Wywiad z Patrycją Młynarczyk

Patrycja Młynarczyk. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Patrycja Młynarczyk. Fot. Arkadiusz Ławrywianiec

 

Podczas 3. Międzynarodowego Festiwalu Producentów Filmowych Regiofun o działalności Śląskiego Funduszu Filmowego i Silesia Film Commission rozmawialiśmy z Patrycją Młynarczyk z Instytucji Filmowej „Silesia-Film”.

 

Od ilu lat istnieje Śląski Fundusz Filmowy?

 

Od 2008 roku, w tej chwili cztery lata.

 

Jak wygląda państwa zaangażowanie w festiwal Regiofun?

 

Silesia Film jest głównym organizatorem Regiofun. Można powiedzieć, że nasz Fundusz był trochę „prowodyrem” tego festiwalu, dlatego że założeniem festiwalu jest pokazywanie filmów, które mają dofinansowanie regionalnych funduszy, ale też innych form regionalnego, lokalnego wsparcia finansowego, stąd właśnie zrodził się pomysł, a za tym poszły kolejne działania. Chcemy pokazywać filmy, które zdobyły już uznanie widzów, ale także i takie, które na polskim rynku nigdy nie znalazły dystrybutora i przez to widzom w Polsce trudno byłoby do nich dotrzeć.

 

Częścią festiwalu są warsztaty dla młodych producentów. Czego można się podczas nich nauczyć, z kim spotkać?

 

Przede wszystkim te warsztaty to dla młodego producenta platforma spotkań; po pierwsze z możliwościami dofinansowania swoich projektów, a po drugie ze starszymi kolegami, bardziej doświadczonymi, od których mogą się czegoś nauczyć. Młodzi producenci spotykają się od ubiegłego roku. Rozmawiają o tym, jak zdobyć pieniądze na swoje projekty, jakich problemów i kłopotów mogą się spodziewać w trakcie ich realizacji oraz o tym, jak zaistnieć na rynku.

 

Jak działa Śląski Fundusz Filmowy, kto może się do państwa zgłosić o dofinansowanie?

 

O dofinansowanie ze środków Funduszu mogą się zwrócić projekty powiązane z regionem tematycznie, albo poprzez miejsce realizacji. Najważniejsze warunki aplikacji są takie, że producenci mogą ubiegać się maksymalnie o 50 procent swojego budżetu i połowę kwoty, którą od nas uzyskają muszą wydatkować na terenie województwa śląskiego.

 

Czy zgłosić projekt może tylko producent czy również reżyser?

 

Wnioskodawcą funduszu mogą być wyłącznie podmioty prowadzące działalność gospodarczą w zakresie produkcji filmowej, posiadające prawa do scenariusza filmu.

 

O jakie kwoty można się u państwa ubiegać?

 

Tak jak wspomniałam – do 50 procent budżetu, przy czym należy mieć na uwadze środki, jakimi dysponuje fundusz. Do tej pory było to około półtora miliona złotych rocznie i o taki budżet będziemy się starać w kolejnym roku.

 

Ile wniosków zazwyczaj trafia do państwa w jednej sesji?

 

Średnio około 35.

 

Jakie formy filmowe mogą się zgłaszać o dofinansowanie?

 

Fundusz może dofinansować zarówno długi jak i krótki metraż, filmy fabularne, dokumentalne i animowane. Mamy już w swoim dorobku kilka animacji, m.in. możemy się pochwalić koprodukcją z Breakthru Films filmu „Szafa Zbigniewa” w reż. Magdaleny Osińskiej. Film ten został przyjęty do oficjalnej selekcji festiwalu w Annecy 2011.

 

Czy finansujecie państwo również filmy szkolne?

 

W zeszłym roku dofinansowanie funduszu otrzymał film Studia Munka, realizowany w ramach programu „30 minut”. Natomiast do tej pory nie mieliśmy żadnego projektu szkolnego. W takiej sytuacji wnioskodawcą musiałaby być uczelnia.

 

Porozmawiajmy o filmach, które zostały już sfinansowane przez państwa. Warto mówić o tych tytułach w kontekście otrzymanych od Funduszu środków, jakie są kwoty najmniejsze i największe wydawane przez was.

 

Najmniejsza kwota, jaką wparliśmy film to 50 tysięcy złotych, najwyższa na pewno zapadła w ubiegłorocznym rozdaniu, w 2011roku – to jest 600 tysięcy złotych dla fabuły „Miłość w Mieście Ogrodów”. W swoim dorobku mamy już kilka znaczących tytułów, którymi chętnie się chwalimy – Silesia Film jest koproducentem m.in. filmu „Jesteś Bogiem” Leszka Dawida, „Kreta” Rafaela Lewandowskiego czy „Senności” Magdaleny Piekorz. Czekamy niecierpliwie m.in. na premierę „Kongresu futurologicznego” Ari Folmana, a także „Psiego Pola” Lecha Majewskiego i „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy.

 

Co sprawia państwu największą trudność przy ocenianiu wniosków, co sprawia problemy producentom, gdy mówimy o formalnym aspekcie wniosku?

 

Producenci popełniają takie błędy jak wszyscy – nie czytają tekstu. Gdyby producent przeczytał cały wniosek to podejrzewam że 99 procent wniosków nie posiadałoby błędów. To chyba wynika z tego, że wnioski są składane w ostatnim momencie, w dniu lub przededniu w którym upływa termin ich składania. Robią to na szybko i stąd jest najwięcej błędów. Są błędy w harmonogramach produkcji, nawet błędy rachunkowe w kosztorysach, są pomijane całe punkty wniosku, brakuje załączników. Jestem przekonana, że wynika to głównie z pośpiechu i tego, że producent nie doczytał, a chciał zdążyć w terminie.

 

Jakich rad mogłaby udzielić pani osobom składającym wnioski do Funduszu, o co państwo prosicie waszych wnioskodawców?

 

Prosimy o uważne przeczytanie wniosków, naprawdę zachęcamy do tego żeby się z nami kontaktować nim wniosek zostanie oficjalnie złożony. Zachęcamy, żeby go wysyłać wcześniej elektronicznie, żebyśmy mogli już państwu podpowiedzieć jakie są błędy, co sugerujemy skorygować. Można do nas zadzwonić, pisać, można nas odwiedzić, do czego bardzo serdecznie zachęcam.

 

Rozumiem, że liczycie państwo na zgłoszenia od twórców nie tylko projektów kasowych, komercyjnych, ale również o wysokich walorach artystycznych?

 

To są dwie ważne kwestie. Oczywiście nie jest bez znaczenia, czy film przyniesie lub nie przyniesie zysku ekonomicznego, ale też bardzo ważne jest, jaki jest jego potencjał festiwalowy, innowacyjność pomysłu, oryginalność tematu. To także kwestia prestiżu, ponieważ istniejemy razem z filmem. Wszędzie tam, gdzie pojawia się film, gdzie się o nim mówi, tam jest także nasz fundusz i Instytucja. Nie tak dawno wsparliśmy film Macieja Pieprzycy „Chce się żyć”. Już po próbach aktorskich, po pierwszych fragmentach montażowych wnioskuję, że ten film będzie miał bardzo dobre notowania na festiwalach i w takie projekty również bardzo wierzymy.

 

Zajmujecie się państwo również dystrybucją filmową, myślę w tym przypadku o filmie „Młyn i krzyż”.

 

Instytucja Filmowa Silesia Film również bywa dystrybutorem. Nie jest to nasza działalność podstawowa, ale wynika to przede wszystkim z ograniczeń kadrowych. Zdarza się że dyrekcja Instytucji podejmuje decyzje dotyczące dystrybucji. Jesteśmy m.in. dystrybutorem filmu „Młyn i krzyż”, który odniósł sukces na rynku międzynarodowym. Silesia Film była koproducentem tego filmu, ale nie za pośrednictwem Funduszu, a dzięki wkładowi rzeczowemu.

 

Kiedy ogłosicie państwo kolejną datę naboru wniosków?

 

Kolejny konkurs ogłosimy najprawdopodobniej z końcem grudnia, z około półtoramiesięcznym terminem składania wniosków. Podejrzewam, że w połowie lutego zamkniemy nabór. Chciałabym zaznaczyć producentom, iż od ubiegłego roku istnieje w ramach Instytucji Filmowej Silesia Film taka komórka jak Silesia Film Commission i dzięki temu producenci, którzy zwracają się do nas o dofinansowanie, i nie tylko oni, mogą również liczyć na wsparcie komisji, pomoc przy wyszukiwaniu lokacji, przy kontaktach z urzędami, przy załatwianiu wszelkich formalności i to są dwie niezależne rzeczy, które mogą się uzupełniać. Producent może równocześnie uzyskać naszą pomoc komisyjną i wsparcie funduszu, ale nawet jeżeli nie uda mu się pozyskać pieniędzy z Funduszu, to chętnie włączymy się w projekt ofertą SFC.

 

Rozmawiała Marta Sikorska

02.11.2012