Stolica po norwesku. Na planie "Warszawy"


„Warszawa”. Fot. materiały prasowe

 

Na kilka nocy nadwiślańskie bulwary zamieniły się w plan zdjęciowy polsko-norweskiej koprodukcji „Warszawa”, reżyserowanej przez Leiva Igora Devolda, który do współpracy zaprosił polskich aktorów: Andrzeja Chyrę i Sylwię Juszczak.

Warszawa

Scenariusz tej krótkometrażowej fabuły, napisany przez  Runne S. Thoruda, to historia jednej nocy z życia Roberta, 30-letniego norweskiego yuppie znajdującego się na życiowym zakręcie po śmierci żony, oraz Janiny – polskiej prostytutki. Ich losy niespodziewanie splatają się, a jedna noc na zawsze zmienia ich życie.

Międzynarodowa obsada

Reżyserowi udało się zaprosić na plan znakomitych polskich i norweskich aktorów. Niekwestionowaną gwiazdą planu jest Mads Ousdal – odtwórca głównej roli, nieznany szerzej w Polsce skandynawski artysta o ogromnym dorobku filmowym. Jak powiedział Szymon Lenkowski, autor zdjęć do filmu: – Mads jest takim norweskim odpowiednikiem Janusza Gajosa. Norwegowie obecni na naszym planie kłaniają mu się w pas. Popularność i dorobek twórczy Andrzeja Chyry, filmowego Aleksandra, nie budzą wątpliwości. Od niezwykłej strony miał okazję poznać go także reżyser, Leiv Igor Devold: – Z Andrzejem miałem zajęcia podczas studiów w łódzkiej filmówce, miałem z nim styczność na drugim roku podczas zajęć aktorskich. Oczywiście widziałem „Dług”, „Komornika” i wiele innych jego kreacji. To wybitny aktor, bardzo się cieszę, że zgodził się zagrać – opowiada.

 

Wcielająca się w rolę Janiny Sylwia Juszczak ma w swoim dorobku wiele ról filmowych i telewizyjnych. Aktorka musiała zamierzyć się z niełatwą rolą prostytutki: – Gram bardzo ekskluzywną prostytutkę, która jest w trudnym momencie życiowym. Jest to osoba wrażliwa, wbrew temu, co mówi się o prostytutkach. Nie ma natury prostytutki. To nie jest oczywista postać, to jest bardziej skomplikowane. Problem dotyczy świata prostytucji, ale to (…) jedna noc z jej życia, urywek jej życia wewnętrznego. To było dla mnie ciekawe.

Stolica tłem opowieści

Pełnoprawnym bohaterem filmu jest również Warszawa – tło rozgrywającej się historii, pokazana z nieoczywistej strony. – Znaleźliśmy bardzo atrakcyjne wizualnie lokacje – naszym obiektem zdjęciowym jest barka na Wiśle z widokiem na Stadion Narodowy i okazały Most Poniatowskiego – opowiada Szymon Lenkowski. – Wybraliśmy taki fragment Warszawy, którego wielu warszawiaków nie ogląda codziennie. Warszawy, z jednej strony, pięknej i wielkomiejskiej, ale równocześnie Warszawy nieznanej. Warszawy z perspektywy Wisły. W tej chwili, mieszkając w Warszawie większość ludzi porusza się po centrum, zostawiając bulwary wiślane jako coś, co jest stosunkowo trudno dostępne, odległe, niespenetrowane. Nasz świat na tę Wisłę bardzo mocno się otwiera, poruszamy się pod mostami, wiaduktami, cały czas kontekstem całej historii jest barka rzeczna. Jest to Warszawa niecodzienna, ale bardzo ciekawa i warta pokazania.

Inspirujący „Frantic”

Z kolei Leiv Igor Devold, jako norweski reżyser urodzony w Polsce, nie kryje osobistego stosunku do miejsca akcji: – Czuję się bardzo związany z Warszawą, tutaj się urodziłem i zawsze mówię, że moja dusza jest polska. Widzę jednak bardzo duże różnice między Norwegią a Polską – to zupełnie inny świat. Chciałem, żeby główny bohater był oderwany od swojego środowiska. Inspirowałem się trochę „Frantikiem”, gdzie główna postać jest w obcym miejscu i próbuje sobie poradzić z problemem. Bohater jest wciągnięty w taki dziwny, obcy świat, w którym czasami łatwiej jest podejmować trudne decyzje i wchodzić w środowiska, w które w swoim mieście, w świecie, który się dobrze zna, nie weszłoby się, gdzie człowiek nie posunąłby się tak daleko. Gdy się jest za granicą i robi się rzeczy, których nie zrobiłoby się u siebie. (…) Tematycznie „Warszawa” jest oddalona ode mnie, ale to nowe wyzwanie i zapewne poprowadzi mnie do przodu. To ważne, żeby stawiać sobie nowe wyzwania.

Wewnętrzny świat bohatera

Twórcy przyznają jednak, że krótki metraż i osadzenie historii w warszawskich realiach nie pozbawi jej tajemniczej aury i metafizyki: – Szukamy z reżyserem optymalnego rozwiązania na to, jak pokazać wewnętrzny świat bohatera, aby z jednej strony było to coś zakrawającego trochę o magię, trochę o penetrację ludzkiej duszy, a z drugiej strony nie stało się rodzajem kalki czy kiczu – opowiada Szymon Lenkowski. – Jest to bardzo trudne wyzwanie, sam jestem ciekaw, jak w finalnym efekcie uda się połączyć te dwa światy – realistyczny dramat, jaki rozgrywa się w życiu naszych bohaterów, z nieco odrealnionym światem wewnętrznym. Bardzo jestem ciekaw co z tego wyniknie.

Polsko-norweska koprodukcja

Leiv Igor Devold to absolwent Wydziału Reżyserii PWSTiTV w Łodzi, wykładowca m. in. Uniwersytetu w Oslo i Lillehammer, twórca filmów krótkometrażowych i dokumentalnych.

 

Film jest koprodukcją norweskiej firmy Aurora Film i polskiej No Sugar Films, dla której jest to pierwszy międzynarodowy projekt. Film współfinansuje Norweski Regionalny Fundusz Filmowy Ostnorsk Filmsenter, a Heliograf, polski koproducent, zapewnia sprzęt do realizacji obrazu.

 

Premiera „Warszawy” planowana jest na wiosnę 2013.

 

Karolina Kulig

04.09.2012