Wajda i Łoziński świętują nagrody

wajda, łoziński

Andrzej Wajda i Marcel Łoziński. Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

– Mam wrażenie, że mój film będzie znacznie lepiej odbierany poza Polską. Myślę, że nasza widownia nie bardzo lubi filmy smutne, pełne melancholii – mówił Andrzej Wajda, który w sobotę otrzymał za „Tatarak” Europejską Nagrodę Filmową Prix FIPRESCI przyznaną przez krytyków filmowych. W poniedziałek z dumą prezentował statuetkę podczas spotkania z dziennikarzami.

 

Drugi polski laureat Marcel Łoziński – jego „Poste restante” dostało nagrodę za najlepszy film krótkometrażowy – podkreślał, że odradza się krótki film dokumentalny. – W 15 minut można bardzo dużo opowiedzieć, w dokumencie jest straszna siła – mówił.

Dziękował spółce Agora, która w większości sfinansowała film: – Oby więcej takich sponsorów kina.


Andrzej Wajda przyznał, że był sceptyczny, kiedy powstała idea Europejskiej Nagrody Filmowej, ale teraz uważa, że to dobra inicjatywa. Bardzo chwalił „Białą wstążkę” Michaela Haneke, która w sobotę zdobyła nagrodę dla najlepszego filmu: – Chwycił mnie za serce, to film, który mógł powstać tylko w Europie.


– Jestem bardzo szczęśliwy, że filmy naszych mistrzów są doceniane, chociaż w Europejskiej Akademii Filmowej, która przyznaje nagrody, jesteśmy w zdecydowanej mniejszości – mówił Michał Kwieciński, producent „Tataraku”. Wśród ponad 2000 członków Akademii jest 77 Polaków.

 

Dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz dziękowała nagrodzonym twórcom za „przysporzenie nam powodów do dumy”. – Powinniśmy się pozbyć kompleksów w sprawie międzynarodowych nagród. Nasze filmy są obecne i zauważane na świecie – mówiła.

 

Michał Kwieciński poinformował, że „Tatarak” trafi do dystrybucji kinowej w co najmniej 25 krajach. Podkreślał, że film jest świetnie odbierany za granicą. Opowiedział o pokazach „Tataraku” w Kalkucie: – Film oglądało 5 tys. widzów, byli wstrząśnięci, a dyskusja po projekcji trwała trzy godziny.


Na pytanie, skąd się biorą ostatnie sukcesy polskiego kina i jak to możliwe, że powstaje u nas tyle dobrych filmów, Andrzej Wajda odpowiedział: – Sukces naszego kina, to sukces PISF i nowej ustawy o kinematografii.

 

– Mamy do czynienia z eksplozją talentów w naszym kinie – mówiła dyr. Odorowicz. – Widać efekty działania nowego systemu finansowania kinematografii, ale my tylko dajemy szanse. Reszta jest w rękach twórców.


Szefowa PISF podkreślała, że polskie kino odnosi rzeczywiste sukcesy: – Polskie filmy mają dużą widownię, jest coraz więcej udanych debiutów, powstają ważne filmy. I nasze filmy zdobywają wiele międzynarodowych nagród, są widoczne na świecie.

 

– Eksportujemy też nasz model finansowania kinematografii – mówił Maciej Karpiński, pełnomocnik dyrektora PISF ds. międzynarodowych. – Podobne systemy przyjęły Słowacja i Bułgaria. Z naszych doświadczeń chce również czerpać Szwecja.

14.12.2009