"Zgorszenie publiczne" - śląska komedia już po zdjęciach

Zakończyły się zdjęcia do debiutanckiego filmu Macieja Prykowskiego „Zgorszenie publiczne”, śląskiej komedii romantycznej.

 

Fabuła filmu opowiada o trzydziestoletnim Romanku Drzozdze, mieszkańcu małego osiedla śląskich familoków – Fytlu. Bohater wiedzie spokojne życie, utrzymując się z oprowadzania turystów po ruinach pobliskiej huty. Wolny czas spędza ze swoim kumplem Hajnelem. Nieudolnie podrywa Motylka – dwudziestoletnią dziewczynę, która spędza wakacje u swojej ciotki Lucy. Pewnego dnia wybucha sensacja – we Fytlu pojawia się Zgorszyniec, zamaskowany ekshibicjonista w szlafroku. Zbiega się to z powrotem do rodzinnego domu ojca Romanka, Ericha Drzozgi.

O pracy nad filmem opowiadali w czwartek na konferencji prasowej: reżyser Maciej Prykowski, producent Maciej Ślesicki oraz aktorzy – Krzysztof Czeczot, Dorota Pomykała, Elżbieta Romanowska, Barbara Horawianka i Marian Dziędziel.

– Wspieranie młodych jest jednym z priorytetów Paisa Films – mówił Maciej Ślesicki. „Zgorszenie publiczne” ma być na to żywym dowodem – scenariusz został wyłoniony w konkursie Paisy „Nakręcone teksty”, a film powstaje w ramach programu „Czas na młodych”. Maciej Prykowski jest słuchaczem Warszawskiej Szkoły Filmowej, jest to jego film dyplomowy.

– Mam nadzieję, że „Zgorszenie publiczne” będzie podobne do naszego wcześniejszego „Rezerwatu”: zabawne, pokazujące rzeczywistość z nieoczywistego punktu widzenia, trochę wbrew stereotypom – mówił Ślesicki.

– Film będzie gotowy na wiosnę – zapewniał reżyser Maciej Prykowski. – Powstaje na podstawie naprawdę dobrego scenariusza, wyróżnionego na Hartley-Merrill, a potem nagrodzonego przez Paisę. Ta historia pokazuje Śląsk jako miejsce, gdzie ludzie są szczęśliwi, żyją kolorowo, wbrew obowiązującemu stereotypowi. Bohaterowie nie są piękni w sensie hollywoodzkim, ale mam nadzieję, że widzowie ich polubią.

– Nie jestem Ślązakiem, uczyłem się gwary do filmu – wspominał odtwórca głównej roli Krzysztof Czeczot. – Ale od razu polubiłem tych ludzi, są ciepli, przyjaźni. Będzie to komedia romantyczna w – nazwijmy to – czeskim stylu.

– Ja natomiast pochodzę ze Śląska – mówiła Dorota Pomykała. – Wspaniale było znów być Ślązaczką. Teksty i sposób ich intonacji w filmie były tak zabawne, że chwilami musieliśmy uważać, żeby się nie roześmiać w trakcie kręcenia sceny.

– Po kilku dniach nawet poza planem mówiliśmy gwarą – dodała Barbara Horawianka. – Ja gram starą kobietę, która wraz z koleżanką z osiedla zajmuje się głównie życiem innych. One wszystko wiedzą o mieszkańcach, wtrącają się do ich życia, ale też pomagają, na przykład łączą parę. Są niczym chór grecki – komentują i objaśniają widzowi całą historię.

– Chodzi nam o to, żeby pokazać na ekranie prawdziwy Śląsk – mówił Maciej Ślesicki. – Ciekawi bohaterowie w realnej rzeczywistości – oto dewiza Paisy.

– To będzie komedia romantyczna, ale po „ślunsku”. Czyli ciepła, prawdziwa. Chcemy, żeby pokazała obyczajowość tych ludzi, ich styl życia i nieco dosadny humor – podkreślał reżyser.

„Zgorszenie publiczne” produkuje Paisa Films, przy finansowym wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz Śląskiego Funduszu Filmowego zarządzanego przez Instytucję Filmową „Silesia-Film” (to drugi po „Senności” film fabularny dofinansowany przez Fundusz).

Aleksandra Różdżyńska/ PISF

03.10.2008

Galerie zdjęć