Wielki aktor. Janusz Gajos kończy 75 lat

23 września Janusz Gajos kończy 75 lat

 

Urodził się w Dąbrowie Górniczej, w 1939 roku. Początkowo, jak wspomina, planował pracę architekta, zmienił zdanie po wizycie w jednym z katowickich teatrów. Pierwsze aktorskie szlify zdobywał w latach 50. w Teatrze Lalek w Będzinie, kierowanym przez Jana Dormana. W rozmowie z czasopismem „Teatr” tak wspomina tamto doświadczenie: – Bardzo mi się spodobał mój pierwszy pobyt na scenie – taka forma istnienia zasadniczo różna od mojego istnienia w życiu. Wówczas zaczęło mi świtać w głowie, czy nie zrobić sobie z tego zajęcia na zawsze. Oczywiście, były to rozważania oparte na intuicji, bez żadnej świadomości, co może mnie czekać, kiedy los przestanie bić brawo i zacznie być bardziej wymagający albo nawet złośliwy. Droga do zawodu nie była jednak prosta – Gajos zdawał trzy razy na wydział aktorski PWST w Krakowie i PWSFTviT. Bez powodzenia. – Jak sobie przypomnę, że za pierwszym razem bezczelnie recytowałem fragment „Wielkiej Improwizacji” z „Dziadów”, to mnie ciarki przechodzą. Człowiek nie wiedział, co bierze do ręki – mówił „Gazecie Wyborczej” w 2012 roku. Ostatecznie przyjęto go do szkoły filmowej w Łodzi po czwartym egzaminie, na który przyjechał prosto z wojska, jeszcze w mundurze. – W wojsku byłem rachmistrzem, co w praktyce oznaczało noszenie na plecach 32-kilogramowego stołu kreślarskiego. Pamiętam uwagi komisji w stylu: „Widać od razu, że chłopak zmężniał…” (śmiech). Pomogło. Dostałem się – mówił w rozmowie z „Playboyem” (2009).

Role filmowe i telewizyjne

Na ekranie Janusz Gajos zadebiutował już w trakcie studiów aktorskich. W „Panience z okienka” Marii Kaniewskiej (1964) zagrał niewielką rolę Pietrka, w głównej wystąpiła Pola Raksa. W tym samym roku pojawił się także w „Obok prawdy”, dramacie psychologicznym Janusza Weyherta. Jego postać, Zyga, powoduje wypadek w kopalni, w którym ginie młody chłopak. W drugiej połowie lat 60. w filmografii aktora znalazły się „Szyfry wojny” Wojciecha Jerzego Hasa (1966), „Bariera” Jerzego Skolimowskiego (1966), czy „Bicz boży” Marii Kaniewskiej (1966). W tym czasie Gajos zaczął pracować przy serialu „Czterej pancerni i pies”, a rola Janka Kosa wyniosła go na szczyty popularności. – W czasie „Pancernych…”, ale też długo po, często przekręcano moje nazwisko. Mylili się nawet konferansjerzy. „A teraz przed państwem ulubieniec wszystkich, nie trzeba przedstawiać, znany, kochany… Jonasz Golas – wspominał aktor w rozmowie z miesięcznikiem „Playboy”. Sukces miał też swoją ciemną stronę – przez lata kino nie miało dla Gajosa żadnych ciekawych propozycji. Po latach wspomni on, że tamten chudy okres był formujący i hartujący dla jego późniejszej kariery. – Przez dłuższy czas łutem szczęścia były dla mnie jakiekolwiek propozycje, przeważnie nie najwyższego lotu. W większości takie, których nikt nie chciał przyjąć. To zaczęło się zmieniać bardzo powoli i w sumie trwało ponad dziesięć lat. O starannym planowaniu jakiejś „ścieżki” nie mogło więc być mowy. To była raczej plątanina dróg. Kiedy próbowałem wprowadzić w tę plątaninę jakiś porządek, miałem czasem nieodparte wrażenie, że ktoś albo coś próbuje mi wytłumaczyć, iż moje wysiłki nie mają żadnego znaczenia – opowiadał tygodnikowi „Przegląd” w 2013 roku.

 

W latach 70. grywał niewielkie role w „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” Stanisława Barei (1978), „Pełni” Andrzeja Kondratiuka (1979), „Kung-fu” Janusza Kijowskiego (1979) oraz „Dyrygencie” Andrzeja Wajdy (1979). W 1982 roku zagrał jedną ze swoich najmocniejszych, najwyrazistszych ról – majora „Kąpielowego” w „Przesłuchaniu” Ryszarda Bugajskiego. Początkowo Gajos miał wątpliwości, czy w ogóle ją przyjąć: – Po przeczytaniu scenariusza „Przesłuchania” miałem poważne wątpliwości. Postać, którą przypadło mi grać, była tak potworna, tak obrzydliwa, że nie potrafiłem nawet o niej spokojnie myśleć. Postanowiłem jednak przyjąć tę propozycję, bo wiedziałem, że to będzie ważny film. Później, idąc na pierwsze dni zdjęciowe, czułem się jakbym szedł na ścięcie. Dopiero po kilku rozmowach z Bugajskim, zaczęło się wszystko układać. Jednak nawet po zakończeniu zdjęć miałem obawę, że ludzie na tyle utożsamią mnie z tamtą postacią, że na ulicach będą rzucać w moim kierunku kamieniami. Okazało się, że było zupełnie na odwrót. Film chodził w drugim obiegu. Któregoś razu na lotnisku, poprosiłem kogoś, żeby popilnował mi na chwilę bagażu. Kiedy podziękowałem, usłyszałem: „Proszę nie dziękować, to był mój obowiązek. Widziałem film.

 

W czasie, gdy „Przesłuchanie” leżało na półkach, Gajos wystąpił u Piotra Szulkina („Wojna światów – następne stulecie”, 1981), Filipa Bajona („Limuzyna Daimler-Benz”, 1981), Jerzego Hoffmana („Wedle wyroków twoich”, 1982), Wojciecha Jerzego Hasa („Nieciekawa historia”, 1982), Krzysztofa Zanussiego („Rok spokojnego słońca”, 1984), Krzysztofa Tchórzewskiego („Stan wewnętrzny”, 1983). Główne role zaczął grać u schyłku PRL i początku III RP – wystąpił w „Piłkarskim pokerze” Janusza Zaorskiego (1988), gdzie zagrał sędziego Lagunę oraz w „Ucieczce z kina ‘Wolność'” Wojciecha Marczewskiego. Jego postać w tym ostatnim filmie, cenzor Rabkiewicz, konfrontuje się z własnym sumieniem. Od tego czasu trwa dobra passa Gajosa w kinie, gra dużo i często. Z kolejnych tytułów w jego dorobku na pewno znaczące są takie filmy jak „Psy” Władysława Pasikowskiego (1992), „Trzy kolory. Biały” Krzysztofa Kieślowskiego (1993), „Śmierć jak kromka chleba” Kazimierza Kutza (1994), „Szczęśliwego Nowego Jorku” Janusza Zaorskiego (1997), „Zemsta” Andrzeja Wajdy (2002), „Jasminum” Jana Jakuba Kolskiego (2006), „Pitbull” Patryka Vegi (2005), „Zakochany anioł” Artura Więcka „Barona” (2005), „Mniejsze zło” Janusza Morgensterna (2009), czy ponowna współpraca z Ryszardem Bugajskim w „Układzie zamkniętym” (2013). Gajos grał także w licznych filmach i serialach telewizyjnych, między innymi w drugiej i trzeciej serii „Ekstradycji” Wojciecha Wójcika (1996, 1998), „Dekalogu, cztery” Krzysztofa Kieślowskiego (1988), „Żółtym szaliku” Janusza Morgensterna (2000). Występował również w telewizyjnym „Kabarecie Olgi Lipińskiej”.

Role teatralne

Zaraz po studiach Janusz Gajos pracował w łódzkim Teatrze im. Jaracza, gdy w 1970 roku przeprowadził się do Warszawy, występował głównie na stołecznych scenach: w Teatrze Polskim, Teatrze Komedia, Teatrze Kwadrat i Teatrze Dramatycznym. Przełomem w jego karierze aktorskiej była współpraca z Kazimierzem Kutzem przy teatrze telewizji „Opowieści Hollywoodu” (1987), gdzie Gajos zagrał austriackiego pisarza Ödöna von Horvátha. – Po tym spektaklu zachwyt nad talentem Gajosa stał się powszechny. Pamiętam doskonale, jak zaraz po emisji telewizyjnej przedstawienia zadzwonił do mnie Tadeusz Łomnicki i powiedział: 'Czy ty wiesz, kto to jest Gajos? Gajos to jest wieeelki aktor’ – opowiadał na łamach „Rzeczpospolitej” w 1999 roku Kutz. Kolejną sceną, na której się zadomowił na dłużej, był warszawski Teatr Powszechny. Gajos występował również w Teatrze Polonia, Teatrze Narodowym i poznańskim Teatrze Polskim.

Nagrody, wyróżnienia i praca dydaktyczna

Wśród licznych odznaczeń i nagród Gajosa są miedzy innymi: siedem nagród aktorskich na festiwalu w Gdyni, dwa Orły, Wiktor, Super Wiktor, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (2002).

 

Jedną w wielu ról, które z powodzeniem gra Janusz Gajos to rola wykładowcy. W rozmowie z „Teatrem” wspomina: – Długo nie mogłem się zdecydować. Wydawało mi się, że to będzie stracony czas zarówno dla młodych ludzi, jak dla mnie. Przez ponad czterdzieści lat wykonywania zawodu zdobyłem pewną sprawność. Sądziłem, że będę się bardzo niecierpliwił. W końcu 2003 roku zacząłem się spotykać z młodzieżą na wydziale aktorskim. Spróbowałem. Zauważyłem, że to ma sens. Mimo że czasem narzekam na nadmiar zajęć, to jednak ta praca działa na mnie jak zastrzyk pozytywnej energii.

 

Ola Salwa

23.09.2014