Światowa premiera filmu "BODY/CIAŁO" na Berlinale

9 lutego podczas 65. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie odbyła się światowa premiera filmu „BODY/CIAŁO” Małgorzaty Szumowskiej. Współfinansowany przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej obraz jest prezentowany w Konkursie Głównym Berlinale.

Przed uroczystą premierą filmu z dziennikarzami spotkali się twórcy: reżyserka i współautorka scenariusza Małgorzata Szumowska, autor zdjęć i współscenarzysta Michał Englert, aktorki Maja Ostaszewska i Justyna Suwała oraz aktor Janusz Gajos. Konferencję poprowadził Nikolaj Nikitin, selekcjoner Berlinale.

Ciało jako temat

– Scenariusz powstawał dosyć długo. Początkowo chcieliśmy zrealizować film o anorektyczkach, jednak szybko porzuciliśmy pomysł robienia filmu wyłącznie o anoreksji – to wydało nam się zbyt hermetyczne. Zbyt brutalne byłoby pokazywanie tego zamkniętego świata, co mogłoby pozostawać niezrozumiałe dla widzów. Dlatego zaczęliśmy myśleć o ciele jako temacie i relacjach, w jakie ciało ludzkie wchodzi. W rezultacie bohaterami filmu stała się dziewczyna, która jest bulimiczką i jej ojciec, mający styczność z martwymi ciałami – to taki fizyczny moment kontaktu ze śmiercią. Mamy też w filmie bohaterkę zajmującą się „ciałem astralnym”, duchami i w jakiś sposób zaniedbującą swoje ciało. To trzy aspekty podejścia do ciała – mówiła podczas konferencji Małgorzata Szumowska.

Sfilmować to, co niewidzialne

– Chcieliśmy sfilmować coś, co wydaje się niewidzialne, nieistniejące w formie fizycznej. „BODY/CIAŁO” to próba pokazania, jak te trzy sfery się przenikają. Wiedzieliśmy, że dotykając tego tematu będzie się to łączyło także z metafizyką oraz czymś bardzo intymnym (…). Chcieliśmy znaleźć prosty i mądry sposób, by to pokazać – podkreślał Michał Englert.

– Chcieliśmy znaleźć odpowiednią perspektywę. Wiedzieliśmy, że tematyka filmu jest dosyć ryzykowna i łatwo będzie ją obrócić w coś pretensjonalnego lub pokazać w zbyt gładki sposób. Zdecydowaliśmy się na bardzo surowe podejście i bardzo naturalną perspektywę, więc użyliśmy tylko jednego rodzaju obiektywu. Rzeczywistości nie widzimy w zbliżeniach czy tak, jak prezentuje ją obiektyw szerokokątny. Zależało nam na ludzkiej perspektywie. Gdy chcieliśmy przyjrzeć się czemuś z bliska po prostu podchodziliśmy bliżej z kamerą – dodawał.

Nie zrobiliśmy filmu ciężkiego

– Planowaliśmy też, że nie zrobimy filmu ciężkiego, przytłaczającego. Staraliśmy się zrealizować coś na kształt czarnej komedii, z pokazaniem jasnej strony – szczególnie w końcowych scenach zależało nam na pokazaniu czegoś, co daje nadzieję – dodawała reżyserka. – Nie chciałam wyśmiewać pewnych postaw, oceniać, czy też żartować z osób wierzących w duchy (…). Zależało nam też na pokazaniu polskiej rzeczywistości i jej absurdów. Dla nas całość jest dosyć zabawna (…). Staraliśmy się także pokazać Warszawę, zaprezentować miasto, jego architekturę.

Prowadzący konferencję prasową pytał m.in. o dobór obsady. – Typowe dla moich filmów jest to, że lubię zestawiać ze sobą aktorów zawodowych i amatorów. Cenię pracę z zawodowcami takimi jak Janusz Gajos i Maja Ostaszewska, ponieważ mogę czerpać z ich bogatych doświadczeń, zwłaszcza w momentach, kiedy ja sama nie wiem dokąd zmierzam i są oni wtedy zdani w pewnym sensie na własną intuicję. Natomiast Justyna, którą znaleźliśmy na Facebooku, jest przed kamerą niezwykle naturalna, praca z nią to jak praca przy filmie dokumentalnym. Lubię pracować z młodymi – w poprzednim filmie „W imię…” była to grupa młodych chłopaków, tutaj są młode dziewczyny. Chodzi o to spotkanie z kimś młodym, kto niekoniecznie jest aktorem. Kto nie ma wyuczonych gestów, odruchów, co często może ich wyhamować przed kamerą – mówiła Małgorzata Szumowska.

Aktorzy o pracy nad filmem

– Bardzo trudne, ale też interesujące było przygotowanie się do roli kogoś tak innego niż jestem. Całkowicie zmieniłam swoją mimikę, gesty czy sposób chodzenia. Przytyłam i zmieniłam fryzurę, by jeszcze dobitniej było widać różnice między mną a dziewczętami, z którymi pracuje moja bohaterka. Grałam bez makijażu, ponieważ wcieliłam się w postać, która nie dba o swoją urodę, o to jak wygląda. Gram w okropnych sukienkach. Od początku bardzo polubiłam graną przez siebie postać. Anna jest kimś, kogo naprawdę lubię (…). Dla mnie i reżyserki ważne było, by być przekonującą, nie przesadzić, nie przedobrzyć – mówiła Maja Ostaszewska.

– Pomyślałem sobie, że chodzi o to, że film będzie przedstawiał ciąg zdarzeń, a te zdarzenia będą niejako kluczem czy też sposobem odbierania ciała. To trudne zadanie, ale wydało mi się bardzo fascynujące. Myślę, że udało nam się to pokazać, szczególnie jeśli chodzi o moją pracę z reżyserką – podkreślał Janusz Gajos.

– Nigdy nie chciałam grać w wielkim filmie. Może dlatego nie stresowała mnie praca z Januszem Gajosem i Mają Ostaszewską. Dali mi oni natomiast ogromne wsparcie. Dla mnie to była przede wszystkim zabawa, ciekawie razem spędzaliśmy czas. To wspaniałe doświadczenie. Nowe, ale nieobarczone strachem czy stresem – mówiła Justyna Suwała.

„Variety”, „Screen Daily” i „Hollywood Reporter” o filmie Małgorzaty Szumowskiej

„BODY/CIAŁO” bardzo pozytywnie recenzują krytycy m.in. z „Variety”, „Screen Daily” i „Hollywood Reporter”, wróżąc filmowi dobry odbiór w obiegu festiwalowym. – Śmiały, nieprzewidywalny, poruszający, intensywny – tak na swoim profilu na Twitterze ocenił film tuż po pierwszym pokazie Karel Och, dyrektor artystyczny festiwalu w Karlowych Warach. – Podszyte czarnym humorem rozważania o tym, co oznacza bycie żywym, jak ludzie radzą sobie z utratą bliskich i co wydarza się po śmierci – pisze recenzent „Variety” Peter Debruge.

– Film jest świeży i na tyle oryginalny, że może przyciągnąć do kin ludzi w wielu miejscach na świecie – pisze w „Screen Daily” Lee Marshall, zwracając uwagę na podobieństwa łączące „BODY/CIAŁO” z kinem Krzysztofa Kieślowskiego. – Intrygujący dramat nasycony nadprzyrodzonymi tonami, który w świeży sposób przemienia się w czarną komedię – podkreśla, zwracając szczególną uwagę na kreację Janusza Gajosa. Recenzent zwraca również uwagę, iż powstał film w udany sposób łączący opowieści o duchach i rodzinny dramat, sceptycyzm i wiarę. „BODY/CIAŁO” to intrygujące studium niedoskonałych ciał w niedoskonałym świecie – możemy przeczytać w recenzji Lee Marshalla. Recenzent „Hollywood Reporter” pisze natomiast o świetnych występach trójki głównych aktorów i komplementuje kreację obiecującej debiutantki – Justyny Suwały.

Jeden z najbardziej zaskakujących i ekscytujących filmów Berlinale 2015

Również we Frankfurter Allgemeine Zeitung pojawiła się entuzjastyczna recenzja filmu Szumowskiej. Swój tekst pt. „Duch jako terapia rodzinna” Dietmar Dath rozpoczyna od słów: Zaniedbane tematy, sytuacje, sceny i postaci: polska produkcja „BODY/CIAŁO” (…) jest jak dotąd jednym z najbardziej zaskakujących i ekscytujących filmów Berlinale 2015. W dalszej części tekstu czytamy: Szumowska komponuje z mrocznym komediowym opanowaniem ponad 90 minut zupełnie nowego gatunku – filmu o duchach, w którym straszą ludzie. W recenzji pojawiają się również ciepłe słowa dotyczące Janusza Gajosa, którego Dietmar Dath nazywa „znakomitym aktorem”. W podsumowaniu czytamy: Zakończenie „BODY/CIAŁA” jest jednym z najbardziej zaskakujących i spójnych, jakie zaoferował do tej pory festiwal; dwóch ludzi patrzy na siebie, szczęśliwych z żałoby, wolnych, pokonanych, już nie samych.

Film prosty, czysty i konsekwentny

– To najlepszy, najbardziej spełniony film Małgorzaty Szumowskiej – podkreśla w recenzji w Małgorzata Sadowska. Zdaniem recenzentki „Newsweeka” to film poprowadzony lekką ręką, mający jednak ciężar; prosty, czysty i konsekwentny. Ciało Polski jest tu ułomne, ale też potraktowane z czułością – dodaje.

– Najwybitniejsze dokonanie polskiej reżyserki, która jak mało kto potrafi obnażać niepewność i słabość rzeczy pozornie oczywistych. Jej film jest ironicznym spojrzeniem na paradoksy życia i zachowania ludzi, którzy muszą się zmierzyć z tajemnicą śmierci. Szumowska fenomenalnie operuje lękami bohaterów, poddaje w wątpliwość ich wiarę, zestawiając z faktami, które trudno racjonalnie wytłumaczyć – pisze w „Polityce” Janusz Wróblewski.

Polski film w Konkursie Głównym

Polski film na Berlinale ocenia międzynarodowe jury w składzie: Darren Aronofsky (przewodniczący), Daniel Brühl, Bong Joon-ho, Martha De Laurentiis, Claudia Llosa, Audrey Tautou i Matthew Weiner. Film „Body/Ciało” może ubiegać się o następujące nagrody: Złotego Niedźwiedzia za najlepszy film, Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszą reżyserię, dla najlepszego aktora lub aktorki, za najlepszy scenariusz, nagrodę im. Alfreda Bauera za wyznaczanie nowych perspektyw w sztuce filmowej oraz nagrody za najlepsze zdjęcia, muzykę, montaż czy kostiumy.

Więcej informacji: www.berlinale.de.

Współfinansowany przez PISF – Polski Instytut Sztuki Filmowej film „BODY/CIAŁO” Małgorzaty Szumowskiej trafi do polskich kin już 6 marca. Dystrybutorem filmu jest firma Kino Świat.

Marta Sikorska, Kalina Cybulska

10.02.2015