Od czego zaczęła się akcja „Skrytykuj”?

 

Agata Sotomska: Akcja rozpoczęła się od działań prowadzonych w Internecie. Stworzyliśmy stronę internetową Skrytykuj.pl, która ma być miejscem gdzie młodzież może dzielić się swoimi filmowymi wrażeniami. By zachęcić ich do tego zaprosiliśmy do współpracy ambasadorów kampanii, wśród których znalazł się m.in. Arkadiusz Jakubik, obecny na dzisiejszym spotkaniu. Ambasadorzy nagrali wideoblogi, w których opowiadają o swoich ulubionych filmach, czy filmach które wywarły na nich największe wrażenie. Na stronie zorganizowaliśmy dwa konkursy. Pierwszy polegał na stworzeniu filmowych memów – dokonaliśmy wyboru kadrów z różnych filmów – polskich i zagranicznych, kina popularnego i artystycznego. Mamy nadzieję, że także dzięki temu młodzież zechce niektóre filmy obejrzeć, bo zaintrygują ich te kadry. Drugi konkurs polegał na stworzeniu recenzji filmowej. Można było napisać recenzję lub stworzyć wideoblog.

 

Dlaczego postanowiliście z tym projektem wyjść na zewnątrz, poza Internet?

 

Zawsze jest fajnie się spotkać i porozmawiać „na żywo”, wiele ciekawych wniosków po obejrzeniu filmu wychodzi często podczas rozmowy. Ciężko czasem wywołać jakąś merytoryczną dyskusję przez Internet. Natomiast gdy możemy się spotkać to jest to coś innego. Zaprosiliśmy do współpracy krytyków filmowych, publicystów. Postanowiliśmy pokazać filmy, które z jednej strony mogą być punktem wyjścia do rozmowy na poruszane w nich problemy, ale też można na ich podstawie ciekawie opowiedzieć o formie filmowej. Poprosiliśmy krytyków, aby pomogli młodzieży otworzyć oczy na te sprawy, uwrażliwić ich na obraz filmowy.

 

W ilu miejscowościach odbywają się spotkania? Gdzie planujecie zorganizować kolejne?

 

W edycji wiosennej zaplanowaliśmy 8 spotkań, odbyło się już 6. Byliśmy w Supraślu, Bydgoszczy, Zielonej Górze, Chełmie, Chrzanowie i dzisiaj w Warszawie, w Rembertowie. Przed nami jeszcze Elbląg i Konin. Uczestnikami spotkań jest przede wszystkim młodzież z gimnazjów i liceów. Na każdym spotkaniu mamy około 80-100 uczestników. Wśród zaproszonych krytyków i filmoznawców są Kaja Klimek, Ania Bielak, Błażej Hrapkowicz, Piotr Zwierzchowski, Jan Pelczar.

 

Dlaczego zdecydowałaś się wziąć udział w kampanii „Skrytykuj”?

 

Kaja Klimek: Odpowiedź na to pytanie jest dosyć długa. Uwielbiam pokazywać filmy młodzieży ze względu na to, że to jest ten widz który mnie najbardziej interesuje. Rozmowa z nimi o filmach to jest coś zupełnie innego, inaczej otwierającego na to, czym jest film tak naprawdę.

 

Możemy sobie porozmawiać ze znajomymi krytykami, możemy porozmawiać ze studentami, absolwentami czy dorosłymi i zawsze będzie to na pewno interesująca rozmowa. Dla mnie jednak nie ma nic lepszego niż później te filmy, które już doskonale znam, zweryfikować z dzieciakami, bo one zupełnie inaczej je oglądają. Widzą w nich co innego, czasami znajdują ciekawe interpretacje.

 

Oczywiście, trzeba je czasem „pociągnąć za język”, bo jeszcze nie są doświadczonymi widzami. Jeśli już uda się je otworzyć, to często mówią o takich rzeczach, o których nigdy bym nie pomyślała, o których nigdy w życiu bym nie usłyszała od kogoś innego. To jest ten widz, który mnie interesuje także z racji tego, o jakim kinie piszę, to jest widz, który na tych filmach, które lubię oglądać w kinie siedzi koło mnie w fotelu.

 

Takie spotkanie to bardzo duża inspiracja. Kiedy się pisze o kinie to trzeba czasami pomyśleć o czymś innym, pomyśleć o widzach, znaleźć wspólnotę „my widzowie”, a nie „my krytycy”.

 

Dotychczas wzięłaś udział w dwóch spotkaniach.

 

Dzisiejsze spotkanie jest drugie. Pierwsze miało miejsce 22 marca w bibliotece w Chrzanowie – przemiłe miejsce, gdzie przyjęto nas niezwykle sympatycznie. Dzieciaki były super. Połączenie gimnazjum i liceum może być trochę niebezpieczne, to są ludzie z różnych szkół, w różnym wieku. To jest dosyć specyficzny czas w życiu. Ocena, spotkanie z obcymi – to może stanowić problem, ale w Chrzanowie mieliśmy naprawdę interesującą dyskusję. Chociaż oczywiście początek był trudny, trzeba znaleźć zawsze odpowiedni klucz do takiej rozmowy z osobami młodszymi, których się na dodatek nie zna. Oglądaliśmy film „Rushmore” Wesa Andersona i był to doskonały punkt wyjścia.

 

Dzisiejsze spotkanie też było świetne. Po pierwsze obejrzeliśmy jeden z bardzo lubianych przeze mnie filmów „Wyjście przez sklep z pamiątkami”. Jest mi gdzieś bliski, ma takie elementy „katastroficznej komedii o sztuce” w sobie, co jest fajną kategorią. Poza tym wspaniale było mieć na sali i razem prowadzić to spotkanie z aktorem i reżyserem Arkadiuszem Jakubikiem, który mógł nam opowiedzieć jak to jest tworzyć kino, a nie tylko rozmawiać o nim. Uważam, że było to bardzo udane spotkanie.

 

Czy nadal będziesz współpracować przy „Skrytykuj”? Czy twoim zdaniem istnieje potrzeba organizowania takich spotkań?

 

Już ponad 2 lata prowadzę prelekcje, głównie dla gimnazjum w ramach Nowych Horyzontów Edukacji Filmowej. Jeśli chodzi o ten program, to bez wątpienia będę nadal go wspierać. Nowohoryzontowe spotkania odbywają się w miejscach, gdzie zainteresowanie filmem jest już dosyć spore, a tutaj prezentujemy filmy ludziom, którzy nie biorą udziału w takim programie. Są to na razie wyjątkowe sytuacje, chociaż miejmy nadzieję, że to się będzie rozwijać. Może akcja „Skrytykuj” nabierze formy cyklicznej, kiedy będziemy wracać do danego miejsca? Chciałabym, aby ta akcja dotarła np. do Tarnowskich Gór, mojej rodzinnej miejscowości, gdzie nie ma regularnego kina. Przydałoby się budowanie wspólnego języka mówienia o filmie. Tego typu spotkania są w tym bardzo pomocne. Na pewno będę się nadal angażować we współpracę ze „Skrytykuj”.

 

Z Agatą Sotomską i Kają Klimek rozmawiała Marta Sikorska

02.04.2013