Trwają zdjęcia do „Gdyby ryby miały głos”

Pierwszy klaps na planie padł 17 września, w ramach podwodnych zdjęć na pływalni w Częstochowie. Następnie ekipa przeniosła się na Pogorię w rejonach Dąbrowy Górniczej.

 

Lokalizacje traktujemy bardziej symbolicznie niż dokumentalnie. To smutne tło industrialnego miasta i robotniczego bohatera jest wspaniałą odskocznią do wykreowania baśniowego świata. Październikowe słońce i jesień, podczas której realizujemy zdjęcia, zapewni najbardziej niezwykłe źródło światło, jakie można sobie wyobrazić – mówi reżyser Tomasz Jurkiewicz.

 

Film opowiada historię 30-letniego Wojtka cierpiącego na poważną chorobę kręgów szyjnych. Wojtek wierzy w legendę o wielkiej rybie pływającej w jeziorze w jego mieście i poświęca cały swój czas i pasję, żeby ją złowić. Jego matka w dniu urodzin syna postanawia położyć kres „bezczynności syna” i ułożyć mu życie: znaleźć dziewczynę, kupić mieszkanie i zmienić w nowoczesnego menadżera kierującego własną firmą.

 

Jest to komediowa historia o nieprzystosowaniu, chorej miłości i marzeniach. Scenariusz Grzegorza Zaleskiego jest głosem w dyskusji o współczesnych trzydziestolatkach, ale też, jak mówią twórcy uniwersalną opowieścią o potędze marzeń. Nawiązuje do szeroko opisanego w zamożnych społeczeństwach „syndromu Piotrusia Pana”, czyli zjawiska 20-to i 30-to latków, którzy nie chcą dorosnąć i wyprowadzić się z rodzinnego domu. Postawa głównego bohatera może być odczytana jako głupota lub egocentryzm, ale też jako odrzucenie świata, który na każdym kroku żąda pracoholizmu, sztucznego optymizmu oraz wyrzeczenia się marzeń.
Film ma być ciepłą opowieścią o ludziach i ich postawach. Reżyser podaje za swój wzór filmy Tima Burtona – „Edward Nożycoręki” i „Duża ryba” oraz filmy zza naszej południowej granicy.

„Gdyby ryby miały głos” są znakomitym materiałem do stworzenia czeskiej w duchu tragikomedii. Najważniejszy w tym filmie będzie nastrój. Tylko konsekwentnie budując atmosferę realizmu magicznego można osiągnąć cel: aby widz po trzydziestu minutach seansu uwierzył, że przebijający się od czasu do czasu w filmie świat podwodnego jeziora istnieje. I co ważniejsze, może on być bardziej pociągający niż prowincjonalna rzeczywistość szarego przemysłowego miasta na obrzeżach śląskiej aglomeracji – podkreśla Jurkiewicz. Mam tym samym świetny materiał do stworzenia opowieści o małych, niedostrzegalnych dramatach, które mówią tak wiele o nas samych.

 

Zdjęcia potrwają do jeszcze 2 października.

 

Tomasz Jurkiewicz (28 lat) jest absolwentem filmoznawstwa UJ oraz reżyserii WRiTv UŚ, autorem scenariuszy i filmów krótkometrażowych („Franciszek”, „Próba mikrofonu” , „Lunatycy”, „Radioakcja”, „Wesołych Świąt”, „Babcia wyjeżdża”), które zdobyły kilkadziesiąt nagród i wyróżnień na festiwalach krajowych i międzynarodowych, wśród nich Złotego Dinozaura na Festiwalu Etiuda & Anima 2007.

To będzie pierwszy pozaszkolny film reżysera, który może się już pochwalić indywidualnym, rozpoznawalnym stylem. Z sympatią i ciepłem portretuje postaci nieporadne i zagubione, nieprzystosowane do życia, a jednocześnie obdarzone niecodzienną wrażliwością.

 

Scenariusz napisał Grzegorz Zaleski, autorem zdjęć jest Kacper Fertacz
W filmie występują: Łukasz Chrzuszcz, Ewa Szykulska, Joanna Gryga, Jerzy Matula, Gabriela Oberbek, Mirek Haniszewski Paweł Wiśniewski Marek Dindorff, Łukasz Lasek, Beata Zawiślak, Sebastian Jamborski i Adrian Błajda.

 

Producentem filmu jest Studio Munka przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, producentem wykonawczym – Centrala Sp. z o.o., która stale współpracuje ze Studiem.

 

Prace nad filmem i zdjęcia z planu można śledzić na bieżąco na blogu: http://gdybyrybymialyglos.blogspot.com/

 

28.09.2009