Waldemar Pokromski kończy 70 lat

26 sierpnia Waldemar Pokromski kończy 70 lat.

Waldemar Pokromski urodził się w 1946 roku w Sławie Śląskiej. Jest jednym z najbardziej doświadczonych i cenionych charakteryzatorów filmowych. Fachu uczył się m.in. w Wyższej Szkole Charakteryzacji w Dreźnie; od lat pracuje zarówno w Polsce, jak i za granicą. Pierwsze kroki w zawodzie stawiał czterdzieści lat temu, a pierwszym filmem kinowym, przy jakim pracował był „Tańczący jastrząb” Grzegorza Królikiewicza (1977). Z reżyserem spotkał się ponownie dopiero w 2014 roku na planie „Sąsiadów”. Stale za to współpracuje z austriackim twórcą Michaelem Haneke – charakteryzował aktorów w „Zamku” (1997), „Funny Games” (1997), „Pianistce” (2001) czy „Białej wstążce” (2009). Z Andrzejem Wajdą także pracował kilkukrotnie, przy „Zemście” (2002), „Katyniu” (2007), „Wałęsie. Człowieku z nadziei” (2013). Z kolei z Romanem Polańskim spotkał się przy „Dziewiątych wrotach” (1999), „Pianiście” (2002) i „Oliverze Twiście” (2005). Pokromski brał udział w pracach przy „Pachnidle: Historii mordercy” Toma Tykwera (2006), „Upadku” Olivera Hirschbiegela (2004) oraz przy jednym z najgłośniejszych tytułów końca XX wieku, czyli „Liście Schindlera” Stevena Spielberga (1993). Pokromski chętnie opowiada anegdoty o współpracy z największymi reżyserami, wspomina, że Roman Polański chciał w jednej ze scen w „Pianiście” samodzielnie rozlewać krew, bo uznał, że zrobi to najlepiej, Michael Haneke potrafił wyłapać w grupie kobiet jedną z nieprawidłowo uczesanych przedziałkiem, a ze Spielbergiem początkowo mógł rozmawiać tylko za pośrednictwem asystentów. Dodaje jednak, że sekrety, którymi często się dzielą z nim aktorzy siedzący na fotelu w charakteryzatorni, zachowuje dla siebie.

Warsztat pracy

„Głównie uczą ćwiczenia. Były takie okresy, kiedy robiłem kilka filmów, potem miałem bardzo długą przerwę, bo na przykład pracowałem w teatrze. I kiedy po jakimś dłuższym czasie przyjeżdżałem na plan i spotykałem się z aktorką po raz pierwszy, ona siadała na fotelu, a ja zaczynałem się zastanawiać, od czego mam zacząć! To po prostu jest rytm. I praktyka. Praktyka jest najważniejsza” mówi Pokromski w wywiadzie dla portalu Interia.pl. Podkreśla, że w jego pracy liczą się nie tylko umiejętności techniczne, ale też „przygotowanie psychiczne”. W rozmowie z Grażyną Torbicką na festiwalu Dwa Brzegi podkreślał, że charakteryzator musi być wytrwały, taktowny, a czasem umiejętnie przekonywać aktorów do pomysłów reżysera. „… każdy gdzieś ciągnie w swoją stronę. Reżyser mówi: zrób tak, żeby ona wyglądała strasznie! Aktorka z kolei prosi: niech mi tej świetności trochę na twarzy zostanie… Najgorsze jest to, kiedy aktor wstaje z fotela po charakteryzacji i myśli nad tym, jak wygląda. Nie może skupić się na graniu, nie jest zadowolony. Jeszcze gorzej, kiedy ktoś z ekipy podejdzie i powie: Boże, jak ty wyglądasz!” (za www.interia.pl).

Charakteryzator musi też być w doskonałej formie fizycznej – jako pierwszy zaczyna pracę na planie i jako ostatni ją kończy. „Nie jest to zawód lekki, łatwy i przyjemny, w którym pudruje się nos” mówi Pokromski. I dodaje, że najlepszy efekt jest wtedy, gdy ów „puder” jest niewidoczny, czyli gdy makijaż aktora lub aktorki nie odciąga uwagi widza.

Ale praca Waldemara Pokromskiego to nie tylko tworzenie wizerunku aktorów, zajmuje się także charakteryzacją specjalną (rany, blizny), fryzurami. Czasem musi stworzyć zupełnie nową sylwetkę. „Kiedy współpracowałem z Aleksandrem Sokurowem przy „Fauście”, trzeba było właśnie zmienić aktorowi całe ciało. I to jeszcze nie ubraniem, bo szedł się kąpać i był rozebrany. Mieliśmy do czynienia z ciałem na żywo. Tu potrzebna była anatomia, dokumentacja, wiedza na temat, jak ludzie tyją, jakie mają zwisy. Wszystko to trzeba było wyrzeźbić i przygotować całe elementy ciała”.

Pokromski zajmuje się też projektowaniem i wykonywaniem lalek czy raczej filmowych postaci, jak na przykład w „Przyjaciołach wesołego diabła” Jerzego Łukaszewicza (1988). Za tę ostatnią pracę charakteryzator otrzymał zresztą nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza „Ale Kino!” w Poznaniu. Polski charakteryzator otrzymał też nagrodę za charakteryzację w „Rewersie” Borysa Lankosza (2009), Niemiecką Nagrodę Filmową za pracę przy „Białej wstążce” oraz nominację do Europejskiej Nagrody Filmowej za „Baader Meinhof” Uli Edela (2008). Pokromski od lat należy do Europejskiej Akademii Filmowej.

Karolina Gruszka i Waldemar Pokromski na planie filmu „Maria Skłodowska-Curie”. Fot. Grzegorz Hartfiel

W 2017 roku pojawi się w polskich kinach najnowszy film, przy którym pracował „Marie Skłodowska-Curie” w reżyserii Marie Noelle.

Ola Salwa

26.08.2016