"Zabić bobra" w Karlowych Warach
„Zabić bobra”
3 lipca w ramach Konkursu Głównego 47. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlowych Warach odbyła się światowa premiera filmu „Zabić bobra” Jana Jakuba Kolskiego. Film otrzymał wsparcie PISF – Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Premierę poprzedziła konferencja prasowa, w której uczestniczyli: reżyser Jan Jakub Kolski, odtwórca głównej roli Eryk Lubos, producent Wiesław Łysakowski, aktorka Alexandra Michael, montażysta i drugi reżyser Piotr Kolski oraz autor zdjęć Michał Pakulski.
Kino autorskie
Obecni w Karlowych Warach dziennikarze pytali reżysera filmu m.in. o to, jaki sposób opowiedzenia historii wybrał. – Robię kino autorskie, adresuję je najpierw do siebie, a potem do widza. Impuls emocjonalny musi być – podkreślał Jan Jakub Kolski. – Kiedy patrzę na swoją twórczość, robię na zmianę jeden film smutny, a jeden wesoły. Tu eksplorowałem ciemność, zejście na dno siebie. Po zrobieniu ciekawego i mocnego filmu jest we mnie mniej strachu – dodawał.
Inspiracją rozmowy z weteranami
„Zabić bobra” to historia powrotu uczestnika misji wojennych do rodzinnego domu. Dziennikarze pytali o to, jaki jest w Polsce stosunek do weteranów współczesnych konfliktów zbrojnych: – Mówiło się dotychczas, że takie sytuacje mogą się zdarzyć w USA, w Wielkiej Brytanii, ale nie w Polsce, że problem weteranów nie istnieje w Polsce. Parę lat temu przygotowywałem się do realizacji filmu o jednostce specjalnej GROM. Realizacja filmu nie doszła do skutku, ale rozmowy które odbyłem z weteranami są bezcennym doświadczeniem. To są ludzie, którzy coś próbują ukryć, jakąś traumę – mówił Jan Jakub Kolski. – Ta historia sama przyszła do mnie (…). Chciałbym żeby mój film był podatny na otwarte interpretacje – dodawał.
Nie ma katów, nie ma zwycięzców
Odtwórcę głównej roli, Eryka Lubosa pytano przede wszystkim o to, ile z własnego charakteru wniósł do odtwarzanej przez siebie postaci. – (…) Nie ma powrotu stamtąd. Jest to film o poszukiwaniu miłości, prawdy, o powrocie. Pracowaliśmy na zasadzie konfrontacji z reżyserem. Jest to pierwszy film w Polsce mówiący o syndromie post-frontalnym. To ważny film. Zagrałem całym sobą, jestem wdzięczny Jankowi, Wieśkowi i operatorowi. Dla mnie to film o tym, że nie ma powrotu. Nie ma katów, nie ma zwycięzców.
– Eryk jest bokserem, szczególnie dobrze się do mojego filmu przygotowywał. Na planie cały czas był obecny były oficer GROMU. Każdy ruch ciała niemalże był z nim konsultowany – zdradził podczas konferencji reżyser.
Jak odebrano film w Polsce?
Czescy widzowie byli zainteresowani również odbiorem filmu „Zabić bobra” w Polsce. – Reakcje były bardzo umiarkowane, wręcz krytyczne. Mam nadzieję, że pokaz w Karlowych Warach złagodzi ten odbiór w Polsce – mówił reżyser, opowiadając o reakcji na film przedstawicieli Gdynia Film Festival. Film nie trafił jeszcze do szerokiej dystrybucji kinowej w Polsce.
Emocje cały czas działają
– Bardzo podobał mi się film, mam wrażenie jednak że główny bohater bał się i czuł się winny. Czy wojskowi oskarżają kogoś, czy czują się winni? – pytała jedna z dziennikarek obecnych na konferencji. – Mam nagrane 12 godzin, albo więcej materiału z wywiadów z weteranami – mówił Eryk Lubos. – W dzieciństwie główny bohater był za mały, żeby zrozumieć. Poszedł do wojska, żeby odreagować. Poszedł na wojnę i wrócił. Znam ludzi ze służb specjalnych, po służbie nikt się nimi w Polsce ni zajmuje. Ci z GROMU są OK, ale ta wojna, te emocje to cały czas działa.
– Próbowałem się do nich zbliżyć. Byli szczerzy, ale tam było ciche wołanie o pomoc, ponieważ wizerunek oficera musi być idealny. Błyszczały im buty i dusza, ale potrzebna im była opieka. Teraz w Polsce istnieje już poradnia zajmująca się leczeniem stresu bojowego – dodawał Jan Jakub Kolski.
Dziennikarze chcieli się dowiedzieć, czy reżyser miał problemy z filmowaniem scen seksu. – Nie, niemniej jednak trzeba było się napracować, żeby zasłużyć na zaufanie i bliskość aktorów, żeby dostać od nich wzajemność. Żeby reżyserowi w ten sposób oddali siebie. Seksualność dotyczy przecież nas wszystkich i jest nieodłączną częścią życia – mówił Kolski.
O swojej pracy na planie opowiadał także autor zdjęć Michał Pakulski: – Staraliśmy się zbudować świat ucieczki, w którym bohater mógł się schować.
Następny film, który zrobię będzie jasny i ciepły
Pod koniec konferencji dziennikarze zapytali również o to, czy twórców filmu coś w środowisku weteranów pozytywnie zaskoczyło. – To są ludzie na których można polegać. Rycerze. Ujmują rycerskością. Mają poczucie humoru. Twardziele – mówił odtwórca głównej roli Eryk Lubos.
– Następny film, który zrobię będzie jasny i ciepły. To i na konferencji będzie jaśniejsza atmosfera – dodał na zakończenie spotkania Jan Jakub Kolski.
Recenzja w „Screen International”
Recenzujący „Zabić bobra” w „Screen International” Laurence Boyce chwali w swoim tekście aktorstwo Eryka Lubosa i Agnieszki Pawełkiewicz. Krytyk podkreśla, iż ich kreacje sprawiają, że stanowią na ekranie wiarygodną parę, nawet jeśli ich związek zmierza w niepokojącą stronę. Boyce zauważa, że film stanowi sporą niespodziankę po prezentowanej na wielu festiwalach „Wenecji” (film nagrodzono m.in. w Montrealu), ale podkreśla, że „Zabić bobra” to udana intensywna mieszanka psychoseksualnego dramatu i thrillera o teoriach spiskowych. Zdaniem recenzenta film powinien spodobać się festiwalowym widzom, a podobieństwo do „Leona zawodowca” Luca Bessona skusi ewentualnych zagranicznych dystrybutorów filmu.
Więcej o „Zabić bobra”: www.screendaily.com.
Wywiad z Janem Jakubem Kolskim w „Screen International”: www.screendaily.com.
Strona filmu: www.zabicbobra.pl.
Maria Łętowska, Karlowe Wary
Marta Sikorska