Spotkania z twórcami na 55. KFF

3 czerwca w ramach Konkursu Filmów Krótkometrażowych i Konkursu Polskiego 55. Krakowskiego Festiwalu Filmowego odbył się pokaz krótkich metraży autorstwa Witolda Giersza, Grzegorza Zaricznego, Grzegorza Jaroszuka, Tomasza Wolskiego, Pauliny Skibińskiej i Sylwii Gaweł.

 

Spotkanie z twórcami poprowadził Łukasz Maciejewski

„Signum” Witolda Giersza

-We wszystkich albumach i książkach traktujących o historii sztuki zawsze na pierwszych stronach znajdują się malowidła jaskiniowe (…). Zawsze miałem wrażenie, że ci artyści bardzo starali się zdynamizować swoje rysunki, widać to na przykładzie malowideł przedstawiających biegnące zwierzęta, albo łowców goniących za nimi. Odkąd zajmuję się animacją zawsze miałam ochotę zrealizować film na ten temat. Moje pomysły sprzed 20, 30 lat zostały zrealizowane – mówił twórca animacji „Signum” Witold Giersz. Twórca opowiedział także o muzyce Krzesimira Dębskiego, jaka ilustruje „Signum”. Warto podkreślić, że współfinansowany przez PISF film jest pierwszą realizacją jednego z najznamienitszych polskich twórców animacji od ponad 10 lat.

 

Zrealizowany we Francji nowy film twórcy „Opowieści z chłodni”

-Zrobiłem w Szkole Filmowej w Łodzi dyplom „Opowieści z chłodni” i on jeździł po festiwalach. Na pewnym festiwalu na południu Francji dostaliśmy nagrodę w postaci sprzętu i pomocy przy realizacji jakiegoś kolejnego filmu: światło na 5 dni, kamera na 5 dni. Nagrody rzeczowe, siłą rzeczy do wykorzystania na miejscu. Potem poznałem producenta z okolic Marsylii i okazało się, że on może pomóc zorganizować jakieś dodatkowe pieniądze – mówił o swoim najnowszym filmie Grzegorz Jaroszuk. Jego film „Jak gdyby nic”, zrealizowany z francuską obsadą miał swoją światową premierę w Krakowie. –Zwykłe życie dzielą milimetry od sytuacji, kiedy absurd zaczyna całkiem boleć albo śmieszyć. To jest coś, co mnie interesuje: taki moment, kiedy jeszcze się śmiejemy, ale trochę przestajemy się śmiać – dodawał.

 

„Udomowienie”

Współfinansowany przez PISF film dyplomowy Sylwii Gaweł z krakowskiej ASP to film pokazujący dość osobliwą relację człowieka ze zwierzętami. –Dla głównego bohatera więź ze zwierzętami jest niezwykle silna, determinuje jego świat, jego życie i mieszkanie. Ale chce rozwijać tę więź na własnych, uporządkowanych zasadach – podkreślała autorka animacji.

 

„Love, love”

Laureat nagrody z Sundance za film „Gwizdek” Grzegorz Zariczny zaprezentował w Krakowie swój nowy dokument „Love, love”. Film jest współfinansowany przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej. –Poznaliśmy się na warsztatach filmowych w kinie Agrafka prawie 3 lata temu. Byłam w grupie pana Grześka i on nam pokazał, jak działa kino – mówiła bohaterka filmu Katarzyna Kopeć. –Cały okres zdjęciowy trwał około roku. Starałem się pojawiać w tych najważniejszych w tym roku dla Kasi momentach – podkreślał Grzegorz Zariczny. –Jednak trzeba brać pod uwagę, że zdjęcia do tego filmu powstały dwa lata temu, więc Kasia była wtedy w innym momencie swojego życia niż dzisiaj – dodawał, opowiadając m.in. o współpracy z bohaterką dokumentu nad swoim filmem fabularnym „Fale”.  

 

 Fabularny Debiut Tomasza Wolskiego

Na Krakowskim Festiwalu Filmowym jako autor współfinansowanej przez PISF krótkometrażowej fabuły „Córka” zadebiutował dokumentalista Tomasz Wolski. –Nie miałem w planach robienia filmu fabularnego, wręcz zarzekałem się, że to nigdy nie nastąpi, bo film dokumentalny przez długi czas mi w zupełności wystarczał. Ale w pewnym momencie przestał wystarczać (…). Bardzo nie chciałem wchodzić w życie bohaterów: to zawsze był jakiś urząd, instytucja. Bałem się wejść dalej. Wiedziałem, co się z tym wiąże i jaka odpowiedzialność może na mnie spoczywać. Film fabularny daje większy zakres możliwości. Można opowiedzieć o człowieku troszeczkę inaczej, trochę dalej i głębiej – mówił Tomasz Wolski. –Nazwisko Kieślowski jest dla mnie ważne zarówno w filmie fabularnym jak i dokumentalnym. Dla mnie „Dekalog” to szczyt osiągnięć tego twórcy i słuszne są skojarzenia z moim filmem – dodawał, zapytany przez Łukasza Maciejewskiego o inspiracje.

 

„Obiekt”

-W tym filmie nie ma ani jednego słowa, a ja do tej pory właśnie tym słowem operowałam. Od początku miał to być film formalny i od początku miał być tylko jeden bohater – podkreślała autorka „Obiektu” Paulina Skibińska opowiadając, jak bardzo osobista była historia powstawania tego krótkiego metrażu. –Często robię bardzo długo dokładną dokumentację, więc pewne elementy mojego stylu pracy do „Obiektu” przenikały – dodawała, opowiadając o swojej pracy scenarzystki.  –Mamy bardzo dużo materiałów, gdzie są wywiady z bohaterem, ale stwierdziliśmy, że to nie ma takiej magii jak użycie samego obrazu, więc z tego zrezygnowaliśmy. Warto podkreślić, że „Obiekt” otrzymał Specjalną Nagrodę Jury podczas tegorocznego festiwalu Sundance.

Marta Sikorska

05.06.2015