Wieczór Janusza Morgensterna

Fot. Marcin Kułakowski, PISF
Fot. Marcin Kułakowski, PISF

 

11 maja podczas 37. edycji Gdynia Film Festival odbyła się specjalna projekcja filmu „Żółty szalik” Janusza Morgensterna i spotkanie poświęcone pamięci zmarłego w zeszłym roku reżysera.

Żółty szalik

„Żółty szalik” jest przedostatnim filmem wyreżyserowanym przez Janusza Morgenstera, zrealizowanym w 2000 roku. Obraz zbudowany jest z epizodów, niewielkich etiud, które łączy bohater grany przez Janusza Gajosa. Ostatniego dnia przed Wigilią główny bohater spędza czas na świątecznych spotkaniach ze współpracownikami, synem, byłą żoną i aktualną partnerką. Kolejne porcje alkoholu sprawiają, że pogrąża się w emocjonalnym i psychicznym chaosie.

Wspomnienie o Januszu Morgensternie

Po projekcji filmu odbyło się spotkanie w którym wzięli udział: żona Janusza Morgensterna, Krystyna Morgenstern oraz jego współpracownicy i przyjaciele m.in. Andrzej Wajda, Jacek Bromski, Janusz Majewski, Juliusz Machulski, Andrzej Kotkowski, Witold Adamek, Zofia Czerwińska, Bożena Dykiel, Magdalena Cielecka. Spotkanie poprowadził dyrektor artystyczny Gdynia Film Festival Michał Chaciński.

Wielki reżyser

Bożena Dykiel opowiedziała o odbiorze filmu „Żółty szalik”, który był pokazany w Konkursie Głównym festiwalu w Gdyni: – Obejrzeliśmy wszyscy „Żółty szalik” i najpierw była kompletna cisza, a potem seria braw. Ten film kopnął nas nieźle, ponieważ był fantastycznie zrealizowany, genialnie zagrany, (…) wspaniały scenariusz i pokazał pazur wielkiego reżysera. (…) Kuba byłby bardzo niezadowolony, gdybyśmy mówili o nim smucąc się. Był cudownym, wspaniałym człowiekiem (…) – mówiła.

„Perspektywa” – Nagroda im. Janusza Morgensterna

Juliusz Machulski opowiedział o specjalnej nagrodzie im. Janusza Morgensterna – „Perspektywie”. – Krysia miała fantastyczny pomysł, który zbiegł się z moim i Jacka Bromskiego, żeby ufundować nagrodę im. Kuby Morgensterna „Perspektywa” dla zdolnego młodego reżysera, który ma perspektywę. W tym roku przyznaliśmy nagrodę (…) filmowi „Daas” Adriana Panka i to będzie trwało mam nadzieję i 16 listopada w dniu urodzin Kuby będziemy ją przyznawać corocznie.

Absolutna dobroć

Janusz Majewski wspominał Janusza Morgensterna jako dobrego człowieka: – Zawsze był pogodny, zawsze emanowała z niego jakaś dobroć absolutna. Wybaczał wszystko, wszystkim. (…) bardzo nas często rozbawiał. „Żółty szalik” przypomniał mi jego pewną słabość: on miał obsesję, że coś zgubi. Często kiedy wstawał w kinie po projekcji, pierwsze co robił to rozglądał się i szukał czegoś – opowiadał reżyser.

Wpływ na cudze życie

– Pomimo tego, że upłynęło już trochę czasu, to jednak człowiek nie może się pogodzić z tą myślą, że Kubusia nie ma i ja mam ciągle wrażenie, że on ciągle gdzieś jest. (…) Jedną z najważniejszych osób, które miały wpływa na moje życie jest Kuba. Poznałem go, kiedy robił „Jowitę”, byłem spokojnym studentem ostatniego roku prawa. Zaprzyjaźniłem się z ekipą, zacząłem bywać na planie, zagrałem epizod (…) i tak się zaczęła nasza współpraca – mówił Andrzej Kotkowski.

Wspólnota filmowa

Andrzej Wajda wspominał wspólną pracę nad pierwszymi filmami: – Kuba był najbardziej dorosły z nas wszystkich. Nie wiem jakim sposobem. Nie był tak dużo starszy od nas, ale kiedy coś mówił, to wszyscy się chwileczkę zastanawiali, że coś musi tu być serio, jeżeli on to mówił. Potem zaczęliśmy razem pracować. Zwłaszcza w „Popiele i diamencie”, tu wiele pięknych, nieśmiertelnych scen zawdzięczam właśnie Kubie. (…) To było oczywiste, że my robimy razem film. To jest coś takiego, co chciałbym, żeby nadal istniało w polskim kinie – wspólnota – mówił reżyser.

Ambulans

Żona Janusza Morgensterna opowiedziała o fenomenie krótkometrażowego filmu „Ambulans”. – Pojechałam do Izraela. (…) Okazało się, że film „Ambulans”, który ma 9 minut, bez jednego słowa, (…) jest pokazywany już od wielu lat co parę godzin w Muzeum Yad Vashem. Miliony ludzi znają ten film. Jak się dowiedzieli, że jestem jego żoną, musiałam tam siedzieć trzy godziny i odpowiadać na pytania – wspominała Krystyna Morgenstern.

Pierwsza książka o Morgensternie

W spotkaniu wziął udział także prof. Marek Hendrykowski, który jest autorem pierwszej książki poświęconej życiu i twórczości Janusza Morgensterna. – Nie było ani jednej książki o Januszu Morgensternie. To było wyzwanie i ja je podjąłem. (…) Mamy do czynienia z twórcą wielkiego formatu. (…) Zaskakiwał nas wszystkich i samego siebie. Kolejne jego filmy są bardzo zaskakujące i nieprzewidywalne. (…) To jest wielka postać polskiego kina – opowiadał Marek Hendrykowski.

 

Paulina Bez

 

12.05.2012